Doktor:
> Rozsądek nakazywałby się z Tobą zgodzić. Skoro jednak cały czas
> dajesz do zrozumienia, ze znasz nas lepiej więc cos jest nie tak.
> Albo z rozsądkiem albo... z Tobą. :)

... albo m.in. z Toba - logiczne chyba. :)))))

> Widzę, że powoli się jednak rozkręcasz.
> ... wskazuje na to, że świetnie się bawisz. Tak trzymać! :)

Jasne, bardzo jestes spostrzegawczy. ;)
A czy ktokolwiek w Twoim "zajebistym" towarzystwie ma szanse
aby 'bawic sie' nie-swietnie? :o

> Kominka widziałem 2 razy w życiu na oczy. Logana ani razu.

No tak, ale to wcale nie jest odpowiedz na moje pytanie. :)
W koncu nieraz "widziales" i rozmawiales z tymi, ktorzy maja
porownanie w kwestii Logana (nie wierzysz im?), zas sam masz
wszelkie dane ku temu aby miec opinie nt "zajebistosci" imprez
z Kominkiem i bez, wiec sam rozumiesz iz musze przyjac ze
sciemniasz, niestety.
No dobra, nie bylo pytania... skoro cykasz. ;)

> A teraz opowiedz mi jeszcze kilka razy jak to się z Loganem
> zajebiście potrafię bawić. Być może po setnym razie ja i reszta
> grupy uwierzymy w to.

Alez Doktore! Czy ja cos podobnego pisalem? :)
Logan i Kominek tak jak i Ty i pozostali sa czescia Waszej grupy
"zajebistych" specow od "zajebistych" imprez - chyba temu nie
zaprzeczysz?
Sadzisz ze ci ktorzy nie wyobrazaja sobie "zajebistych" imprez
z wlasnym udzialem w Waszym towarzystwie bynajmniej
niekoniecznie z uwagi na obfitosc strumienia zupki winogronowej
"bynajmniej importowanej" wynika np z wyimaginowanego przez
Ciebie niedowartosciowania?

Zrozum Doktore, ze dla kogos sytuacja, jaka Cie najwyrazniej
uwiera, moze byc porownywalna tu do picia 'jagodzianki' w towarzystwie
chlora, a nie wmowisz mi chyba ze ma to cokolwiek wspolnego z ew.
jakims-tam niedowartosciowaniem, czy co tam sobie uznasz za
prawdopodobne do opicia.

Nie odpowiadasz mi na moje pytania, ale zadam Ci jeszcze jedno:
co powiesz o towarzystwie, ktore organizuje "zajebiste" imprezy
z wielbicielami 'jagodzianki'? - masz tu jakas skonkretyzowana
opinie? :)

> Cała naszą rozmowę można streścić w jednym zdaniu. Ktoś
> (nie piszę o sobie) kręci (między innymi) Tobą jak chce a Tobie się
> wydaje, że przejrzałeś tego "ktosia" na wskroś i wiesz o nim wszystko.

Oj Doktore! Bez jaj! Naprawde. :)))))
Za ~stary chyba juz jestem na takie cieniutkie pieprzenie. ;))))
Mimo to uwazam, ze to fajnie iz chociaz w swoim wlasnym mniemaniu
uchodzicie za w miare ~normalne jednostki. ;o

> Wydawało by się jednak, że na grupie poświęconej psychologii takie
> rzeczy powinny zostać szybko wyłapane, a jednak... W sumie fakt,
> jak zacznę pisać na pl.soc.seks to pewnie "z automatu" ogierem nie
> zostanę... :)

No tak, zgoda, ale... :)
masz wowczas znacznie wieksze szanse, aby przynajmniej poplatac
sie pod nogami "ogierow". ;))))

--
Czarek