>
>Elvis miał zawsze nierówno pod sufitem. Nie mowiac, że to kaweł zadufanego
z
>sobie egoisty.
> Pewnie ganiajš za nim wszyskie fajne anielice i inne nastoletnie duszyczki
o
>blond włosach.
>. Oj chyba sie rozmysle cos mi mowi, ze tam u was jest nie wiele lepjej niz
na
>tym łez padole.
> Jeszcze jedno pytanko. Czy można u was dostać jakieś piwko albo coś
>mocnijszego?
>
>Wcišz żywy NF


Anielice calkiem fajne, ale sam rozumiesz, seks tu tylko wirtualny, a to
niestety nie to samo... Lataly te aniolki za tym durnym Elvisem jak glupie.
Az sie w koncu pies Hieny zdenerwowal i popedzil to towarzycho tylko piora
lataly...
Juz wam wszystkim wspominalem, ze zycie pozagrobowe jest mocno
przereklamowane, ale tak zescie sie napalili... coz widocznie Polak tez dla
towarzystwa da sie powiesic...
Wczoraj to nawet pomyslalem, ze sie ktorys z was pospieszyl bo nagle na tej
szubieniczce ktos sie pojawil. Dynda sobie i dynda, wiec go w koncu pytam
kto zacz? Ale tylko ozor wywalil, a gdy mu wspomnialem, ze to niegrzecznie
to az zsinial ze smiechu. A oczeta z tej radochy to tak mu wlazly jakby mial
chorobe Basedowa.
Jedyny z tego pozytek, ze Elvisa zupelnie zatkalo z wrazenia i glos mu
odebralo!
Szef wykorzystal ta chwile ciszy i z marszu zwolal panel pt. "Eden - dzien
dzisiejszy i przyszlosc". Wszyscy madrze kiwali glowami i pletli trzy po
trzy. Arch. Michal zaczal cos przebakiwac o Unii Europejskiej niby tylko tak
polgebkiem, ale wystepujacy po nim arch. Gabriel nie wyparl sie tego
pomyslu, zanosi sie wiec na to, ze raju to tu raczej nie bedzie....
Zaczelo sie robic goraco, aniolki trzepotaly znaczaco piorkami, Szef wiec
aby zalagodzic sytuacje szybciutko wspomnial o dlugim okresie dostosowawczym
i aby zamknac dyskusje oglosil konkurs na Belzebuba roku.
Moze z tych nudow wystartuje? W nagrode mozna dostac ladna fuche tam na
dole...
Narazie sie zastanawiam. Wroce tam pod szubieniczke i pomysle co mi bardziej
pasuje. Moze ten dyndajacy przestal sie wreszcie rechotac i da sie z nim
pogadac. Zna wasza sytuacje na biezaco, moze co poradzi? To ide.
Pozdrawiam
Wirtualny Eliot