Data: 2010-11-16 10:54:34
Temat: Re: Nienawiść
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2010-11-16 09:47, Stalker pisze:
> A mem to to samo co gen? :-)
Nie to samo, ale nawet tu pewnie by się jakieś ścieżki
przyczynowo-skutkowe znalazło. Konstrukcja organizmu, pod względem
czysto fizycznym, wpływa przecież na to, jacy jesteśmy "z charakteru". A
nie da się ukryć, że fizyczne podobieństwo narodowościowe też jest. Temu
przecież nie zaprzeczysz.
> Czy kształtują nas PRZEDE WSZYSTKIM cechy, które "wyssaliśmy z mlekiem
> matki",
> (co np. niemiecki "wilczy naród" (by XL) robi wyjątkowo dobrze i mamy
> gotowy wniosek:
> każdy Niemiec od razu rodzi się nazistą)
>
> Czy może geny dają tylko pewien ogólny POTENCJAŁ, który w zależności
> od wychowania
> (czytaj: programowania MEMAMI) może się przemienić w "dobro" lub
> "zło"?
To jest odwieczny i nierozstrzygalny problem, podobnie jak z tym
charakterem narodowym. Kształtuje nas i jedno i drugie. Ale nie można
zaprzeczyć, że efekt tego podwójnego oddziaływania ISTNIEJE.
> 1. Z naszego podwórka: Co sie dzieje takiego, że Polacy, którzy na
> miejscu nie potrafią się:
> zorganizować, pracować, co tam jeszcze, po wyjeździe na Zachód doznają
> nagłej metamorfozy? :-)
> (tzn. czy POTENCJAŁ genowy da się wykorzystać tylko i wyłącznie w
> jeden sposób? A może to właśnie memy decydują o tym jak zostanie
> wykorzystany potencjał i wystarczy ludzi "przeprogramować"?)
To jest zupełnie inna sprawa. Jesteśmy w innym punkcie rozwoju
gospodarczego, niż kraje tzw. Zachodu i tam musimy włożyć jednak
relatywnie mniejszy wysiłek w stosunku do korzyści, jakie możemy
osiągnąć, niż musielibyśmy dla tych samych korzyści włożyć tutaj. Tutaj
wiele z tych korzyści przy podobnym wysiłku byłoby w ogóle nierealnych.
Zresztą to jest opis sytuacji sprzed kilku lat, bo w tym momencie to się
zmienia. Aha, w dodatku na obczyźnie włączają się dodatkowe siły
pojawiające się w sytuacjach ekstremalnych, więc człowiek musi sobie
poradzić.
> 2. USA przyciąga do siebie ludzi, o pewnym profilu
> "osobowościowym" (czytaj: zapewne genetycznym),
> skuszonych "amerykańskim snem", "od pucybuta do milionera" itd. Oni
> sie tam zjeżdżaja z całego świata...
> Czy można powiedzieć, że to Amerykanie wysysają z mlekiem matki
> odwagę, chęć ryzyka i co tam jeszcze?
Ale Ameryka to społeczeństwo bardzo zróżnicowane i mam wrażenie, że się
nie mówi nigdy o stereotypowym Amerykaninie, a raczej o jakimś
wyobrażeniu na temat samego kraju, o warunkach, chociażby prawnych czy
innych rozwiązaniach systemowych, które sprzyjają wszelkiej aktywności.
Oczywiście mogę się mylić, ale sama mam takie wyobrażenia.
PS: nie odpowiedziałeś mi na temat Włocho-Niemców. Ciekawa jestem, czy
znasz takich ludzi, jeśli to oczywiście nie jest zbyt osobista
informacja. ;)
Ewa
|