Czesc!

Joe wrote:
> No bo młodzież wie, że ciuchy "robótkowe" s? teraz bardzo modne.
> Pełno
Eeee...to bylo jeszcze zanim bylo modne - po prostu mlodziez czesto nie
miala okazji widziec swoich mam/babc/cioc (o ojcach, wujkach czy
braciach nie wspomne) itp. podczas robotkowania i dla nich to jakas
egzotyka. Mam na mysli to, ze nagle odkrywaja, ze takie rzeczy nie
"rodza" sie tylko w zakladach produkcyjych - podobny szok w chwili
odkrycia, ze mleko jest od krowy ;)
A wszystko wiarze sie z ciekawsicia (lub jej brakiem) swiata. Mi np.
marzy sie, zeby moc sie przyjrzec (i nie tylko) z bliska pracy kowala,
o! Juz o takich rarytasach jak zaplatanie wikliny, tkanie, lepienie z
gliny, robienie pisanek/krajanek i jak one sie tam w roznych regionach
nazywaja, nie mowiac. I nie chodzi mi o podgladactwo na jakichs
warsztatach organizowanych przez pania Ziute, co to troche wiedzy na ten
temat lyknela i doszla do wniosku, ze mozna na tym kase zbic, tylko o
podgladactwo u zrodla. A gdyby tak jeszcze szkutnictwo, zaplatanie
sieci....ech.... O jakichs egzotycznych, nie naszych rarytasach (np.
temari, washi) to wogole tylko pomarzyc moge :(

Pozdrawiam,
robal.