Data: 2009-09-29 00:36:37
Temat: Re: Odgrzewane parówki - bossski redart ...
Od: "Redart" <r...@t...op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
news:h9qa2e$3qg$1@news.onet.pl...
> podkreślenia, żeby mieć w sobie pokorę. Wiedzieć, że można dać komuś tylko
> to, co się samemu posiada- a w szczególności, jeśli ma się tego nadmiar.
> Jeśli natomiast w kimś nie ma miłosci- to innemu jej nie da (bo sam nie
> ma)- na ogół zrobi tylko krzywdę. Czyli: mieć dużo pokory, i kontakt ze
> sobą. To
Oki, oki, oki ... Tylko dlaczego vb/ja mamy Ci dawać miłość ? ;)
To co mówisz jest w dużej części racją, ale powinieneś sobie też zdawać
sprawę z tego, że sposób, w jaki intensywnie komunikujesz swoje
wymagania wobec otoczenia pokazuje także, gdzie masz potrzeby a
nie bałbym się w tym konkretnym przypadku powiedzieć: deficyty.
> Terapeuta wypisuje go - a ten na pożegnanie pyta: "chciałbym dać miłość i
> szczęście kobiecie. Czuję się taki samotny! Jak pan myśli, czy mogę sobie
> od razu pozwolić na związek z kobietą?" I gdy tak naciska terapeutę, ten w
No typowa projekcja - w powyższym przykładzie już na wstępie zdemaskowana.
> Jeśli po roku nie zmarnieją, a będą pięknie kwitnąć, to kto wie- może
> warto, byś kupił sobie psa. A jak po roku na twój widok będzie wesoło
> kręcił ogonem i cieszył się- to może warto zastanowić się nad związkiem z
> drugim człowiekiem."
> To bardzo ważne, aby to zrozumieć, gdy chce się komuś pomagać. Czy nie
> będzie się załatwiać własnych spraw? Czy naprawdę chce się zrobić dobrze
> komuś- czy i w jakim stopniu sobie? Dla pokornego psychoterapeuty jest
> instytucja superwizji. Dla Pana Boga w rodzaju Samsonowicza czy
> Eichelbergera superwizja to coś im zbędnego- oni są ponadto. W życiu bym
> nie poszedł do takiego psychoterapeuty. Wy jednak (Ty i vonBraun) mimo
> moich wątpliwości, które wyrażałem- jechaliście równo, nie zważając na
> mnie wcale. Czy Ty miałeś moje dobro na celu? W jakim procencie? Co
> naprawdę Tobą kierowało?
> I nie o to chodzi, żebyś mi o tym powiedział- lecz raczej żebyś odpowiedzi
> nie unikał- i odpowiedział sobie na te pytania (podobnie vonBraun).
Oki. Powiem Ci, z czym jest problem w dyskusji z Tobą: silna
dwoistość/dwupłaszzyznowość komunikatów. Weźmy powyższy przykład
'alkoholika'
i to co dalej. Zauważ, że poświęcasz stronie opisowej tych przykładów dużo
miejsca i uwagi. A komunikaty z tego idą dwa równoległe:
1. Komunikat pierwszy, jawny, płaszczyzna podstawowa: Redart, nie ulegaj
tej samej projekcji, co alkoholik z powyższego przykładu. Chcesz leczyć
Chirona, a tak naprawdę to mówi tylko tyle, że sam chciałbyś być leczony.
Z tej pozycji nie masz szans na to, by komuś pomóc. (syndrom Alkoholika,
który chce testować uzdrawiające moce)
2. Komunikat drugi, niejawny, płaszczyzna poboczna:
X jest jak delikatny kwiat, który łatwo skrzywdzić, zranić, zaniedbać
i w związku z tym wymaga terapeuty najwyższej klasy. (syndrom embrionu X)
Ta dwupłaszczyznowość jest widoczna od samego początku. Zauważ, że gdyby
nie teza z punktu 2. czyli konsekwentne zakładanie istnienia X
wiele argumentów używanych przez Ciebie w tym wątku nie miałoby
za bardzo sensu. Np argument odwołania się do 'serca vb'. Dlatego
trudno traktować 'treści pochodzące od X' jako czysto ilustracyjne,
podawane 'dla przykładu'.
Więc zastanów się i odpowiedz: kto to jest ten X ? Jak badzo jest
rzeczywisty i jak duży ma wpływ na ten wątek ? Czy jest to
byt świadomy, mający jakieś prawa w tym wątku, jakieś potrzeby,
czy figura czysto abstrakcyjna, potencjalna, używana przez
Chirona przedmiotowo ?
Żywy, czy nie-żywy ?
> przygważdżać swoimi poglądami! To tylko zabawa, wymiana myśli- a Wam obu
> zdaje się brakło dystansu
dobra, dobra ;)
Tak sobie jeszcze przypomniałem : kwestia hierarchii w rozwoju.
Cholera, bardzo krótko, zła godzina ...
Robiłeś zarzut, że uważam, iż jestem 'szczebel wyżej'. Więc odpowiedź:
- nie stosuję/nie postrzegam rozwoju człowieka/kondycji/świadomości
człowieka w kategoriach drabiny a bardziej w kategoriach gwiazdy
z pulsującymi w wielu kierunkach promieniami (także 'w dół') - jedne
dłuższe,
drugie krótsze, stan mocno dynamiczny. Przy takim modelu charakterystyczne
jest to, że jest dużo płaszczyzn wymiany. I nie ma tego problemu,
że dawać można tylko 'z wyższej pozycji'. Wystarczy, że się ma jakiś
promień gdzieś, gdzie ktoś ma jakąś 'plamę'. A każdy jakieś
plamy/zaciemnienia ma.
Drabinkę stosuję przy kategoryzowaniu potrzeb - jak u Maslowa - a nie
opisie 'świadomośći' i możliwości rozwoju. Maslow dobrze odzwierciedla
ewolucję rozwoju mózgu i tłumaczy pewne blokady/splątania - pokazuje
jak zawirowania w funkcjach na dole piramidy potrafią blokować/deformować
funcje wyższe. Tu zrobiłbym chętnie konkretną dygresję do tematu
'homo w społeczeństwie', ale kiedy indziej.
|