Data: 2005-12-10 07:51:02
Temat: Re: Oczy, nosy i inne takie.
Od: "Aga " <y...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Joe <j...@k...pl> napisał(a):
A co do pań w pasmanteriach to zawsze mi się przypomina jak w
> N. Jorku wlazłam do wielkiej fantastycznej pasmanterii, gdzie na środku
> stała wielka okrągła kanapa i siedziały panie i zupełnie za darmochę uczyły
> inne panie drutów, szydełka i czego kto tam chciał. Patrzyłam z
> rozrzewnieniem.
Bo tam dobrze wiedza, ze klienta nalezy sobie "wychowac" i dla nich to w
perspektywie czysty zysk... A u nas no coz...
Tez mam taka pasmanterie w Krakowie, do ktorej czasem zachodze, bo mam po
drodze. Ale ide tam tylko wtedy jak musze (podkreslam musze) kupic cos
konkretnego i wiem dokladnie co chce ;). Urzeduje tam pani, ktora patrzy na
kliennta z bolescia na twarzy a siegniecie po towar wiazace sie z opuszczeniem
krzesla zawsze laczy z glosnym stekniecio-westchnieciem i spojrzeniem pelnym
wyrzutu. A poniewaz pani jest w wieku takim troche bardziej niz sredni, mam
zawsze wyrzuty sumienia, ze ja z tego krzesla sciagnelam...
pozdr
yas
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|