Data: 2005-11-17 22:36:50
Temat: Re: Nosz qrfa mać...
Od: "HaNkA_ReDhUnTeR" <hanka.redhunter@[BEZ TEGO)interia.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Dunia" <d...@n...o2.pl> napisał w wiadomości
news:dliqhd$546$1@news.onet.pl...
> Smiem twierdzic, ze tacy ludzie w 99% nie biora pigulek. Nawet gdyby za
> darmo dawali (jak pokazuje doswiadczenie w wielu krajach).
Jest jeszcze kwestia dotarcia do srodkowiska. Niedawno siła zawlekłam do
lekarza koleżankę mojej mamy, która skarzyla sie na jakies krwawienia z drog
rodnych. Kobieta +/- w wieku mojej mamy więc ok 70. Na moje pytanie kiedy
byla ostatnio u ginekologa odpowiedziala ze...."jak rodzila syna" [ponad 40
lat y temu]. Kobieta z normalnej rodziny, zadna patologia, mieszkajaca w
slicznym schludnym mieszkanku w centrum krakowa. Okazało sie ze to rak -
natychmiast ją przyjęli do szpitala ale byl juz tak zaawansowany, ze zmarła
5 mcy pozniej. Jesli w takim przypadku, ktos przez 40lat nie byl u
ginekologa, to tym bardziej kobiety z rodzin patologicznych niekoniecznie do
takowego trafia. Juz pomijam, ze niektore nie mają ubezpieczenia, lub do
najblizszego lekarza x kilometrow.
> Hanka, obudz sie, tu nie chodzi o cene, ale o "chcenie sie", bo i do
> lekarza trzeba pojsc po recepte, i do apteki... to jest zdemoralizowane
> srodowisko, ewnetualnie kastracja mogalby tu cos pomoc.
Ale przymusowej kastracji wprowadzać sie nie da. Natomiast większa
dostępnośc srodkow anty mogłaby jednak pomoc. Kolejna rzecz - skoro jak juz
stwierdzono na najwyzszym szczeblu, nie są to leki to po co te ceregiele z
receptami i aptekami? Niech by byly dostępne w kazdym sklepie obok apapów,
panadolów itd.
HaNkA
|