Data: 2003-04-04 17:51:26
Temat: Re: Odczarować grupę. Homoseksualna krew.
Od: "Magdalena Chlebna" <m...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
xris <x...@a...gazeta.pl> napisał(a):
> A ja Cię zapewniam, że gdybyś choć raz w życiu zobaczyła jak
> wygląda
> odłączanie zwłok od respiratora po usunięciu narządów do
> przeszczepu,
> to byś raczej wolała nie wiedzieć. Jak by do tego jeszcze
> dorzucić
> stres przed przeszczepem (przyjmie się, czy nie - odrzucenie
> w przypadku
> np. serca praktycznie równa się śmierci biorcy), to nie
> miałabyś głowy
> do zastanawiania się nad tym, kto był dawcą i dlaczego
> zginął. Potem
> zapewne wolałabyś zacząć normalne życie, a nie wracać do
> bolesnych
> wspomnień.
To już jest bardzo silnie zindywidualzowane. Niektórzy patrzą w przeszłość,
niektórzy nastawiają się na przyszłość. Rozmawiałam z osobami w różnym
okresie po przeszczepie. Każdy z nich sporo przeszedł. Rzadko bywa, że ktoś
zaraz po kwalifikacji do przeszczepu, dostaje serce. Miesiąc temu zmarł nasz
kapelan hospicyjny, nieodczekawszy przeszczepu, był naszym przyjacielem. Miał
tylko 36 lat. Także presja jest spora. Mają świadomość tego, że mogą nie
dożyć przeszczepu, że przeszczep może być odrzucony, albo że leki
immunosupresyjne wykończą organizm. I potem do końca życia trzeba brać leki i
się pilnować. Nie mają lekko, ale to fonomenalni ludzie. Pamiętam jak na
oddział transplantacyjny trafił pacjent na by-passy. Strasznie się zdziwił,
że przeszczepieńcy normalnie wyglądają. Ale nawet lekarze rojonowi, mają
obawy przed prowadzeniem przeszczepieńców. Przeszczep to dalej coś
niecodziennego, ale coraz więcej osób dzięki temu żyje i prowadzi udane
życie :).
Pozdrawiam...
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|