W dniu 2013-10-02 10:03, Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 2 Oct 2013 10:00:49 +0200, Ikselka napisał(a):
>
>> Dnia Wed, 2 Oct 2013 09:26:46 +0200, Chiron napisał(a):
>>
>>> IMO- to nie system pod nazwą "rodzice", ale system pod nazwą "państwowe
>>> szkolnictwo". Rodzic nie płaci (to znaczy: płaci, ale i tak musi płacić w
>>> podatkach bez względu na to, czy korzysta), no to może mówić: synu (córko)-
>>> skończ te studia a potem następne, etc. Gdyby to regulował rynek- pomyślał
>>> by kilka razy zanim by dziecko na jakieś studia chciał wysłać.
>>
>> Oczywiście że tak. Póki szkolnictwo jest konstytucyjnie bezpłatne, nigdy
>> nie będzie szanowane czyt. sensownie rozdzielane i wykorzystywane.
>
> ...oraz nie osiągnie wysokiego poziomu - nie ma to jak "klient płaci i
> żąda". A i rodzic jak zapłaci, to osobiście przypilnuje basałyka, żeby się
> uczył... a jak nie, to do terminu u kowala pośle 3-)
>

A u kowala nie będzie się już musiał niczego uczyć. :/

Ewa