Data: 2003-06-03 01:10:29
Temat: Re: Niesmialosc a zmiana towarzystwa
Od: Adam Wysocki <g...@a...org>
Pokaż wszystkie nagłówki
01.06.03 uzus wrote in <bbde91$qui$1@inews.gazeta.pl>:
> Jedna rzecz to inteligencja, a druga to znajomość faktów. Jeśli ktoś wie dużo
> na dany temat,a ja nic i nie mam możliwości poszerzenia wiedzy, to z góry
> jestem postawiona na przegranej pozycji.
Ja w takich przypadkach mówię coś w stylu 'jedni mają duże siusiaki,
inni nadrabiają prędkością komputera' (przypadek autentyczny, jak to
gość wyśmiewał się ze mnie, że on ma kompa z dwoma procesorami, a ja
nie).
> To że ktoś jest ode mnie inteligentniejszy, czemu wcale nie
> przeczę, nie powinno być wykorzystywane jako narzędzie d...a.
Powiedz, że staje się nudny, i jeśli sam boi się zostać kozłem ofiarnym,
niech to z siebie wyrzuci. Zwalcz go jego własną bronią.
Ja akurat zawsze miałem własne zdanie w szkole, dlatego przeważnie wszyscy
robili ze mnie kozła ofiarnego, zresztą tak jest nadal, dlatego staram się
jakoś uczyć z tym radzić. I coraz częściej wychodzi. Najczęściej pomaga
ośmieszenie gnojka w towarzystwie. To trudne, jeśli wszyscy są przeciwko
tobie, ale jeśli powiesz coś na poziomie tego towarzystwa, zaczną śmiać
się z tego, co powiesz, i właśnie z tego, o kim to powiesz. Na przykład
ktoś piegowaty się z ciebie wyśmiewa - odpowiedz 'wiesz, opowiem ci
informatyczny dowcip. Masz piksele na twarzy'. Uderz w najczulszy
punkt szczeniaka, niech znajdzie sobie innego kozła. Inaczej to
on cię zje.
> Lepiej by było opuścić towarzystwo tego rodzaju.
Nom, kiedyś jeden chłopak mnie pchnął, ot tak po prostu, więc
krzyknąłem na cały korytarz coś w stylu 'spadaj pedałek, pomacaj
sobie kumpla z ławki, patrz jaki napalony' (sam do homoseksualistów
nic nie mam, o czym wiedzą moi kumple, a zdanie reszty mam głęboko,
w każdym razie koleś przestał być taki pewny, czyli cel osiągnąłęm).
Innym razem, tym razem kumpel, na tekst 'w uchu kolczyk, w d.. bolczyk'
odwdzięczył się podobnym, ale w towarzystwie dziewczyny prześladowcy
(samego prześladowcy oczywiście też). Trzeba trafiać w ich najczulsze
punkty, wtedy będą się bali. Wiem, że to jest tylko tak łatwo powiedzieć,
bo trudno coś wymyśleć na poczekaniu, ale trzeba próbować...
Inna metoda to zdobycie akceptacji. Kumpel z powodzeniem to stosuje,
nadrabia nauką. Ja kiedyś też, ale potem mi się po prostu odechciało.
Tyle że o ile trzymamy razem, o tyle on nie ma na tyle ikry, żeby
odmówić pomocy komuś, kto np. mnie zaczepia, mimo że mówi, że zrobi
inaczej.
--
|> Sylver - Living My Life (Original Mix)
Pozdrowienia * Adam Wysocki * g...@s...tpi.pl g...@g...pl
GG 1234 * RLU 265791 * GSM +48505439030 * CB 10 * g...@l...net.pl
Czuję się zgwałcony... (C) Sosna 18.1.2003 po przeżyciach u fryzjera
|