Data: 2007-06-28 07:00:30
Temat: Re: No i już wszystko wiemy... :)
Od: "Panslavista" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Sky" <s...@o...pl> wrote in message news:f5vlfa$rru$1@news.onet.pl...
> Twierdzenie jakoby zwierzęta były bardziej ludzkie niż ludzie
> nie jest aż tak absurdalne by się nie zacząć zastanawiać...dlaczego?
Jesteśmy jednym stadem ssaków.
Gdy przywiozłem kota (dorosłego) od pewnej pani z PSPolityka,
kota -warszawiaka - bał się wszystkiego - ludzi, dzieci, samochodów
otwartych przestrzeni - jednego się nie bał - mnie i psa doga niemieckiego
czarnego.
Aby go nauczyć wynosiłem na zewnątrz na środek boiska i wypuszczałem -
opierał się o moje nogi i wrzeszczał ze strachu. Później odważał się uciekać
do domu. Więc, aby zbyt łatwo nie zwiał na klatkę kazałem żonie zamknąć
drzwi wejściowe (umie otwierać z normalnej klamki). Wypusciłem go na środku
boiska, pies był z nami - kot do drzwi, wskoczyłna klamkę, ale drzwi były
namokłe i nie wystarczyły siły kota aby je otworzyć. Wisiał łapami na klamce
i szamotał się z nią. Podeszłem i pies także. Pies śmiał się przyglądając
się usiłowaniom kota, w końcu podszedł, podstawił kotu głowę, aby ten miał
na czym stanąć. Mimo tego nie udało się mu otworzyć, pies popatrzył na
mnie - jakby chciał powiedzieć, że po co ja tego kota przyniosłem (płakał
rzewnymi łzami, gdy go zobaczył pierwszy raz), strącił go jednym ruchem
głowy i sam otworzył, zadowolony, że on nie ma takich problemów i że kot się
zbłaźnił...
Było wiele takich sytuacji, niektórych tu nie opowiem, ze względu na
hołotę, gdzie moja rodzina i zwierzęta byliśmy jednym rozumiejącym się
stadem.
|