Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!news.rmf.pl!agh.edu.
pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: JamesBonBush <a...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: O tym jak się denerwujemy...
Date: Thu, 18 Jan 2001 13:14:52 +0100
Organization: news.onet.pl
Lines: 39
Sender: [attic friko4.onet.pl]@pc206.krakow.ppp.tpnet.pl
Message-ID: <3...@p...onet.pl>
References: <3...@p...onet.pl>
<0...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: pc206.krakow.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 979823849 23461 212.160.4.206 (18 Jan 2001 13:17:29 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 18 Jan 2001 13:17:29 GMT
X-Accept-Language: pl
X-Mailer: Mozilla 4.73 [en] (Win98; I)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:70771
Ukryj nagłówki
Ja denerwuję się w sposób dziwny. Jakby coś siedziało we mnie i telepało
mną od środka. Zaciskam zęby i szczęka mi się trzęsie zupełnie tak jakby
mi było zimno, tyle że nie jest mi zimno. Najgorsze jest to uczucie
czegoś rozpierającego w klatce piersiowej. Czasami denerwuję się z
byle powodu. Np. bardzo często przed spotkaniami z kimkolwiek nawet ze
starymi znajomymi. Hmm... po prostu czasami mnie to dopada w takich
momentach, że wyjątkowo trudno przychodzi mi usprawiedliwienie
chwilowego stanu. (oczywiście są to bardzo sporadyczne przypadki
najprawdopodobniej powodowane, przez jakiś nieświadomy (tj. świadomy po
głębokiej analizie laboratoryjnej ;) konflikt wewnętrzny). Nerwy przed
spotkaniem oczywiście biorą się z chęci wywarcia na osobach które na
mnie czekają jak najlepszego wrażenia, i z obawy, że owo dobre wywarcie
może nie wyjść, że mogę zostać odrzucony. [[[(oczywiście złudnej
obawy) A to z kolei łączy się z tym, że w życiu jestem samotny i że
np. matka nie okazuje mi wystarczającej opieki. Albo okazuję, ale ja ją
odrzucam bo podświadomie jestem o nią zazdrosny. (Hmm... no nie ważne,
nie wnikajmy bo robi się z tego wszystkiego maksymalna jazda ;) to chyba
nerwica porzucenia]]] Nie chciałbym rozpisywać się dlaczego się
denerwujemy, bo to całkiem inna bajka (warta w przyszłości
opowiedzenia!!!), tylko jak owe nerwy się objawiają. Jestem skłonny
postawić tezę, że każdy denerwuje się w inny sposób. Stawiam ją! :) W
sumie jest to oczywiste, jednak dobrze jest się temu przyjrzeć znacznie
dokładniej.
Wydaje mi się, że zdenerwowanie możemy utożsamić z lękiem (ewentualnie
niepokojem ponieważ niepokojowi nie towarzyszą zmiany fizjologiczne).
Lęk to krańcowy niepokój, irracjonalny strach. Lęk jest przykrym,
intensywnie odczuwanym stanem złego samopoczucia, wywołanym niejasnym
wrażeniem niesprecyzowanego i bliskiego zagrożenia, wobec którego
człowiek czuje się bezsilny i bezbronny. Towarzyszą mu zmiany
neurowegetatywne (takie jak w szokach i wstrząsach emocjonalnych);
palpitacje, pocenie się, drżenie, zaburzenie wzroku itd... no właśnie i
co jeszcze???
JamesBonBush
|