Data: 2001-03-14 15:49:26
Temat: Re: Odp: Nawiedzony "optymalny"
Od: Halina Brzezinska <h...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mateusz Delarue wrote:
> Zbyszku, musisz czuc sie winny, skoro szukasz usprawiedliwienia, a obawiam
> sie, ze na zewnatrz go nie znajdziesz. Nie sadzisz, ze jako dorosly facet
> sam powinienes wiedziec, co uwazasz za sluszne? Jesli wg ciebie dieta
> optymalna jest slusznym wyborem, dlaczego wstydzisz sie o tym mowic? (>
> Mia?em ogromn? ch?ae powiedzieae im o tym, ale jednocze?nie nie chcia?em si?
> wyg?upiae.>)
> Poza tym smiem sadzic, ze tego faceta miales gleboko gdzies.
A skad takie wnioskowanie???? Czy Ty kiedykolwiek widzac prawdziwe nieszczescie
miales to "gleboko gdzies" ???? Jezeli TAK-to znaczy ,ze kazdy sadzi wg siebie.
> Gdyby obchodzil
> cie jako "on", nie myslalbys o osmieszeniu siebie i swojej idei. Na czym
> wiec polega twoj problem?
Czegos tu brakuje w Twoich probach rozumienia innych.
Pozdrawiam HB
>
> I czy 'nawiedzony optymalny" to komplement?
>
> delarue
>
> U?ytkownik Zbyszek <Z...@p...com> w wiadomo?ci do grup dyskusyjnych
> napisa?:98ncnv$sue$...@n...tpi.pl...
> > podtytu?: Dylematy moralne t?uszczojada.
> > Póltora roku temu odwiedza?em ojca w szpitalu im. Narutowicza w Krakowie.
> > Razem z nim przebywa? tam pewien
> > cukrzyk w wieku oko?o 35 lat (szczup?y, chudy) z silnie post?puj?c?
> chorob?.
> > By? ju? hospitalizowany wiele
> > razy a mimo to jego stan si? pogarsza?. Nie by? ju? w stanie samodzielnie
> > wyj?c po schodach na pierwsze pi?tro
> > gdzie mie?ci? si? ten oddzia?. Odwiedza?a go codziennie jego ?ona wraz z
> > 3-letni? córeczk?. Mieszkali w podkrakowskiej
> > wsi. Kobieta bez przerwy p?aka?a bo by?o wiadomym, ?e m?? wkrótce umrze.
> > Ja wtedy ju? od 3 miesi?cy stosowa?em diet? t?uszczow? (Jana
> > Kwa?niewskiego). By?em po lekturze jego ksi??ek tych bardziej
> > jak i mniej nawiedzonych. Decyzj? o przej?ciu na to ?ywienie podejmowa?em
> > te? oko?o 3 miesi?cy, a nie mia?em specjalnego
> > powodu by j? rozpoczynaae.
> > Wiedzia?em, ?e temu choremu wspomniana dieta mog?aby pomóc (a przynajmniej
> w
> > to wierzy?em).
> > Mia?em ogromn? ch?ae powiedzieae im o tym, ale jednocze?nie nie chcia?em si?
> > wyg?upiae.
> > Dla cz?owieka patrz?cego z boku (takiego jakich tu jest na grupie
> wi?kszo?ae)
> > wygl?da?o by to tak:
> > "Znowu jaki? nawiedzony optymalny pieprzy bzdury o swojej g?upawej
> diecie!".
> > W rezultacie nie powiedzia?em im ani
> > s?owa na ten temat. Dzisiaj nadal si? tak od?ywiam (ju? 22 miesi?ce) i
> nadal
> > nie widz? ewentualnych z?ych skutków.
> > Ten cukrzyk pewnie ju? dawno nie ?yje, kobieta jest wdow? a dziewczynka
> > sierot?.
> > Pytanie do szanownych grupowiczów: jak wam si? wydaje; jak powinienem
> > post?piae w opisanej sytuacji???
> > Oczywi?cie mog? si? usprawiedliwiaae:
> > - nie ja by?em przyczyn? choroby tego cz?owieka;
> > - nie jestem lekarzem;
> > - mia? zapewnion? opiek? i pomoc lekarsk?;
> > - z pewno?ci? by mnie nie zrozumia?.
> > Pozostaje jednak ma?e "ale". Mo?e by 'zaskoczy?' i dzisiaj cieszy? si?
> > ?yciem i zdrowiem??
> > Dzisiaj wypracowa?em sobie nast?puj?cy sposób. W podobnej sytuacji udziel?
> > suchej informacji podaj?c namiary
> > na Arkadi? i ewentualnego lekarza. Tak b?d? post?powa? aby mieae spokojne
> > sumienie w przysz?o?ci.
> > Czy wed?ug was szanowni grupowicze zas?uguj? na miano "nawiedzonego
> > optymalnego"?
> > Pozdrowienia, Zbyszek
> >
> >
|