Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Odmiana, przemiana, zmiana - jak kto woli.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Odmiana, przemiana, zmiana - jak kto woli.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-12-28 01:49:53

Temat: Odmiana, przemiana, zmiana - jak kto woli.
Od: Fioletowy Kot <"Suwen[tnij]"@vp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Są pewne zachowania które chciałbym zmienić w życiu codziennym. Nie jest to
takie znowu łatwe. Czasami robię z siebie prawdziwego debila, no niestety,
zdarza się że nie panuje nad sobą.

Powiecie:
Bądź sobą - no tak bądź sobą... tylko ja nie wiem jaki jestem (wiem,
żałosne). Nie, to nie jest żaden moment załamania, po prostu, nie wiem jak
sobie poradzić. Są osoby na których chciałbym się wzorować, w tym co robię,
piszę, mówię. Czy to złe? Czy będę niewiadomo jaką kserówką? Najważniejsze
czego od was chce, to rady, jak stać się kimś kim chce być i opinii czy to
właściwa droga.

Najlepiej się czuje kiedy jestem sam, albo w bardzo małym gronie, wtedy
robię, to co chce robić, i zachowuję się tak jak chce. Gdzie jest więcej
osób nie wychodzi to tak łatwo. Jak coś pierdalnę głupiego to dopiero wtedy
się ocknę, pomyślę żebym tak nie robił ale dalej to robię.

Wiem, że to brzmi źle, myślicie, że się na usenecie zgrywam, ale czasami
nie zachowuje się tak jak bym chciał, z przewagą zachowania nie pożądanego.

Może krótko i bardzo powierzchownie jaki chciałbym być:

Konkretny, bez ogródek.
Tajemniczy. Nie gadający głupot.
Nie schematyczny, od czasu do czasu zlewóz.
Mający swoje zdanie, czasami skurwysyn czasami, miły chłopak.
Mówiący spierdalaj temu kto na "spierdalaj" zasługuje.
Jeśli trzeba da po ryju.

Pozwolicie, że tylko wspomnę o Kamilu z M jak Miłość - podoba mi się jego
charakter, i też pewna zachowania chciałbym mieć podobne.

Jakkolwiek odbierzecie tego posta, wysyłam go. ;)

--
Co komu do tego skoro i tak mniejsza o to.

GG#7526231 www.fioletowykot.republika.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2004-12-28 07:36:34

Temat: Re: Odmiana, przemiana, zmiana - jak kto woli.
Od: "Pyzol" <n...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"Fioletowy Kot" <"Suwen[tnij]"@vp.pl> wrote in message
news:p0e0n123uynm.dlg@fioletowykot.republika.pl...
Najważniejsze
> czego od was chce, to rady, jak stać się kimś kim chce być i opinii czy to
> właściwa droga.

Zjedz wafelka, popij coca cola i zrob sobie loda.

Kaska


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-12-28 08:01:03

Temat: Re: Odmiana, przemiana, zmiana - jak kto woli.
Od: GABi <g...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Pyzol napisał:

> Zjedz wafelka, popij coca cola i zrob sobie loda.

Nie zrobisz z Kotka drugiego Kominka, ja Ci na to nie pozwolę !
Z Niego zrobimy Niebieskiego Kota, bo fioletowe fiterko
mi się nie podoba ;)


--
GABi

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-12-28 11:21:53

Temat: Re: Odmiana, przemiana, zmiana - jak kto woli.
Od: Fioletowy Kot <"Suwen[tnij]"@vp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pyzol napisał:

> Zjedz wafelka, popij coca cola i zrob sobie loda.

Nie lubie takich piździelców jak ty.

*PLONK*

--
Co komu do tego skoro i tak mniejsza o to.

GG#7526231 www.fioletowykot.republika.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-12-28 11:22:36

Temat: Re: Odmiana, przemiana, zmiana - jak kto woli.
Od: "Joe" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Fioletowy Kot" <"Suwen[tnij]"@vp.pl> napisał w wiadomości
news:p0e0n123uynm.dlg@fioletowykot.republika.pl...
> Są pewne zachowania które chciałbym zmienić w życiu codziennym. Nie jest
to
> takie znowu łatwe.

jest tak łatwe - czy też trudne - jak porzucenie każdego męczącego nałogu.
jednym idzie łatwiej, drugim trudniej, inni nigdy nie dają sobie rady. ale
jak z każdym nałogiem chodzi jedynie o samodyscyplinę. przykład: komputer,
jeśli ktoś jest informatykiem i popsuje mu się komputer, to w jednej chwili
cały jego świat legnie w gruzach: człowiek dosłownie utracił sens i sposób
przeżywania życia! nie ma co ze sobą zrobić, jak zaplanować dzień, co
robić.... (wiele osób na liście powinno znać to uczucie)
tak samo jest z innymi nałogami. muzyka... są ludzie tak do niej
przyzwyczajeni, że nie potrafią funkcjonować, kiedy nie gra radio. w
samochodzie włączają CD, w drodze autobusem przenośne MP3, przed snem
ustawiają magnetofon na 45 minut. Gdybyś odciął im muzykę, oj byłoby
ciężko..
tak samo jest z Twoimi nałogami. Najlepiej uciąć je niemalże sikierą... Nowy
Rok może być dla Ciebie dodatkowym dopingiem. Obiecaj sobie coś tam -
najlepiej napisz to na kartce i wydrukuj, powieś w jakimś widocznym miejscu
w pokoju: "od 1. stycznia 2005 nie paplam, jak papla, ale znacznie więcej
słucham, jestem wyciszony, tajemniczy, analizuję to co słyszę, sam mówie
tylko to co konieczne". spróbuj....


> Czasami robię z siebie prawdziwego debila, no niestety,
> zdarza się że nie panuje nad sobą.

jeśli zaczniesz analizować siebie w każdej chwili życia, dojdziesz do
niesamowitej sytuacji, w której niemalże staniesz obok siebie. wtedy ażeby
"zrobić z siebie debila", żeby np zapomnieć się i zacząć krzyczeć, nie
będzie sposobu! Bo będziesz stał obok siebie i zanim nastąpi awantura
stwierdzisz: "kurde, ale z tego Tomka idiota, co on wygaduje, co on robi??".
Utniesz awanturę zanim jeszcze ona wybuchnie. Po prostu: nie będziesz chciał
zrobić z siebie idioty :)


> Powiecie:
> Bądź sobą - no tak bądź sobą... tylko ja nie wiem jaki jestem (wiem,
> żałosne).

może dla Ciebie żałosne, dla mnie jeśli ktoś wie że nie wie kim jest, ktoś,
kto nie poddaje się sobie "bo taki jest", to osoba, która stoi na początku
drogi do poznania samego siebie.
Prawdziwego poznania.
Chodzi o to, że sobą jesteśmy tylko będąc dziećmi - tymi w wieku kilku lat,
potem orają po nas wszyscy, kto tylko może: rodzice, szkoła, religia,
znajomi, w gruncie rzeczy wszyscy czegoś od Ciebie chcą: rodzice abyś był
grzeczny, szkoła, abyś uczył się conajmniej tak dobrze jak uczeń B,
religia - narzuca ci swoje spojrzenie na świat, znajomi - jeśli nie będziesz
im uległy - w ogóle nie będziesz miał przyjaciół, bo żaden nie chce się w
znajomościach użerać. Dlatego oni wszyscy wyżłopili z Ciebie ostatki Ciebie
prawdziwego, a wpuścili tam swój jad i oto teraz jesteś taki jak oni,
podobny, grzeczny, bogobojny, kumpelski - im się to podoba, mogą być nawet
zadowoleni. Ale co to ma wspólnego z Twoim samozadowoleniem? Nic wspólnego
mieć nie może - bo to nie jesteś ty.

Ja Tobie od siebie - choć sugerować nie mogę - porzuciłbym chęć "bycia
sobą", bo człowiek nigdy nie może być w pełni wolny, w pełni szczęśliwy, w
pełni syty i w pełni sobą. Zamiast zmieniać tego co w Tobie, zacznij
zmieniać otoczenie - to co ma na Ciebie wpływ. Zmiana w Tobie przyjdzie z
czasem. Większośc na grupie może się wzburzyć: droga do zmiany pochodzi z
wnętrza a nie odwrotnie. Ja jednak jestem raczej zdania, że należy odcinać
przyssawki które Cię otępiają, niż próbować je od wewnątrz karmić trucizną i
może same odpadną.
Przykład: stoisz codziennie z kumplami pod klatką bloku, gadacie, palicie,
są wygłupy, jest fajnie, na luzie, piwko się wypije, spoczko. Ale wracasz do
domu i przez chwilę - choćby buszując w lodówce - masz przebłysk w zwojach
mózgowych: "kurde, straciłem trzy godziny na głupie stanie jak palant i
gadanie głupot, nic mi to nie dało, nie wprowadziło nic nowego, ale
bezsens". Jeśli następnego dnia pójdziesz tam z powrotem, wszystko będzie po
staremu. Jeśli wycofasz się i zostaniesz w domu choćby oglądając telewizję,
robiąc dosłownie cokolwiek innego - wtedy powstał w Tobie postęp - bo
sprzeciwiłeś się tej przyssawce, która każdego dnia wieczorem (czy o innej
ustalonej porze) dawała Ci sygnały: teraz idziemy pogadać z kumplami.
Przyssawki mają to do siebie, że nigdy nie zdradzają faktu, że więcej z
Ciebie ssają, niż Ci ofiarują. To ważne, zastanów się nad tym....


> Nie, to nie jest żaden moment załamania, po prostu, nie wiem jak
> sobie poradzić.

ale jesteś na dobrej drodze, bo raz: zaczynasz zastanawiać się nad sobą, a
dwa: potrafisz być wobec siebie samokrytyczny.
To ogromna broń w walce z "bycia jakim się jest i kropka".
Nie zmienisz wszystkiego. Ale każda przemiana pociąga kolejną, zobaczysz że
to fajne...


> Są osoby na których chciałbym się wzorować, w tym co robię,
> piszę, mówię. Czy to złe?

cały czas na kimś się wzorujemy. Ulubiony bohater z filmu którego całkiem
nieświadomie naśladujemy. Ojciec, którego podpatrzyliśmy w pracy, czy
podczas kłotni w domu - wszystko to siąknie Twój umysł - ty nawet nie wiesz
od kogo i przez kogo jesteś jaki jesteś.
Ale oczywiście jest ogromna różnica - wzorować się na konkretnych osobach,
wybranych przez Ciebie, a wzorować się na kimś tylko dlatego że Twoje
ukryte, zagubione ego potrzebuje konkretnego schematu zachowania, by poczuć
się lepiej.
Gdzieś czytałem w Filozofii Wschodu, że lepiej świadomie naśladować kogoś
inteligentnego, oczytanego, lepiej dosłownie kopiować (umieć kopiować) jego
myśli i idee, niż być szaraczkiem-sobą. Ale nie wiem czy się z tym
zgadzam...


> Czy będę niewiadomo jaką kserówką?

zawsze nią jesteś, masz w sobie odrobinę z wielu sytuacji, przygód, osób,
które spotkałeś na swojej drodze od kiedy Twój umysł zaczął zapisywać na
poważnie, czyli powiedzmy od 2, 3. roku życia,


> Najważniejsze czego od was chce, to rady, jak stać się kimś kim chce być i
opinii czy to
> właściwa droga.

co do opini, to tutaj się ośmieszyłeś (ale nie przejmuj się - to moje zdanie
i dla Ciebie nie ma znaczenia), nikt Ci nie powie czy to dobre czy złe,
ponieważ zawsze będzie to ich opinia i ich osobiste (powiedzmy) zdanie. A
jak chcesz być sobą i słyszeć od innych "to dobra drogą, nią podążaj" - to
niewykonalne!

Ode mnie radę możesz usłyszeć tylko taką: bądź dobrym aktorem, naśladuj tych
którymi chcesz zostać, a z czasem przesiąkniesz tak bardzo, że nie będziesz
już musiał grać. Vide sytuacja pracownika, który stał się nagle prezesem i z
potulnego, cichego i spokojnego pracownika-baranka musi stać się twardym,
dynamicznym, przedsiębiorczym, niemalże krwiożerczym prezesem (bo inaczej
go zwolnią) - przez jakiś czas będzie takowego grał, później - po prostu się
nim stanie! Nawet stara w domu nie będzie do poznawała... "Maniek, aleś Ty
się zmienił, co oni tam z Ciebie w tej robocie zrobili?".


> Najlepiej się czuje kiedy jestem sam, albo w bardzo małym gronie, wtedy
> robię, to co chce robić, i zachowuję się tak jak chce.

no jasne, samotność jest piękna, tylko ludzie nie wiedzą jak do niej
podejść: definiują ją jako porażkę: samotność równa się smutkowi,
zagubieniu, trwodze, klęsce, itd. Tymczasem to wszystko powstaje właśnie z
tych przyssawek: oni są za bardzo przeżarci relacjami z ludźmi i pracą nad
sobą w kierunku takim aby pasować innym, aby być przez nich akceptowanym,
adorowanym, by być "cool". Samotnośc to coś dla nich strasznego, bo oznacza
odrzucenie: inni stwierdzili że nie jestem cool (bo nie potrafię być taki
jakim chcą mnie widzieć) i przez to mnie porzucili, poszli do kogoś innego.
Tymczasem jeśli zerkniesz w siebie, zrozumiesz że samotność wyzwala Ciebie
prawdziwego!! kogoś kto nie potrzebuje żony, bo matka nalega byś nie był
starym kawalerem bo dziwnie się znajomi na nią patrzą: "ten Pani Tomuś, to
kiedyś się wreszcie ożeni, czy już taki kawaler pozostanie?". Kogoś, kto nie
stara się całymi dniami z żoną o potomstwo, bo koleżanki żony to już
wszystkie urodziły, a ona taka samotna nie ma dziecka i głupio się z tym
czuje. Kogoś, kto potrafi odnaleźć w sobie prawdziwe pasje i
zainteresowania, którymi pragnie wypełnić swoje życie, robić to czego zawsze
naprawdę pragnął (od razu ucinam że to nie rodzina i potomstwo - to rodzi
się z genów, a nie z myślących zwojów mózgowych - dlatego m.in. tak wiele
małżeństw się rozpada: oni przez jakiś czas wypełniali schemat szczęśliwej
rodziny: dom, ogródek, grill, praca, dzieci, znajomi, szkoła, ale z czasem
wymęczeni tym aktorstwem, tym byciem-nie-sobą ale kimś kogo szanują i
doceniają inni, zaczynają się rozmieniać na drobne.... może rozwód? może
separacja? może nowy samochód albo wyjazd do ciepłych krajów ażeby o tym
zapomnieć, nie myśleć...). Samotność to spełnienie samego siebie, to wolnośc
od relacji z ludźmi zamiast przynależność do nich. Samotność to czas by
odnaleźć siebie, aby usunąć "zagubienie", zamiast tego ludzie próbują
"odnaleźć" się wśród innych - grać dla innych różne role, by Ci ich
doceniali i głaskali po głowie. Ale to nie jest samoodnalezienie, tylko
zaćpanie i iluzja poczucia bycia potrzebnym. W końcu kiedyś odchodzą
wszyscy.. choćby za sprawą śmierci.

Piszesz, że "robisz to co chcesz", więc podejrzewam, że w towarzystwie coś
Cię blokuje przed byciem sobą. Tym czymś jest wstyd. Nie chcesz zrobić
jakiejś głupoty bo możesz być dziwnie odebranym (więc po co ma sie znajomych
i przyjaciół jeśli nie można być przy nich prawdziwym sobą?). Zastanów się
skąd pochodzi wstyd. Odpowiedź będzie jasna: wstyd czujesz wtedy, kiedy
czynisz coś co może zdziwić innych, ponieważ oni nie chcieli i nie
zaprogramowali Cię byś uczynił to, co zrobiłeś. Narzucili Ci różne swoje
wole i kazali żyć w ich własnych koleinach. A kiedy Ty z nich wyjeżdżasz (bo
całe życie poszukujesz i będziesz poszukiwał siebie prawdziwego) powstaje w
Tobie wstyd - bo robisz coś nie tak jakby chcieli. Nie musisz pracować nad
nimi, nie musisz ich zmieniać, zobacz to u siebie i zmień się - to znaczy
nie zmianiaj - bądź przy innych sobą, niech odejdą wszyscy, Tobie nie będzie
na tym zależało bo nie będziesz bał się samotności. Niech zostanie tylko
jedna osoba - która chce bezwarunkowej przyjaźni - ta osoba będzie
tysiąckroć bardziej warta przyjaźni niż cały tumult prawdziwie nic nie
znaczących ludzi. Arystoteles powiedział: "siedemdziesiątka na karku i
świadomość śmierci zostawia mnie rozdartego. Oto całe życie rozmieniałem się
na drobne, rozdawałem siebie ludziom na prawo i lewo, ale jaką mam pewność
że ktoś ma mnie całego??".


> Gdzie jest więcej
> osób nie wychodzi to tak łatwo.

aktorstwo & granie zawsze męczy, po części upokarza. Ludzie odejmują sobie
kilka lat życia właśnie poprzez marnowanie życiowej energii na granie kogoś
kim nie są. Zarówno w pracy, wśród znajomych, w szkole, czy w domu.
Wszęęędzie nosimy maski..


> Jak coś pierdalnę głupiego to dopiero wtedy
> się ocknę, pomyślę żebym tak nie robił ale dalej to robię.

zacznij stawać obok siebie i analizować. Będzie Ci głupio i jeszcze głupiej.
Z czasem przestaniesz "pierdalić".


> Wiem, że to brzmi źle, myślicie, że się na usenecie zgrywam, ale czasami
> nie zachowuje się tak jak bym chciał, z przewagą zachowania nie
pożądanego.

każdy tak ma - po trochu.

>
> Może krótko i bardzo powierzchownie jaki chciałbym być:
>
> Konkretny, bez ogródek.

bądź taki!

> Tajemniczy. Nie gadający głupot.

j/w

> Nie schematyczny, od czasu do czasu zlewóz.

j/w

> Mający swoje zdanie, czasami skurwysyn czasami, miły chłopak.

j/w

> Mówiący spierdalaj temu kto na "spierdalaj" zasługuje.

j/w

> Jeśli trzeba da po ryju.

j/w, choć pamiętaj, Walsh w "Rozmowach z Bogiem" pisał: "kiedy walisz kogoś
po głowie kijem, ten ktoś pójdzie wreszcie po kij i Ci odda. każdy kto jest
tego świadom jeszcze przed uderzeniem wie, że cios do niego wróci. że tak
naprawdę bić kogoś to jak bić samego siebie. a nikt mądry nie bije samego
siebie. to głupota".


> Pozwolicie, że tylko wspomnę o Kamilu z M jak Miłość - podoba mi się jego
> charakter, i też pewna zachowania chciałbym mieć podobne.

nie oglądam, ale Ty jak najbardziej, nagraj sobie nawet kilka odcinków,
analizuj, obserwuj. Jeśli jego postać napisana jest wystarczająco mocno i
profesjonalnie, będziesz mógł dużo z tej postaci się nauczyć. A w życiu jak
ktoś coś do Ciebie powie, zanim odpowiesz,, pomyśl co zrobiłby ten Kamil,
jak by się zachował? jak by to zagrał? jak by rozegrał dany dialog, daną
sytuację. Próbuj.... ucz się!


>
> Jakkolwiek odbierzecie tego posta, wysyłam go. ;)

dzięki, było miło :)


>
> --
> Co komu do tego skoro i tak mniejsza o to.

racja. ale to wszystko tylko moje zdanie....


>
> GG#7526231 www.fioletowykot.republika.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-12-28 12:34:55

Temat: Re: Odmiana, przemiana, zmiana - jak kto woli.
Od: Fioletowy Kot <"Suwen[tnij]"@vp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Joe napisał:

> dzięki, było miło :)

Dzięki, to był bardzo dobry post, pewnie i najlepszy jaki czytałem. Dzięki.

--
Co komu do tego skoro i tak mniejsza o to.

GG#7526231 www.fioletowykot.republika.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-12-28 13:25:48

Temat: Re: Odmiana, przemiana, zmiana - jak kto woli.
Od: e...@w...net szukaj wiadomości tego autora

Fioletowy Kot:
<podoba mi sie charakter Kamila z M jak Milosc>
O ludzka naiwnosci!
Autorka srialu {na podstawie przeprowadzonego z nia wywiadu}
nie przedstawia Kamila- jako wzoru do nasladowania dla mlodziezy.
Przeciwnie.Obrazuje jego postac w sposob negatywny - przesiakniety
nalecialosciami "dzikiego zachodu".


Lili

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-12-28 14:31:27

Temat: Re: Odmiana, przemiana, zmiana - jak kto woli.
Od: Fioletowy Kot <"Suwen[tnij]"@vp.pl> szukaj wiadomości tego autora

e...@w...net napisał:

> O ludzka naiwnosci!

Spierdalaj. Wiesz gdzie mnie to drapie? Wiesz.
Nie obchodzi mnie, kto co o nim mówi. Ja mam swoje zdanie.
Pewnie te dwa bracia - pedałki są ideałem co?


--
Co komu do tego skoro i tak mniejsza o to.

GG#7526231 www.fioletowykot.republika.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-12-28 14:44:02

Temat: Re: Odmiana, przemiana, zmiana - jak kto woli.
Od: "Joe" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Fioletowy Kot" <"Suwen[tnij]"@vp.pl> napisał w wiadomości
news:1ts544pgq3n8q.dlg@fioletowykot.republika.pl...
> e...@w...net napisał:
>
> > O ludzka naiwnosci!
>
> Spierdalaj. Wiesz gdzie mnie to drapie? Wiesz.
> Nie obchodzi mnie, kto co o nim mówi. Ja mam swoje zdanie.
> Pewnie te dwa bracia - pedałki są ideałem co?

kolego, ale po cóż to nie dość że brzydkie słowa, to jeszcze jaki jest sens
odpisywania na taką zaczępkę?
zostaw to w spokoju, oszczał i podpalił, przetocz ten bój (jeśli już musisz)
u siebie w głowie, ale na grupę się powstrzymaj.
nie ma potrzeby, naprawdę!


pozdr.




ps. fakt, jeśli to ten serial o którym myślę, to dwaj jednojajowi bracia
pozują na niezłe cioty :)




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-12-28 14:49:13

Temat: Odp: Odmiana, przemiana, zmiana - jak kto woli.
Od: "PowerBox" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Pyzol pisze:
> > Zjedz wafelka, popij coca cola i zrob sobie loda.

> Nie lubie takich piździelców jak ty.

- ciekawe co piździelce chcą osiągnąć poprzez takie idiotyczne wypowiedzi?
Dlaczego ludzie robią z siebie takich idiotów i to na forum publicznym? Może
chciała coś ważnego powiedzieć a myśmy nie zrozumieli??? Jak musi wyglądać
osoba pisząca takie kretynizmy? Czy przychodzi na myśl coś innego niż jakiś
ośliniony debil z psychiatryka, którego wszyscy totalnie lekceważą i jest
gotowy zrobić z siebie pajaca żeby tylko zostać zauważonym? Pyzol - zostałaś
zauważona! Brawo! Osiągnięcie jak cholera ale dobre i to jeśli tylko ci to
"fczymś" pomoże... :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Udziele rad psychologicznych przez internet
psycholog gdzie w Bielsku
Dobry psycholog w Łodzi ?? Poleccie kogos.
literatura o komunikacji
Ogłoszenie matrymonialne Hitlera

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »