« poprzedni wątek | następny wątek » |
91. Data: 2004-01-29 17:11:52
Temat: Re: Dlaczego blonnik jest niezbedny w diecieslawek <slawekopty(usun)@gazeta.pl> napisał(a):
> Tak tak , oczywiście ;))
>
>
> Slawek
O, jak trzeba komus "dolozyc" to jestes pierwszy w "szeregu";-))
A kiedy ujawnisz te wyniki badan na szczurach ktore przeprowadzil
kwasniewski?
Wiesz, najbardziej sa interesujace te badania wyzszej sprawnosci umyslowej.
Toz, to przeciez fundamentalny dogmat pana kwasniewskiego:-)
A ta wiadomosc o tych dzieciach niedorozwinietych umyslowo ktore stosowaly
diete kwasniewskiego to sprawdziles? Nie martwi cie to? Mnie by
zainteresowalo gdybym moje dziecko tak "optymalnie" odzywiala;-)
pozd. anna:-))
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
92. Data: 2004-01-29 17:18:25
Temat: Re: Dlaczego blonnik jest niezbedny w diecie
Użytkownik " annaklay" <a...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:bvbeso$5rb$1@inews.gazeta.pl...
> > Tak tak , oczywiście ;))
> >
> >
> > Slawek
>
> O, jak trzeba komus "dolozyc" to jestes pierwszy w "szeregu";-))
> A kiedy ujawnisz te wyniki badan na szczurach ktore przeprowadzil
> kwasniewski?
Anna daj spokój, szczury Kwaśniewskiego nie widziały tego boczku na oczy.
Jedyną możliwością zdobycia tego specjału w tamtych czasach były 'badania naukowe'.
;))
pozdrawiam Chaciur
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
93. Data: 2004-01-29 17:21:23
Temat: Re: Dlaczego blonnik jest niezbedny w diecie
Użytkownik "Krystyna*Opty*" <K...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bvb7f1$fja$1@news.onet.pl...
> > Wg mnie to masz do tego dziwne podejście.
> > Czy błonnik jest jakimś niebezpiecznym odpadem z którym
> > nie wiadomo co zrobić i ci wredni naukowcy próbują go upchnąć
> > gdzie się da?
>
> Otóż to. Mamy zupełnie odmienne podejście do tematu. Patrzymy na temat
> z całkowicie innej perspektywy. Mnie nie przyszłoby do głowy zadać powyższe
> pytanie i wyciągnąć z niego powyższy wniosek.
Spróbuję się zatem wgłębić. Co autor miał na myśli?
> Z mojego punktu widzenia naukowcy (a właściwie FIRMY za pomocą naukowców)
> starają się wykorzystać dla własnego zysku sprzyjające im cechy błonnika
> - jego objętość, powszechność występowania w przyrodzie, tania i szybka
> produkcja przemysłowa, skuteczność doraźnego zaspokajania uczucia głodu
> amatora nadmiarów jedzenia,
To wszystko powyżej może się też odnosić do tłuszczu
> oraz niestrawność tegoż przez ludzkie jelita
> (a więc argument dla klienta -> pomaga odchudzać!, bo wypełniając przewód
> pokarmowy "zaspokaja" głód, a jednocześnie organizm nie mając dostawy
> tłuszczu - sięga po zapasy).
Czyli Firmy + naukowcy chcą zaspokoić potrzebę klienta:
lepsza sylwetka.
> Tyle, że klient zaspokajając głód tymi wypełniaczami jednocześnie nie czuje
> potrzeby dostarczania potrzebnych składników we właściwym dla danego
> organizmu zestawie, zupełnie tego nie kontroluje. Mówiąc wprost - najadł się
> badziewa i chwacit, zadowolony, że ma brzuch pełny i że mu się udało własne
> wnętrzności oszukać. I co o takim komś pomyśleć? No dał się wpuścić... ;(
Jako że to Twoje spekulacje, mogę coś takiego napisać o tłuszczu
i będzie miało tę samą wagę.
> "Świetny" substytut dla wiecznie głodnych organizmów wołających o dostawę
> tłuszczu! A nie błonnika! Dowodem na to jest proste doświadczenie - po
> zjedzeniu czegoś beztłuszczowego szybko pojawia się ponowny głód, zjedzenie
Przed chwilą pisałaś, że błonnikiem osiągnie się to samo
> czegoś ze znacznym dodatkiem tłuszczu zaspokaja głód na dłuższy czas.
> Nie widzę żadnego sensu w oszukiwaniu własnego organizmu, czyli karmieniu
> się błonnikiem.
Ludzie jedzą ten błonnik od zawsze, nasi przodkowie jedli
go ok 150g, to nie jest oszukiwanie tylko przesunięcie diety
w kierunku w jakim nasz organizm wyewoluował.
Oczyszczanie z błonnika na taką skalę jak obecnie
trwa zaledwie ułamek czasu dla ewolucji, ona za tym nie nadąża.
> Gimnastyka dla mięśmi gładkich jelit? Hm... to tak jakby
> koniowi kazać ciągnąć furę pod górę, aby sobie ćwiczył mięśnie... ;)
Ruch okazuje się niezbędnym elementem zdrowego życia.
Nasze rozleniwione mięśnie go potrzebują. Nie wiem czy miałaś
kiedyś do czynienia z koniem który zbyt długo stał bezczynnie?
jemu to szkodzi. Nie wiem czy widziałaś co robią konie
wypuszczone na pastwisko?
> Jest zapotrzebowanie to się sprzedaje co
> > tylko można, tzw. wolny rynek.
>
> Oczywiście, że tak. I tu się kłania odwieczny dylemat: czy byt określa
> świadomość (klientów), czy odwrotnie? Ja myślę, że oba te czynniki wpływają
> na siebie wzajemnie. Dlatego w rezultacie współczesny świat wygląda tak jak
> wygląda, razem ze swoimi szaleństwami i odwiecznym błądzeniem choćby
> w rozpaczliwym poszukiwaniu dobrej diety.
> Sęk w tym, że interes klienta jest kompletnie inny od interesu producenta.
To nie jest takie proste. Zadowolony klient to podstawa
stabilnego biznesu. Zastanów się nad producentami
'optymalnych' wędlin, czy oni wg Ciebie nie maja wspólnego
interesu ze swoimi klientami? To jasne, że niektórzy próbują
oszukiwać ale w dłuższym okresie czasu szanse maję też
ci uczciwi.
> Klienci nie są w stanie się zorganizować i zapłacić naukowcom za badania
> mające na celu ustalenie takiej diety dla człowieka. A nawet gdyby
> próbowali - to i tak w cenie wynagrodzeń przebiją ich prodcenci cukrowo-
> błonnikowych wynalazków.
Pomyśl sobie o hodowcach zwierząt.
To ogromny przemysł
Obecny prezydent wielkiego mocarstwa
jest Teksańczykiem.
Rzeczywistość nie jest taka czarno/biała
cukrowo/tłuszczowa jak Ty ją widzisz
> Są po prostu na rynku silniejsi. Ale czy silniejszy
> ma zawsze rację?
Czy fakt że jesteśmy w stanie uwięzić świnie
i bez problemu ją zabić oznacza, że to jest słuszne?
> Czy nie produkuje się
> > przypadkiem jakiś kolagenowych suplementów?
>
> Jestem przeciwna jakimkolwiek suplementom (także kolagenowych), jako stałej
> zasadzie w żywieniu człowieka.
Nie zauważyłaś że to jest dokładnie to samo.
Preparaty błonnikowe - czy kolagenowe
> Jedzenie, w miarę możliwości, powinno mieć właściwą proporcję
> i najwyższą jakość naturalnych składników odżywczych i energetycznych, nie
> zawierać szkodliwej chemii i innych zanieczyszczeń oraz mieć swoją naturalną
> OBJĘTOŚĆ. Do takich cech przystosowany jest nasz układ pokarmowy i takie
> cechy rozpoznaje we właściwy sposób.
Dokładnie, skoro nasi przodkowie jedli mąkę z pełnego przemiału,
skoro spożywali 150g błonnika w naturalnej formie to po co teraz
jeść preparat osobno i białą mąkę osobno?
> > I co to oznacza że naukowcy na siłę znaleźli dla nich zastosowanie?
> > Albo np. Keto Spaghetti :) http://www11.netrition.com/
> > a Ty się śmiałaś z kotletów sojowych.
>
> Ten przykład dałeś jako kontrargument dla kotletów sojowych?
> Chaciur, nie żartuj sobie. Wyjaśniłam wyżej. :)
Na prawdę tego nie rozumiesz?
pozdrawiam Chaciur
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
94. Data: 2004-01-29 17:24:47
Temat: Re: Dlaczego blonnik jest niezbedny w diecie
Użytkownik "aducha" <a...@r...megapolis.pl> napisał w wiadomości
news:bvbaua$1vr8$1@mamut.aster.pl...
>
> bo tak naprawde chodzi o Gruzinow.......
> Hindusi sie nie licza, bo jedza za duzo blonnika i dlatego palili wdowy na
> stosach, a Eskimosi jako najbardziej ucywilizowana grupa na swiecie nie
> choruja w ogole na choroby cywilizacyjne..
> nie moglam sie oprzec;-)))
:))))
Przeczytaj prozę JK a życie stanie się proste.;)
pozdrawiam Chaciur
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
95. Data: 2004-01-29 18:14:18
Temat: Re: Dlaczego blonnik jest niezbedny w diecieChaciur <gchat@na_wp.pl> napisał(a):
> > O, jak trzeba komus "dolozyc" to jestes pierwszy w "szeregu";-))
> > A kiedy ujawnisz te wyniki badan na szczurach ktore przeprowadzil
> > kwasniewski?
>
> Anna daj spokój, szczury Kwaśniewskiego nie widziały tego boczku na oczy.
> Jedyną możliwością zdobycia tego specjału w tamtych czasach były 'badania
nauko
> we'. ;))
>
> pozdrawiam Chaciur
Dalszy ciag opowiadania:
...Dlatego moze przezyly i mialy normalna sprawnosc
czynnosci "mozgopochdnych";-)
Natomist boczek okazal sie tak dobrm paliwem dla innych osob bioracych
udzial w tych badaniach, ze pozbyli sie kompleksow i oglosili swoja
wyjatkowa madrosc i unikalna wiedze:-))
poz. anna
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
96. Data: 2004-01-29 18:19:44
Temat: Re: Dlaczego blonnik jest niezbedny w diecie
> Ja widać, nawet techniczna jakość tekstu pisanego - też mówi coś niecoś
> o jego autorze.
ja pisac,ja widziec ty gadac glupoty
To sie podlozylas, nonono
aducha
---------------------------------------------------
Zwalczaj wroga jego wlasna bronia!!!!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
97. Data: 2004-01-29 23:15:06
Temat: Re: Ocieplenie a zalecana dieta ;)
Użytkownik "Sowa" <m...@b...pl> napisał w wiadomości
news:bvao7u$lar$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Leszek Serdyński" <l...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości
> news:bvam0d$oo6$1@absinth.dialog.net.pl...
>
> > Chyba Chaciur nie czytujesz grupy psw.
> > Cytuję z ostatnich postów:
>
> I co z tego że cytujesz? Wybrałeś sobie do cytowania to co akurat pasuje
ci
> do naprędce skleconej teorii.
> Typowe.
Typowe to jest dzielenie się na psw przepisami kulinarnymi w których
występują produkty z całego świata.
>
> Zresztą znowu czepiasz się innych, o to co sami robicie, proszę bardzo
> optymalny przepis z waszych stron z przepisami na Wielkanoc:
Jeden przepis na święto. O czym Ty mówisz?
> Oczywiście używa się d tego naszych krajowych pmarańczy, ananasa,
papai,
> migdałów i cynamonu - pewnie rosną optymalnym w skrzynkach na balkonach.
Nie rosną, bo my tego nie jadamy prawie wcale. Czasami od święta.
>
> I oczywiście nigdy nie słyszałeś o eksporcie i imporcie zwierząt i ich
pasz?
Słyszeć słyszałem. Preferujemy produkcję zwierzęcą własną na własnych
paszach, to znaczy polskich, a najlepiej z gospodarstwa, które hoduje
zwierzęta. Ja kupuję jajka tylko od gospodarza, który karmi kury własną
paszą. Kaczki na rosół i pieczeń też tam kupuję.
> Wiesz co, nie przeszkadza mi to co jesz, ale nie mogę ścierpieć tego
> zakłamania i obłudy,
No właśnie. Ja też nie mogę ścierpieć tego wegetariańskiego zakłamania i
obłudy :)
tego rżnięcia nawiedzonych świętoszków
o, o. Tak jest, tego rżnięcia świętoszków ratujących przed zagładą jedną
tysięczną krowy, by po godzinie przejechać samochodem parę żab, dwie kury i
parę tysięcy owadów.
i wmawiania
> ludziom poprzeinaczanych faktów, sprowadzonych do poziomu żałosnych bzdur.
Nerwy puściły? Na razie, to wegetarianizm rozpowszechnia żałosne mity i
kłamstwa.
> Chciała bym tylko wierzyć, że robisz to specjalnie, z jakichś tajemniczych
> powodów,
Prostowanie wegetariańskich mitów? Po prostu to trzeba prostować dla samej
zasady pokazania prawdy, a nawet dla pokazania "drugiej strony medalu".
a nie że aż tak bardzo straciłeś kontak z rzeczywistością.
Niestety, tracenie kontaktu z rzeczywistością, to jest domena wegetarian.
Ciskasz się teraz, bo zaczyna to do Ciebie dochodzić?
Masz jeszcze szansę na ocalenie wegetariańskich poglądów. Musisz mnie
splonkować :)
Pozdrawiam
Leszek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
98. Data: 2004-01-29 23:20:02
Temat: Re: Ocieplenie a zalecana dieta ;)
Użytkownik " annaklay" <a...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:bvb98t$elu$1@inews.gazeta.pl...
> Sowa <m...@b...pl> napisał(a):
> Wiesz co Sowa, powiem ci ze ja nie potrafilabym tak precyzyjnie i trafnie
> ujac tego tak, jak ty zrobilas:-).
>
> pozd. anna:-)
A ja czekam na opis połowu ryb. Jak to robili Inuici z północno-zachodniej
Grenlandii?
Pozdrawiam
Leszek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
99. Data: 2004-01-30 00:42:48
Temat: Re: Dlaczego blonnik jest niezbedny w diecie
Użytkownik "Sowa" <m...@b...pl> napisał w wiadomości
news:bvasrg$8vd$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Leszek Serdyński" <l...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości
> news:bvapm1$2g6$1@absinth.dialog.net.pl...
>
> > Po co się podkładasz?
>
> Tadam, tadam, tadam.... - wdzę, że nadepnęłam komuś na odcisk. :-)
Zaraz odcisk. Wywołałaś mnie do tablicy :)
Dlaczego wycięłaś:
"> Niedobory ciał balastowych mają wpływ na ujawnianie się chorób
> cywilizacyjnych"
>
> > Więc pytanie takie jak dla anny. Jakie choroby cywilizacyjne są
> szczególnie
> > powszechne wśród plemion arktycznych, które nie spożywają w ogóle
> błonnika?
>
> Nie mam zielonego pojęcia jak żyją i na co chorują Eskimosi, Tobie nie
> wierzę, bo filtrujesz informacje we właściwy sobie sposób.
To włącz myślenie. Eskimosi nie są (byli) ludem cywilizowanym, więc pewnie
na choroby cywilizacyjne nie chorują.
> Jak sam zauważyłeś mówimy o chorobach cywilizacyjnych, a ci świetnie
> odżywieni Eskimosi jakoś z cywilizacją techniczną,
Cywilizacja nie musi być od razu "techniczna". Bywały w historii jeszcze
inne cywilizacje.
którą tak kochasz i tak
> często przykładasz do hindusów mają się nijak
Ale napisałaś:
"> Niedobory ciał balastowych mają wpływ na ujawnianie się chorób
> cywilizacyjnych"
No więc pytam jeszcze raz. Jak to jest z tymi Eskimosami? Dlaczego całkowity
brak błonnika w ich diecie nie ujawnia u nich chorób cywilizacyjnych?
Odpowiem Ci. Dlatego, że napisałaś kłamstwo.
(dziwne że już Eskimosów nie
> mierzysz tą miarą).
Jak można mierzyć jedną miarą naród który żyje we wspaniałym klimacie, gdzie
trzy razy do roku zbiera się plony, z ludem, który żyje w warunkach gdzie
nic nie rośnie, gdzie zwykły hindus nie przeżył by dwóch dni, gdzie pół roku
jest noc i t.d.
> To co czytałam na ich temat, raczej mija się z tym co Ty pisujesz, chorują
> tak samo jak każda nacja na świecie
No to zacytuj coś, tylko nie z tej strony www podanej przez annę, bo się
skompromitujesz :)
- na choroby właściwe danej nacji, i
tak
> jak Japończycy raczej nie dorobili się zawału serca jako choroby
narodowej,
Mozesz podać jakieś statystyki w dziedzinie chorób np. porównując do
japończyków. Podaj np. ilość łóżek szpitalnych na 1000 igloo, ilość
nowotworów, cukrzyków, zawałów, wylewów i t.p. Wiesz o co chodzi.
> a trudno oczekiwać że Europejczycy zaczną schodzić na karoschi, czy masowo
> zapadną na alergię wywołaną przez pyłek cedrów.
Nic z tego nie rozumiem. Co to karoschi? Co ma pyłek z cedrów do chorób
cywilizacyjnych?
>
> > Czyli na te choroby chorują Eskimosi i pobratymcy? Podasz linki?
>
> Nie rozumiesz co to choroba _cywilizacyjna_?
Ja wiem, co to choroba cywilizacyjna. To taka choroba, która nie występuje u
ludów dzikich. Cywilizacje zaczynają się wraz z uprawą roli. Choroby
cywilizacyjne są tam, gdzie jest uprawa roli.
>
> > Czy możesz wytłumaczyć jak substancja, która w jelicie grubym ulega
> > fermentacji (czyli rozkładowi pod wpływem mikroorganizmów) może coś
> > "zasysać"?
>
> Chętnie - mechanizm jest podobny do działana garbników,
Garbniki to substancje aktywne, które trwale łączą się z białkiem.
Błonnik to celuloza, wielocukier, nieaktywny chemicznie.
Nie widzę podobieństwa.
lub możliwej do
> kupienia smekty, a jak sam często zauważasz, jak coś już dostanie sie do
> jelita grubego, to zostaje wydalne, najwyżj wczesniej ulegnie fermentacji
Widzisz, błonnik to najczęściej włókienka celulozy. Ja się pytam jak to
możliwe, że takie włókienko oblepione przez bakterie jelitowe może coś
wchłonąć? Jeżeli jego powierzchnia jest niszczona przez enzymy bakteryjne,
to to włókienko rozpada się, traci grubość, objętość. Ono może najwyżej coś
wydzielić z siebie, ale nie wchłonąć.
> (?).
> >
> > Kopiuję ze strony:
> > http://www.dermajetics.com.pl/anna/blonnik.html
> >
> > "Błonnik przechodzi nie strawiony przez układ pokarmowy, dopiero w
jelicie
> > grubym ulega fermentacji."
>
> No i? Gdzies pisałam że błonnik ulega strawieniu?
Pisałaś, że "zasysa". Jak może (powtarzam) coś zasysać, co jest niszczone
(ulega fermentacji).
> > >
> > > Błonnik ma duży udział w gospodarce organizmu cholesterolem -bierze
> czynny
> > > udział w wydalaniu nadmiaru kwasów żółciowych z wątroby.
> >
> > To może jeszcze wytłumaczysz jak to jest, że Eskimosi nie chorują na
> choroby
>
> Woesz co, podejrzewam, że Ty tak się znasz na Eskmosach jak na alecie -
Podejrzewać możesz. Udowodnić powinnaś.
Na razie to jest pomówienie. Proszę udowodnij, że to co napisałem w wersach,
które wycięłaś jest nieprawdą.
coś
> m się wdaje, bo are razy widziałam, a wzystke baletnice sa piękne,
zgrabne,
> lekie i sa prmabaleinami.
>
> > Z tego co ja wiem, to uwalnianie kwasów żółciowych z woreczka żółciowego
> > następuje pod wpływem tłuszczów, a nie błonnika.
>
> Z woreczka żółciowego owszem, i napisz co się z nimi dalej dzieje.
Nieważne. Wracamy do tego co Ty napisałaś, a teraz wycięłaś:
"> Błonnik ma duży udział w gospodarce organizmu cholesterolem -bierze
czynny
> udział w wydalaniu nadmiaru kwasów żółciowych z wątroby."
Z wątroby. Interesuje nas wątroba.
>
> > > Opóźnia przenikanie cukrów z układu pokarmowego do krwi -to między
> innymi
> > > brak błonnika w diecie jest odpowiedzialny za tak dużą zachorowalność
na
> > > cukrzę.
> >
> > :))))))))))) Brak antidotum na toksynę jest powodem choroby. To nie
lepiej
> > nie spożywać toksyny? (przypominam, toksyna to ilość, a nie substancja).
>
> Żaden argument, lepiej, nie lepiej błonnik opóźnia wchłanianie cukru.
To nie lepiej nie jeść cukru w nadmiarze? U mnie nie ma co opóźniać.
Błonnik opóźnia nie tylko wchłanianie cukru, ale także pogarsza wchłanianie
witamin, mikroelementów i innych cennych składników pokarmowych. Później to
wszystko razem z błonnikiem gnije w jelicie grubym. Po co więc narażać się
na niedobory, tylko dlatego, żeby opóźnić wchłanianie jednej toksyny.
>
> > > Ma duży wpływ na florę bakteryjną w jelitach - zapewnia warunki
> korzystne
> > > dla bakterii rozwijających się w obecności tlenu -aerobów nie
tworzących
> > > substancji rakotwórczych.
> >
> > Ciekawe. Błonnik tworzy warunki tlenowe w jelitach? Mogła byś rozwinąć
> > temat?
>
> Nie, nie wiem jak ten proces dokładnie przebiega.
Może tego procesu w ogóle nie ma?
To po co o tym piszesz?
To jest właśnie rozpowszechnianie mitów.
Pozdrawiam
Leszek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
100. Data: 2004-01-30 01:06:22
Temat: Re: Dlaczego blonnik jest niezbedny w diecie
Użytkownik "Chaciur" <gchat@na_wp.pl> napisał w wiadomości
news:bvbfis$lpc$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
>
> Ludzie jedzą ten błonnik od zawsze, nasi przodkowie jedli
> go ok 150g,
Wstydził byś się takie głupoty wypisywać.
Praludzie rozwijali się na terenie stepowiejącego rowu tektonicznego. Co oni
mogli tam jeść? Kolce akacji? Trawę?
Kilka razy był pokazany na Discovery program z życia w buszu. Mniej więcej
warunki takie jak u naszych praprzodków. Właśnie pokazywali co można tam
zjeść. Po dniu łowiecko-zbierackim mieli jakiegoś gryzonia (coś jak królik),
dużą żabę i parę garści żuczków. Żuczkom urwali nóżki i upiekli w popiele, a
później utarli z jakimiś listkami w moździerzu. Nie wiem, czy zjedli po
gramie błonnika.
to nie jest oszukiwanie tylko przesunięcie diety
> w kierunku w jakim nasz organizm wyewoluował.
Chyba jak zwykle pomyliłeś się o 1,5% genów. My nie szympansy i nie
ewoluowaliśmy w dżungli.
> Oczyszczanie z błonnika na taką skalę jak obecnie
> trwa zaledwie ułamek czasu dla ewolucji, ona za tym nie nadąża.
To nie oczyszczanie z błonnika jest elementem za którym ewolucja nie nadąża.
To wprowadzenie do diety dużej ilości węglowodanów.
Ani na terenach sawanny, ani na terenach podlodowcowych praczłowiek, ani też
człowiek nie miał dostępu do dużych ilości węglowodanów.
Gdyby przyroda chciała, żeby miał dostęp, to nie było by żadnej sprawy.
Najbardziej rozpowszechnioną substancją w przyrodzie jest glukoza pod
postacią polimeru celulozy. Bakterie potrafią rozkładać celulozę na glukozę,
a my nie potrafimy, nie produkujemy odpowiedniego enzymu. Dlaczego? Bo
glukoza jest szkodliwa dla nas.
Pozdrawiam
Leszek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |