Data: 2011-12-08 12:10:25
Temat: Re: O co biega z kara smierci ?
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-12-08 12:47, Nixe pisze:
> "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:jbq6v6$um1$1@news.icm.edu.pl...
>
>> A więc spójrzmy na to z drugiej strony - skoro dla ludzi ważniejsza
>> byłaby wolność od życia, to nigdy nie miałoby prawa zaistnieć
>> niewolnictwo, bo wszyscy potencjalni niewolnicy by się pozabijali. ;)
>
> Ewa, robisz błąd w założeniu, bo ja nie mówię, że dla_wszystkich_ludzi
> ważniejsza jest wolność.
Mam wrażenie, że był to jeden z argumentów za tym, że kara śmierci wcale
nie jest gorszym rozwiązaniem od dożywocia. Przynajmniej tak odebrałam
wywód Flyera.
> Ba! Może są też tacy, którzy w więzieniu wręcz odżywają, bo w końcu
> spadają z nich obowiązki i konieczność walki o codzienne przetrwanie.
> W więzieniu zasadniczo nic przecież nie muszą.
Ano właśnie! Ale to są raczej wyjątki, które nie posłużą za argument, że
więzienie jest fajnym miejscem wypoczynku.
> To był tylko przykład mający obalić argument (nie Twój, chociaż już
> nie pamiętam w tym gąszczu), że jeśli ktoś wybiera śmierć bądź
> świadomie decyduje się na poświęcenie życia, to ma skłonności samobójcze.
Ja tak nadal uważam.
>
> Nie widzę związku, a już tym bardziej korelacji.
A ja widzę.
> Nie uważam też, by decyzja "wolę umrzeć" świadczyła o braku szacunku
> dla własnego życia.
> W ogóle nie wiem, czy istnieje coś takiego jak szacunek dla własnego
> życia. To mniej więcej takie pojęcie jak miłość do własnej osoby.
Bo szacunek i miłość to w tym przypadku IMO to samo. Oczywiście nie mam
na myśli miłości w sensie samolubstwo, czy samouwielbienie.
> Nigdy tego nie rozumiałam ;-)
> Pewnie z punktu widzenia katolika (czy ogólnie chrześnijanina) inaczej
> to wygląda, bo traktuje się życie, jako dar od Boga. Ja tego tak nie
> widzę. .
Religia nie ma tu nic do rzeczy. No, może ma, ale w innym sensie -
kultura cywilizacyjna oparta na jakichś wartościach, w tym wypadku
chrześcijańskich, ma tu znaczenie, także dla Ciebie, choć wydaje Ci się,
że nie. Bo są przecież cywilizacje z innego kręgu kulturowego, w których
mąż może zabić żonę, gdy ta go zdradzi - a od takich wartości chyba
jesteś dalej?
> Nie odebrałam tego jako argument za kś, tylko luźną uwagę.
Ok, luźna, jątrząca i dość infantylna uwaga w dyskusji na temat kary
śmierci.
Ewa
|