Data: 2003-01-11 09:29:41
Temat: Re: [OT]Pisanie nie na temat
Od: m...@w...fr (Magdalena Nawrocka)
Pokaż wszystkie nagłówki
On Fri, 10 Jan 2003 18:39:45 +0100, zwolski wrote:
>
>> Nie znam kobiety, nie oceniam (zajrzałem na stronkę) - ale znowu się to
>> powtarza (patrz pod swój post). Jako star(sz)y grupowicz (przynajmnie
>> stażem) - co Ty na to (może być na priv).
>
>jako mlodszy grupowicz nie znajacy jeszcze dobze klimatu tej grupy
>myslalem ze Magdalenie N. myla sie watki/grupy, jesli jednak Magdalena N.z
>premedytacja
>(bo dwa razy to juz nie przypadek [w moim przypadku oczywiscie] ) zasmieca
>moje/czyjes tematy to moge wyrazic dezaprobate poprzez danie /ignora
>Magdalenie N. I to chyba na tyle.
>
>
>jedni przychodza tutaj pogadac o psychologii zycia
>a drudzy zjawiaja sie tu po to by erystycznie posocjotechnikowac
>
;-)))
////////////////////////////////////////////////////
///////////////////////
SEZAM
"Nie siegajmy na oslep do sezamu."
- Kazimierz Chyla
Kazdy ma swoj sezam. Bogaty sezam. To najbardziej glebokie
zycie wewnetrzne. To wiedza, wspomnienia, stlumione instynkty -
wszystko to zepchniete do podswiadomosci. One tam zyja, pulsuja i
czekaja tylko, jakby sie wydostac na powierzchnie naszej jazni.
Przejawia sie to w najdziwniejszy sposob: poprzez nasze sny,
przejezyczenia, drobne pamieciowe potkniecia.
Droga do sezamu jest kreta i dluga. Nie podejmujmy jej sami.
Jezeli juz mamy taka potrzebe, by rozjasnic nasz sezam, ucieknijmy
sie do pomocy psychoanalityka czy psychoterapeuty. Juz oni wiedza
jak nas naprowadzic na najistotniejsze "przelomy" naszego zycia,
potrafia odkryc przed nam zrodla naszych wewnetrznych konfliktow.
Bo takowe mamy. Kazdy ma. Jednemu przeszkadzaja, a drugiemu
nie. Wazne jest, gdy sa juz przyczyna zahamowan, by sie z nimi
uporac. Nie zdolamy tego zrobic na wlasna reke. Siegajac na oslep
do sezamu, mozemy tylko zdrowo namieszac. Dlatego wazne jest
czyjes zrozumienie i wsparcie w kretej drodze naszego labiryntu.
Psychoterapia to metodyczne stosowanie okreslonych technik
psychologicznych, majacych na celu doprowadzenie pacjenta do
rownowagi emocjonalnej. Stosowane metody to: pomoc moralna,
sugestia, psychoanaliza, hipnoza, itp. Musi byc wzajemne zaufanie
i wspolnota celow: pelny rozwoj osobowosci i lepsza integracja
spoleczna pacjenta. Psychoterapeuta wspiera, nie sadzi. Pacjent
nie obawia sie przed nim odkryc, zwerbalizowac chocby najbardziej
intymne emocjonalne stany. Relacja ma byc oparta na wzajemnym
zrozumieniu i zaufaniu. Chory uczy sie w ten sposob modyfikowac
swoje postawy wobec samego siebie i zewnetrznego swiata.
Metody uzywane w psychoterapii powinny byc dostosowane do
indywidualnych przypadkow: jedne wymagaja zachety, inne reedukacji
lub psychoanalizy. Psychoterapeuta musi dokladnie poznac chorego,
zanim podejmie okreslona metode. Aby podjac sie psychoanalizy
potrzebny jest psychoterapeuta, ktory sam sie poddal, co najmniej
dwuletniej psychoanalizie. Tylko tak potrafi zrozumiec analizowane
mechanizmy psychologiczne.
Jesli mamy taka potrzebe, nie bojmy sie wgladu w nasz
wewnetrzny sezam. Odkryjemy w nim zaprzeszle zachwostki, ktore
blokuja nasze dzisiejsze zycie. Odkryjemy fantomy z dawnych lat,
utrate bliskich, po ktorych zaloba nie dokonala sie do konca.
Zrozumiemy mechanizmy obronne, ktore paralizuja nasze zachowanie.
Zdamy sobie sprawe z naszych reakcji i emocji, ktore maja zrodlo w
wewnetrznych konfliktach. Nie bojmy sie zajrzec do sezamu. Nie
robmy jednak tego na oslep.
Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
|