Strona główna Grupy pl.soc.rodzina I jak tu kochać teściową ;-)

Grupy

Szukaj w grupach

 

I jak tu kochać teściową ;-)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 76


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2002-03-07 21:09:13

Temat: Re: OT Odp: I jak tu kochaćteściową ;-)
Od: u...@w...pl (Ula Michta) szukaj wiadomości tego autora

> A ja w dwa dni po slubie zepsułam pralke:-)) bo wyprałam bielizne,
fiszbina
> wylazła ze stanika i zablokowała mechnizm;-))
>
> UlAZ

Z tego samego powodu, mój mąż i tata mieli zajęcie na całe popołudnie i
wieczór - musieli rozbebeszyć pralkę, co najgorsze nie moją, tylko
właściciela mieszkania, które wtedy wynajmowaliśmy.
Od tej pory nie piorę w pralce żadnych staników z fiszbinami.
... ale czasem coś puszczajacego kolory "udaje" mi się wcisnąć gdzie nie
trzeba ;-)

Ostatnio też uprałam mężowi spodnie, a dokładnie trzy pary spodni, za jego
zgodą i tylko w 30 stopniach - wszystkie się skurczyły...
Ale prałam za jego zgodą ;-)

Ula

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.rodzina

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2002-03-07 21:14:26

Temat: Re: I jak tu kochać teściową ;-)
Od: Maja Krężel <o...@f...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Aleksandra napisała

: Jasne, ze sie czepiasz. Nie powinnas nawet myslec o tym, zeby od
: matki Twojego meza, a wiec najblizszej osoby domagac sie zwrotu pieniedzy.
: Sprobuj okazac wdziecznosc tesciowej za to, ze sie zajmuje dzieckiem i nie
: przywiazuj takiej wagi do przedmiotow. Ludzie w czasie wojny tracili cale
: majatki i przezyli dzieki temu, ze mieli oparcie w rodzinie i laczylo ich
: uczucie.

Przykro mi, ale zbyt płytko zrozumiałaś całą sprawę, więc nie ma sensu
polemizować. Przeczytaj posty do innych osób, bo nie chcę się już powtarzać.

--
Pozdrawiam
Maja


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2002-03-07 21:39:15

Temat: Re: I jak tu kochać teściową ;-)
Od: "Monikas" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik " Aleksandra" <t...@w...pl> napisał w wiadomości
news:a68gc7$abk$1@news.tpi.pl...

: Jasne, ze sie czepiasz. Nie powinnas nawet myslec o tym, zeby od
: matki Twojego meza, a wiec najblizszej osoby domagac sie zwrotu pieniedzy.

Dlaczego nie? Moja teściowa ma wyjątkowy talent destrukcyjny - w krótkim
czasie dokonała sporo szkód w mieszkaniu, włącznie z urwaniem rączki w
drzwiach lodówki i wizjera w drzwiach :)). I mimo naszych protestów ganiała
po mieście szukając uszkodzonych elementów na zamianę. Odkupuje nawet
stłuczone żarówki (sic!), a żyjemy w zgodzie i nie oczekujemy od niej
żadnych rekompensat. Po prostu uważa, że tak powinna i już, nie ma dyskusji.

: Sprobuj okazac wdziecznosc tesciowej za to, ze sie zajmuje dzieckiem

Maja napisała, że teściowa zajmuje się dzieckiem chętnie i bez przymusu, w
co chyba nie jest trudno uwierzyć. Weź pod uwagę fakt, że to nie tylko my,
rodzice, zyskujemy (w tym przypadku "darmowych" opiekunów w osobach
dziadków), ale oni też. Głębsze więzi miedzy dziadkami a dziećmi nie
wytwarzają się w czasie niedzielnych obiadków czy sporadycznych spotkań, ale
są efektem stałych kontaktów.

: i nie przywiazuj takiej wagi do przedmiotow.

Czy przywiązanie do przedmiotów jest czymś nagannym? Ja jestem baardzo
przywiązana do swoich rzeczy. Jedną ze strat, które poniosłam przez nieuwagę
teściowej, była solniczka. Identycznej nie znalazła, ale szukała, długo i
intensywnie. I to się liczy najbardziej. Wykazała chęć odkupienia
zniszczonego przedmiotu, w dodatku zadała sobie trud, aby jak najbardziej
kolorystycznie i wzorniczo przypominała poprzednią.

: Ludzie w czasie wojny tracili cale majatki i przezyli dzieki temu, ze
mieli oparcie w rodzinie i laczylo ich uczucie.

Porównanie zupełnie nie na miejscu, nie muszę chyba tłumaczyć, dlaczego.


Pozdrawiam,
Monika

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2002-03-07 21:48:09

Temat: Re: [OT], było:I jak tu kochać teściową ;-)
Od: "Cyganka" <f...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Maja Krężel" <o...@f...onet.pl> napisał w wiadomości
> Margola, gdyby Twoja teściowa dała Kopytku aparat fotograficzny do zabawy
i z
> aparatu zostałaby smętna obudowa, to też byś odpuściła?

:-)))))) ROFTL
Wyobraziłam sobie Kopytko z aparatem, może by się przynajmniej prawidłowo
ułożyło? Przecież trochę światła przydałoby się, aby do soczewki wpadło, czy
nie?:-))))
--
Pozdrawiam serdecznie - Cyganka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2002-03-08 06:34:43

Temat: Re: I jak tu kochać teściową ;-)
Od: Maja Krężel <o...@f...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Monikas napisała

: Odkupuje nawet
: stłuczone żarówki (sic!), a żyjemy w zgodzie i nie oczekujemy od niej
: żadnych rekompensat. Po prostu uważa, że tak powinna i już, nie ma dyskusji.

Moniko, dokładnie o coś takiego mi chodziło :-))

: [...] ale szukała, długo i
: intensywnie. I to się liczy najbardziej. Wykazała chęć odkupienia
: zniszczonego przedmiotu, w dodatku zadała sobie trud, aby jak najbardziej
: kolorystycznie i wzorniczo przypominała poprzednią.

Z ust mi to wyjmujesz dziewczyno :-) Ładniej bym tego nie wyraziła. Wyraziłaś
dokładnie to, co sama miałam na myśli we wszystkich moich postach.

--
Pozdrawiam
Maja


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2002-03-08 08:37:55

Temat: Re: I jak tu kochać teściową ;-)
Od: "Margolka Sularczyk" <m...@p...bg.univ.gda.pl> szukaj wiadomości tego autora


Maja Krężel napisał(a) w wiadomości: ...
>Margola, gdyby Twoja teściowa dała Kopytku aparat fotograficzny do zabawy i
z
>aparatu zostałaby smętna obudowa, to też byś odpuściła?

Hihihi, no problem w tym, ze nie dalaby :)))

>Natomiast, gdy
>ktoś proponuje dziecku, by tą piłką w doniczkę celował i nie przejmuje się
>tym, że na 99.99% doniczka zleci się potłucze, to bierze mnie ku....ica.
>Identycznie rzecz ma się z dzbanuszkiem i dresami.

Nie o to chodzi, z enie rozumie, bo rozumiem. Ale ja po prostu z zasady
pzrechodze nad pewnymi sprawami do porzadku dziennego. I jak sadze, to
dlatgo, ze mam fantastyczne tesciowe, ktore nie mialy okazji wykazywac sie -
poki co - przy moich dzieciach jako babcie :) Wlasnie niedawno powiedzialam
mojej PZ (Prawie Ze) Tesiowej, iz mam nadzieje, ze wreszcie pojawia sie
miedzy nami jakies konflikty interesow i tarcia, bo od tej sielanki to az
sie rzygac chce ;)))


> Jest wyniosła, dystyngowana lubi narzucać swoje racje, a mnie i męża
>traktuje z lekceważącą wyższością. Margolko ja nawet nie potrafiłabym się
do
>niej przytulić.

Ze tak powiem, oszkurde. No to rzeczywiscie trudno.

>Coś musi być w
>tej kobiecie, że kilka/naście osób (w tym jej syn i mąż) z rodziny nie jest
>czasami w stanie zdzierżyć jej sposobu bycia. Sposobu, o którym krążą już
>rodzinne andegdoty ;-)

Cos musi rzeczywiscie. I wiesz czego sie obawiam??? ze tym bardziej trzeba
odpuscic... moze tylko zrobic jakos tak, zeby dzieci chodzily wylacznie do
niej (przynajmniej nie bedzie Ci szperac po szafkach za dzbanuszkami ;))))


>Nie wiem, czy "kocha" to nie za duże słowo. To naprawdę nie ten poziom
relacji
>między nami.

Tu ja sie zagalopowalam, bo porownanie dotyczylo zupelnie innej sytuacji,
nie ukrywam, dosc hermetycznie mi to wyszlo. Chodzilo mi o chwile, kiedy
partner odchodzi bez slowa, raniac doglebnie i proponuje "przyjazn". I ze
taka "przyjazn" bardzo trudno udusic na wstepie i odejsc sobie w swoja
strone. (ostatnio 'rozpracowje' taka sprawe) I ze to bardzo trudne. A
polubienie tesciowej moze byc JESZCZE TRUDNIEJSZE, co w ogole trudno sobie
wyobrazic :)


Pozdrawiam i zycze wytrwalosci. Aha, ostre przedmioty i bron trzymaj od
kluczem u sasiadow... na wypadek kolejnej wizyty Kochanej "Mamusi"...

Margola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2002-03-08 09:07:15

Temat: Re: I jak tu kochać teściową ;-)
Od: "Anyia" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Maja Krężel <o...@f...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a68l2m$hbm$...@n...tpi.pl...
> Żal, wrogość, konflikty owszem, ale właśnie z powodu takich historii (+
inne,
> które także i tu opisywałam). Może miałabyś rację, że robię z igły widły,
ale
> to nie tylko ja tak odbieram mamę mojego męża. On sam również, a
zaznaczam, że
> nie jest pantoflarzem ;-) A oprócz niego jakieś 3/4 najbliższej rodziny.

Maju, to widze, ze mamy baaaaardzo podobne problemy z tesciowa....
Czuje sie teraz troche tak, jakbys byla żoną brata mojego meża (brata,
ktorego nigdy nie mial ;-) ).

T owszystko co tu opisujesz, dodskonale pasuje do opisu Mamy Meza.... plus
wieeeeeele innych podobnych kwiatkow.

Cierpliwosci, bo tylko to nas moze uratowac.....
Pzodrawiam cieplutko
Magda/Anyia



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2002-03-08 09:10:17

Temat: Re: I jak tu kochać teściową ;-)
Od: "Anyia" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Maja Krężel <o...@f...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a68l2v$hbm$...@n...tpi.pl...
> No ba, a moja jak do mnie przychodzi, to czeka, aż ja powiem pierwsza ;-)
Nie
> kłamię.

Hehe, skad ja to znam...
Malo tego, Mama Meza WYMAGA, ze zawsze mamy Ją najpierw zegnac i witac (i to
ma byc nasza inicjatywa, a niej Jej!), tzn. zawsze najpierw Ja, a dopiero
potem wszystkich innych, wliczajac w to siebie nawzajem, Jej meza, moja Mame
czy kogokolwiek innego.....

pozdrawiam cieplutko
Magda/Anyia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2002-03-08 09:44:33

Temat: Re: OT Odp: I jak tu kochać teściową ;-)
Od: "efka" <efka.m@usuń-to.interia.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Basia Zygmańska" <j...@s...gliwice.pl> napisał

> Ciekawe, czy to wszyscy faceci tak mają ?
Kobiety też. Jak kiedyś włożyłam do prania białe rzeczy i przez przypadek
wełniany sweterek mojego synka to się potem z moim mężem przez trzy dni
zastanawialiśmy co to takiego - takiej nabrał formy i koloru. Ale na
szczęście przyjechała moja mama i zidentyfikowala obiekt, ale było śmiechu
:-)))))
efka



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2002-03-08 10:12:07

Temat: Re: I jak tu kochać teściową ;-)
Od: "Nieradek" <K...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Anyia" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a69v6t$maa$2@news.tpi.pl...
> Użytkownik Maja Krężel <o...@f...onet.pl> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych napisał:a68l2v$hbm$...@n...tpi.pl...
> > No ba, a moja jak do mnie przychodzi, to czeka, aż ja powiem pierwsza
;-)
>> Nie kłamię.
>
> Hehe, skad ja to znam...
> Malo tego, Mama Meza WYMAGA, ze zawsze mamy Ją najpierw zegnac i witac (i
to ma byc nasza inicjatywa, a niej Jej!), tzn. zawsze najpierw Ja, a dopiero
potem wszystkich innych, wliczajac w to siebie nawzajem, Jej meza, moja Mame
czy kogokolwiek innego.....
>
> pozdrawiam cieplutko
> Magda/Anyia
>


I, Anyu, Wy tak robicie - stosownie do wymagań Mamy Męża?

MSPANC, bo po prostu nie umiem sobie wyobrazic takiej kobiety... :-(
---
Pozdrawiamy serdecznie,
Kasia & Marta 01.10.1997.
http://www.babyboom.pl/temat.asp?id=384
http://www.babyboom.pl/temat.asp?id=386
GG#368316
-----------------------------------------------
"Cudze doświadczenia są nam zupełnie obce"



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 8


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Moja zona odchodzi, jak walczyc
Przemyslenia
Nowa
samotny ojciec równie dobry jak s-a matka?
Moja zona odchodzi, jak walczyc

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »