Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!newsfeed.atman.pl!newsfeed.tpinterne
t.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "jagusia" <j...@p...com>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: O TYCH KOBIETACH, ktorych nie ma?
Date: Wed, 11 Aug 2004 08:03:05 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 46
Message-ID: <cfcd80$b69$2@nemesis.news.tpi.pl>
References: <X...@1...0.0.1> <cesbbu$ru6$1@inews.gazeta.pl>
<cet5hk$c0i$1@nemesis.news.tpi.pl> <cetfb5$pl0$1@inews.gazeta.pl>
<cetmm9$ha9$1@atlantis.news.tpi.pl> <cfbmsd$j0t$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: 80.50.221.34
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1092204608 11465 80.50.221.34 (11 Aug 2004 06:10:08 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 11 Aug 2004 06:10:08 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1437
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1441
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:283411
Ukryj nagłówki
Użytkownik "mania" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:cfbmsd$j0t$1@inews.gazeta.pl...
> przypomina mi się metafora Eichelbergera
> dotycząca relacji w związku - "dorzucanie się do ogniska"
> ognisko to zwiazek, a relacja polega na podtrzymywaniu
> płomienia;
dorzucaj sobie do ognia, dorzucaj.
te kompromisy, empatie i cholera wie co jeszcze.
ktore w efekcie koncowym i tak buduja niezadowolenie.
to niezadowolenie frustracje, a pozniej juz tylko krok do uzewnetrzniania swoich
pretensji
w stosunku do drugiej osoby.
i zazwyczaj jest tak, ze tylko jedna osoba w zwiazku idzie na ten wiekszy kompromis,
ktory
pozwala ludziom jeszcze byc ze soba.
cale to pieprzenie o podtrzymywaniu ognia, o obustronnych kompromisach, mozna miedzy
bajki
wlozyc i zastosowac do mniejszosci populacji.
i to nie ja tutaj nie znam sie na rzeczywistosci albo jej nei zauwazam, a ci ktorzy w
tych
bajkach zyja.
w wiekszosci jest tak (jesli ludzie pomimo tego zostaja ze soba), ze "silniejszy"
wygrywa,
to na jego zasadach toczy sie gra.
na szczescie coraz wiecej ludzi w momencie kiedy zaczyna nie pasowac im w tej grze
pare
elementow, czy czuja sie nierownym partnerem, pasuja.
najwazniejsze jest nie brnac w to dalej, nie skladac ukladanki za wszelka cene.
nikt z tego co ktos juz zbil nie wymysli szkla.
i tak, mozna mowic do mnie jeszcze, ze mam zle doswiadczenia, ze nie trafilam na tego
kogos i inne bzdury.
ze sie nie staram, nei walcze o cos tam, ide na latwizne albo nie nadaje sie do
zwiazkow.
ok.
ludzie sa po to zeby sie ze soba spotykac, zyc jakis czas i rozstac.
i im szybciej, czytaj - wtedy kiedy zacznie przeszkadzac ci stan rzeczy, tym lepiej
dla
obojga.
takie jest moje zdanie, ktorego nie zmienie.
> w tym dialogu nie ma nic z rzeczywistej komunikacji,
> która nie opiera się li tylko na wymianie prostych
> komunikatów pozaemocjonalnych;
> partnerzy to ludzie, a ludzie _czują_
blebleble.
to tylko uproszczenie bylo.
pani psycholog.
|