Data: 2009-12-18 12:53:26
Temat: Re: No więc gdzie te Wasze kary i nagrody?
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 18 Dec 2009 09:26:49 +0100, R e d a r t napisał(a):
> Liść, który zostawił ślad ma tę 'zaletę', że trzeba potem się z niego
> wytłumaczyć mamie
> a także, cóż, kolegom. Gorzej, jak liścięty delikwent jest walnięty, lekcji
> nie rozumie
> i po takim liściu popuszczą mu kolejne granice - i np. spierze koleżankę z
> kilkoma
> kolegami na spółę.
Skoro jednak to się nie stało, to o czym dyskutujesz, skoro fakty
potwierdziły, że córka, jako mądra dziewczyna, miała właściwe rozeznanie co
do niego. Osiagnęła to, co zamierzała i wychowała go metodami najbardziej
efektywnymi i nie chodzi tu o liść jako metodę - śmiech kolegów na widok
śladu dłoni na gębie najlepiej zmotywował delikwenta do zastanowienia się
nad sobą.
Gdyby stwierdziła, że nie warto ryzykować, niewątpliwie powiedzialaby nam,
a my dyrekcji i Policji. Zawsze mamy świetne porozumienie z naszymi dziećmi
i zawsze nam mówiły o tym, co je spotyka i co wymaga rozstrzygnieć na łonie
rodziny. Zresztą od niej samej także wiem o opisanym zajściu, nie znam i
nie widziałam tego osobnika. Nie było to potrzebne - jak widać dziewczyna
poradzila sobie świetnie.
--
Ikselka.
|