Data: 2010-11-05 20:33:00
Temat: Re: Nienawiść
Od: Paulinka <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
medea pisze:
> W dniu 2010-11-05 21:18, Paulinka pisze:
>
>> Ewo co byś nie napisała o niej, bo ją lubisz i w dobry sposób pamiętasz,
>> to dziewczyna miała problem, który sobie 'załatwiała' w ten sposób. IMO
>> oczywiście.
>
> Ale czy ja zaprzeczam, że miała problem? Jak najbardziej miała.
> A czy ją lubię? Trudno powiedzieć. Nie miałam z nią kontaktu od jakichś
> 15 lat. Jednak wiąże mnie z nią wiele wspomnień.
>
>> Miałam w podstawówce koleżankę, którą molestował jej ojciec. Dopiero
>> teraz jestem w stanie zobaczyć te wszystkie niuanse w jej zachowaniu.
>
> Mnie inne odkrycie przy okazji wspominania tej koleżanki nurtuje i
> przygnębia. Jak mało znaczą czyjeś zdolności, jeśli zabraknie miłości
> rodziców, czy chociażby zwykłego uporządkowania w codzienności. Jak
> bardzo zdani są ludzie wtedy na los i przypadek, np. na dobrego
> nauczyciela, czy inną pomocną dłoń. I niech mi tu Chiron nic nie mówi o
> tym, że przypadki są tylko w gramatyce. Dziecko nic nie poradzi, jeśli
> ślepy los mu w ciężkiej sytuacji nie pomoże.
Ale to też działa w dwie strony. Miłość i zaangażowanie rodziców potrafi
zdziałać cuda, ale potrafi też blokować wszystko swoim zbyt wysokim
poziomem oczekiwań. Kochane dzieci potrafią zdziałać cuda, przesadnie
kochane są nieporadne, a te niekochane albo zawalczą, bo mają jakiś
ukryty gen walki albo się poddają się rzeczywistości i powielają schematy.
Chyba nie ma recepty.
--
Paulinka
|