Data: 2007-07-04 07:51:00
Temat: Re: O odejściach...i trwaniu...
Od: 1122 <m...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chiron <eleuzis@no_spam.polbox.com> dnia Wed, 4 Jul 2007 09:09:27
+0200 w wiadomości <news:f6fh38$qnu$1@achot.icm.edu.pl>
napisał(a):
> Użytkownik "Sky" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:f6eldd$loq$1@news.onet.pl...
>>
>> Jesteś nierealnym marzycielem
>> a pozatym ani nie chrześcijaninem
>> a tym bardziej już nie katolikiem ;)
>> -przynajmniej w sensie wyznawanej teologi ;P
>
> to ciekawe, a dalej już tylko ciekawiej
>
>> Żadna zmiana nie zaczyna się od ciebie.
>> W chrześcijaństwie mowa o tym że to
>> "łaską jesteście zbawieni"
>> łaską czyli darem darmo danym
>> bez żadnego naszego udziału!
>>
>> Kiedyś myslałem że jedyne co od nas zależy
>> to przyjęcie [lub odrzucenie] tego daru
>> zgoda lub bunt wobec Boga [lub Rzeczywistość]
>> a teraz widzę że nawet siły do buntowania się
>> lub wymęczonej zgody -są nam "dawane" pomimo
>> naszego chcenia czy niechcenia... ;)
> to jest protestantyzm- do zbawienia jest potrzebna pewna szczególna
> predestynacja. Ci, co jej nie posiadają- nie zostaną zbawieni. Czy jesteś
> protestantem?
>
>> Jezuici za Ignacym Lojolą mówią:
>> "chcę i nie chcę nie mieszka w naszym domu"
> KRK głosi, że każdy ma wolną wolę. W Piśmie Świętym wiele na to przykładów-
> choćby ten, jak Bóg mówi do Kaina, że grzech u jego drzwi stoi, ale to on ma
> nad nim zapanować.
>
>> A wielu się dziwi przez wieki skąd bierze się
>> siła duchowa w tych ludziach
>> ostatnio w kilku z nich siła nawet do "odejścia"...
>> ;)
> Dokładnie jak Andrzej Gołota odszedł z ringu, bo znalazł w sobie tyle siły,
> by nie walnąć w pysk Tysona:-)
>
>>> > Masz jeszcze Chironie widzę dużo do przepracowania... ;)
>>> >
>>> To prawda- mam. Jednakże zupełnie nie pojmuję,
>>
>> To widać...w ogóle mało co pojmujesz
>> w tematach o jakich tu rozmawiasz ;)
>>
>>> dlaczego piszesz do mnie w
>>> tonie wyroczni? Nie jeste? Panem Bogiem.
>>
>> Czyżbyś miał problemy z przyjmowaniem uwag
>> pod swoim adresem tylko dlatego że nie
>> od samego panaboga pochodzą
>> i brzmią ci w uszach nie tak
>> jakbyś sobie tego zyczył? ;P
>> A jak byś sobie życzył?
>> Żeby ci przytakiwano
>> jak samemu panubogu? ;)
>>
>> Otóż wiedz że wszystko pochodzi od Boga...
>> nawet moje słowa...bez względu jak bardzo
>> ci się nie podobają... ;P
>
> Widzisz, to nie ja mam problemy z przyjmowaniem uwag pod swoim adresem. po
> pierwsze: dyskusje powinno się toczyć na dany temat- nigdy "ad personam".
> Dla mnie to oczywiste. Po drugie- Ty ferujesz wyroki- a to jest cecha boska.
> Stąd moje :"nie jesteś Panem Bogiem". Po trzecie-te wyroki Twoje (choćby z
> tego powodu, że nie masz wystarczających danych- choćby to, że wcale mnie
> nie znasz)- są najczęściej mocno chybione. Świadczą one więc o Tobie- przede
> wszystkim (arogancja, brak pokory -sam sobie dopisz).
>
> Chiron
Zdecydowanie.
Problem polega jednak na tym, że ciągle jest mnóstwo ludzi,
którym zakochanie myli się z miłością.
Oni by tak chcieli "bujać się na fali".
I kończy się na tym, że to inni ich bujają, a im się zdaje,
że są szczęśliwi, boć im "tak błogo przecie".
--
+++++++
1122
|