Data: 2010-10-30 11:55:31
Temat: Re: Obłęd innym jest pisany?
Od: Fragile <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 30 Oct 2010 13:07:53 +0200, Nowy lepszy tren R napisał(a):
> Dnia 30-październik-10 w ramce
> <news:pcc3s13cyh75$.146jo89xo0rpc.dlg@40tude.net> pędzel Fragile zmalował:
>
>> Dnia Sat, 30 Oct 2010 12:07:29 +0200, Nowy lepszy tren R napisał(a):
>>
>>> Dnia 30-październik-10 w ramce
>>> <news:1sc2acvgl6rho$.kd0yhilogzmq.dlg@40tude.net> pędzel Fragile zmalował:
>>>
>>>> Dnia Sat, 30 Oct 2010 00:15:26 +0200, Nowy lepszy tren R napisał(a):
>>>>
>>>>> Dnia 29-październik-10 w ramce <news:iaffj1$293f$1@newsread1.aster.pl>
>>>>> pędzel Vicky zmalował:
>>>>>
>>>>>> Użytkownik "Nowy lepszy tren R"
>>>>>>> No to przyznajemy się - jakie macie dziwactwa?
>>>>>>> Co robicie inaczej niż większość?
>>>>>>> Czy zrobiliście kiedyś coś nienormalnego?
>>>>>>
>>>>>> Normalność to pojęcie względne :)
>>>>>> Ta normalność a raczej nie-normalność ma się opierać na prawie czy na
>>>>>> moralności? ;)
>>>>>>
>>>>>> Może Ty pierwszy dla zachęty?
>>>>>
>>>>> Ja się przyznam do strasznej rzeczy.
>>>>> Zatłuszczone jedzeniem palce potrafię czasami wytrzeć o spodnie.
>>>>>
>>>> Ale żeś się otworzył! Jestem w szoku, panie, normalnie, w szoku :)
>>>
>>> Czyli też wycierasz? :)
>>>
>> Pudło :)
>>>
>>> No ale tak bez zbytniego otwierania?
>>>
>> Tak bez zbytniego otwierania, to mogę się przyznać do noszenia
>> przedziwnych, ale bardzo przydatnych rzeczy w torebce. Moja torebka waży
>> więcej niż ja :)
>
> To się od małego zaczyna.
>
Chyba coś w tym jest. Mój tornister był nieprzeciętnie ciężki.
Zawsze nosiłam więcej książek, zeszytów, niż inne dzieci, myśląc, że
wszystko może się przecież przydać :) I zwykle to właśnie ode mnie
pożyczano długopisy, ołówki, książki, z których część do mnie, niestety,
nie wracała, a ja nigdy nie umiałam się o nie upomnieć :( I to mi zostało
do dziś ;) No może jest trochę lepiej, ale upominanie się o swoje nie
przychodzi mi łatwo...
>
> Tornister mojej córki jest wyzwaniem i dla mojej
> ręki. A właśnie ostatnio przy okazji rozmów o tabace, na twitterze -
> skonstatowałem, że mam pudełeczko tabaki - jedno i to samo, od kilkunastu
> lat. Z którego co jakiś czas sobie wyciągam co nieco, co powinno być dawno
> zwietrzałe. A nie jest. Gdybym chciał zlokalizować to pudełeczko, musiałbym
> przetrząsnąć wszystkie ubrania. A tak - co jakiś czas gdzieś się ono
> magicznie odnajduje. A ja sobie wtedy niucham. Nie wiem po co w sumie.
> Dziwne?
>
Dla mnie nie. Ale ja to jakaś dziwna jestem ;)
Ciężko jest mi się rozstać z przedmiotami, rzeczami, które wiem, że
powinnam wyrzucić. Jestem sentymentalna. Bardzo się przywiązuję do ludzi,
miejsc, przedmiotów, zapachów, smaków, kolorów, dźwięków. Generalnie nie
lubię większych zmian, i dotyczy to wielu dziedzin życia.
Poza tym z gruszki zostawiam tylko ogonek, z winogron pestki i skórki,
łatwo się wzruszam, wielu rzeczy się boję i mam straszne nałogi ;)
Pozdrawiam,
M.
|