Data: 2003-03-20 07:47:42
Temat: Re: Odp: Plakaty gejów
Od: Andrzej Garapich <gara@_WYWAL_TO_plusgsm.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wed, 19 Mar 2003 17:00:50 -0600, "Iwon\(k\)a"
<i...@p...onet.pl> pisze:
>> Chodzi o przekazanie _swoich_ genów. Nie konkurenta.
>> Wychowywanie nie swojego dziecka jest z punktu widzenia
>> genów mężczyzny największą możliwą porażką.
>
>z punktu widzenia biologii nie ma tu znaczenia. bardziej
>zakrawa mi to na meski szowinizm :-)
Naprawdę sądzisz, że z punktu widzenia biologii nie ma
znaczenia, czy wychowuje się swoje czy cudze genetycznie
dzieci? Jeśli odpowiedź brzmi "tak", to ze smutkiem konstatuję,
iż straciłaś czas na lekcjach biologii w szkole.
>> Nie bardzo rozumiem, o co Ci chodzi. A może chodzi
>> o geny kobiece? Tu jest inna historia. Napisałem, że mowa
>> o czasach, gdy formował się nasz gatunek. Prawdopodobie
>> kobieta (samica?) samotnie wychowująca dziecko nie miałaby
>> szans na przetrwanie okresów braku pożywienia. Musiał jej
>> pomagać mężczyzna (samiec?).
>
>nie wiem czy zwiazki monogamistyczne byly wtedy rygorystycznie
>przestrzegane.
Z jakichś wzglęów monogamia u ludzi występuje powszechnie,
a grupy poligamiczne wyginęły. To chyba jest jakiś dowód (co
z tego, że ex post)
>> Mężczyźni porzucający swoje partnerki w ciązy lub w okresie
>> laktacji raczej nie przekazywali swoich genów. Zaopiekowanie
>> się taką kobietą przez innego mężczyzne, to genetyczne
>> samobójstwo. Jedyną szansą na przekazanie genów przez
>> kobiety było jak najdłuższe przytrzymanie przy sobie
>> mężczyzny.
>czy te teorie sa podparte jakimis naukowymi wyowdami czy
>tylko twoja interpretacja zdrady ;-)
Ojej, to przecież podstawy antropologii...
--
pozdrawiem serdecznie
Andrzej Garapich
Kto w młodości był socjalistą
ten na starość będzie świnią
|