Data: 2004-08-22 23:15:45
Temat: Re: O KOBIETACH i problemach do Gabi, Słodziutk iego Miodzika i Czarnego KOMINA.
Od: Małgorzata.M <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Redart wrote:
> Szacowna Pani Małgorzato !
Panie Redart,
> Najpierw pozwolę sobie potraktować pani post bardzo, hmm, technicznie
> i opatrzę go kilkoma suchymi komentarzami:
rozpocznę od odpowiedzi na - jak Pan to nazwał -
techniczne potraktowanie mojego postu.
> To był wstęp.
> Wypowiedź została tak sformułowana, by zasugerować, że jest
> Pani stałym uczestnikiem grupy dyskusyjnej, że jest Pani bardzo
> normalna, pełna szacunku dla swoich współrozmówców (Pan). I że ma
> pani rozsądną
> ocenę sytuacji, którą podziela większość innych grupowiczów. Innymi
> słowy - sugerowanie poczucia wspólnoty z innymi uczestnikami na
> grupie. Pełna kultura.
"Stałe uczestnictwo " z samej definicji polega na czynnym udziale w
wydarzeniach dziejacych się "tu i teraz", a zatem "stałe uczestnictwo w
grupie dyskusyjnej " winno polegać na dyskutowaniu. Ja zaś, grupę z która
Pan się identyfikuje, jedynie czytuje.
Formułowanie by sugerować...Ciekawa analiza...Tyle tylko, że ja nie mam
poczucia wspólnoty z ta własnie grupą. I choc mój odbiór każdego z nicków
jest podmiotowy, moje spostrzeżenia bywaja wyłacznie przedmiotowe.
>W tym etapie wypowiada się Pani już z pozycji obiektywnego,
> przeciętnego uczestnika grupy (to poczucie obiektywizmu u
> ewentualnego czytelnika miał wypracować właśnie kulturalny wstęp) i z
> tej własnie pozycji przechodzi Pani powoli do wyrażenia własnej
> opinii, która jednak jest niezgodna z moją opinią.
Niezgoda opinii to jedyny przyczynek dyskusji. Inaczej jest to
przyklaskiwanie. A tego Pan (jak podejrzewam) nie oczekuje.
> Ale już mały zgrzyt ... Już nie jestem Pan ...
Zgrzyt? Raczej powrót do ogólnie przyjetych w usenecie zasad.
> A tu mamy przedwczesne zakończenie. Zamiast konkretnych argumentów
> (które tak szacowna osoba powinna przedstawić) mamy już brutalny
> atak i to bardzo niskich lotów. Pozornie jest to zadanie pytania, ale
> widać jasno, że jest to pytanie retoryczne i od razu sugerowana
> odpowiedź. Czysta prowokacja.
Trudno jest o kontrargumenty kiedy zarzucana jest przywara zwana
"alkoholizmem" (bo "dzieciaki" traktuje jako komplement:-) - chciałby Pan
usłyszeć/przeczytac ile drinków wypijam w trakcie spotkań czy też
zapewnienia, że nie zaczynam dnia od setki?
A prowokacja? Prowokacja bywa ciekawą formą rozmowy - wie Pan o tym równie
dobrze jak ja.
>> Ech....Panie R....
> Krótkie zamknięcie "Panem", coby nieuważny czytelnik nie zauważył,
> że po drodze całą "kulturę" po prostu szlag trafił i że nie było
> żadnej merytorycznej dyskusji.
Trochę Pan przesadza z twierdzeniem, że cała kulture szlag trafił. Raczej
została dostosowana do poziomy argumentów adwersarza.
>> Gośka co tez "nalezy do bandy pijanych dzieciaków"
> A tu mamy deklarację przynależności. Przynależności światopoglądowej,
> rzecz jasna.
Rzecz jasna, Z pełną odpowiedzialnoscią za słowo pisane.
>
> Pozwoli Pani, że pozostanę przy konwencji Pan-Pani i będę wdzięczny,
> jeśli dyskusja dalej w tej konwencji się potoczy (o ile uzna Pani
> za stosowne ją kontynuować).
Ależ bardzo proszę, Choć jest to pewnie sprzeczne z netykietą...Mnie ta
forma w wypadku rozmowy z Panem tez odpowiada. Pozwala zachować dystans.
> Nie znam Pani, a Pani nie zna mnie.
Małgorzata Dorota Mączyńska.
> Pani Małgorzato !
> Po jednym poście trudno ocenić, na ile taki a nie inny jego układ
> świadczy o złej woli, świadomej manipulacji, a na ile o
> nieświadomości autora. Zakładam roboczo, że to zwykła nieświadomość
> (a sięgając głębiej:
> uważam, że zła wola i próba manipulacji rodzi się także z otchłani
> nieświadomości, ale może nie będę teraz rozwijał się w kierunkach
> filozoficzno-metafizycznych), więc kontynuuję.
Szacowny Panie Redart - a jednak poszedł Pan w kierunku
filozoficzno-metafizycznym. Może to wynika z zawodowej ( w koncu grupa
psychologiczna) potrzeby analizy portretu psychologicznego ludzi Pana
otaczających. Myślę jednak, że zycie jest dużo bogatsze, a motywy kierujące
ludzkimi zachowaniami maja jednak więcej odcieni. Ale...jednym blizszy
Ornstein, innym zaś Maslow.
> Ostatecznie w końcu
> obserwuję, że w dzisiejszym świecie zachowanie ludzi, szczególnie
> młodych, jest schematyczne i po prostu pewnego rodzaju "modę" na
> poniżanie
> i prowokację mają młodzi już we krwi. Taki koszmarny styl bycia
> promują media i ciężko coś z tym zrobić. Trudno. Na razie idzie z tym
> żyć.
Teraz już nawet Pan nie idzie, ale biegnie w kierunku filozoficzno-
metafizycznym. Te ogólniki...Agresywność kształtowana przez media... I to
wszystko na postawie mojego jednego posta..
>
> Otóż widzi Pani - jedyne co mogę w tej chwili zrobić, to ustosunkować
> się do Pani zarzutu o szufladkowanie ludzi.
> Więc po pierwsze: TAK, szufladkuję.
/cut/
> Kryteria owej selekcji są już bardzo osobiste i indywidualne,
> ale na pewno nie jest to związane z szerokością, w szczególności
> z szerokością szczerby między jedynkami. Z pewnością zaś
> słabo wchodzą w zakres moich zainteresowań ludzie promujący
> poglądy zaprezentowane przez "waszą grupę" na wiadomej stronie
> www.
Jeśli zechce Pan ze mną dyskutować (bo jak do tej pory nie dyskutujemy, a
jedynie uzywamy obustronnej prowokacji) to prosiłabym o konkretne argumenty
jakie to poglądy (prezentowane na wiadomej stronie www.) nie wchodzą w
zakres Pana zainteresowań i powodują zamknięcie mnie w szufladce z napisem
"banda pijanych dzieciaków"
> Kwestia mojej i Pani dalszej dyskusji rozbija się więc chyba głównie
> o to, na ile zechce Pani porozmawiać ze mną o sobie, a na ile
> Pani tożsamość jest na stałe związana z tożsamością "grupy"
> i być moze w związku z tym nie jest Pani w stanie przedstawić
> nic niezależnego, nic, co by nie miało na celu podtrzymywania
> tej tożsamości i promocji samej tylko "grupy". A ta grupa, jako
> taka, niestety nie ma mi nic ciekawego do zaoferowania, bo jest
> po prostu nieludzka. To jakaś kalka. Nie wiem - może ktoś
> ma nadzieję, że z tą kalką trafi na szczyt "sławy" - niestety
> dzisiejsze media wprost pękają z radości, kiedy zgłasza się
> grupa ochotników z "ofertą": "Słuchajcie, za odrobinę sławy
> i kasy jesteśmy w stanie się dla Was tak zeszmacić, jak
> jeszcze nikt dotąd".
Hmm..Wymaga Pan, abym przekonywała, iż noszenie przeze mnie spodni z krokiem
na wysokosci kolan nie oznacza, ze bucham agresją w sytuacji, w której
wyznaje Pan zasadę "każdy raper to bandyta"?
> Życzę Pani trafnych życiowych wyborów !
Dziekuję. Mam nadzieję, że kazdy następny życiowy wybór bedzie równie dobry
jak te, które do tej pory podjęłam.
> I ostrzegam przed własnym rozwijającym się cynizmem.
Przyjmuje tą rade jako dobrą monetę.
--
Gośka
|