Strona główna Grupy pl.soc.dzieci.starsze Odpowiedzialność rodziców za szkody

Grupy

Szukaj w grupach

 

Odpowiedzialność rodziców za szkody

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 359


« poprzedni wątek następny wątek »

231. Data: 2005-06-13 13:56:53

Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: "Asiunia" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Roman G." <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:98peezhvr0s8$.1vrncilp17fl5$.dlg@40tude.net...
> Dnia Mon, 13 Jun 2005 11:02:20 +0200, Asiunia napisał(a):
>
> >> Najjaskrawszym przykładem jest skreślenie z listy uczniów.
> >> Każda kara w szkole nakładana jest decyzją organów szkoły lub
nauczycieli.
> >> Zdanie rodziców nie jest tu dla szkoły wiążące.
> > A wiesz Romanie, ze rodzice moga spowodowac zmiane nauczyciela
przedmiotu w
> > danej klasie? Wiesz, ze konsekwencja rodzicow moze spowodowac usuniecie
> > nauczyciela ze szkoly? Co do skreslenia ucznia z listy... jest to
baaardzo
> > zmudna droga i dyrektorzy baaardzo rzadko decyduja sie na taki krok.
>
> No ale jak się to ma do meritum, czyli do tezy, iż kary nakładane są przez
> szkołę i zdanie rodziców nie jest tu _wiążące_?

Ty uparcie trzymasz sie paragrafow. A ja chce Ci pokazac, ze zycie nie jest
czarno-biale jeno klorowe. Paragraf nie przewiduje wplywu rodzica na kare
nalozona przez nauczyciela na ucznia. W codziennym zyciu te relacje sa
bardzo mocne. Rodzic nieujety w przepisach KN, regulaminach i innych aktach
wykonawczych moze miec naprawde duzy wplyw na sposob nagrod i kar stosowany
przez nauczyciela, tylko musi mu sie chciec zgromadzic dowody, porozmawiac z
innymi rodzicami, napisac pare pisemek i zebrac podpisy.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


232. Data: 2005-06-13 14:08:39

Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: "Asiunia" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Roman G." <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:13w0kyjli4ne.rl2xbv28p05u.dlg@40tude.net...
> Dnia Mon, 13 Jun 2005 10:14:10 +0200, Asiunia napisał(a):
>
> > Brak konsekwencji w wypowiedziach Romana, ktory wpierw broni
nauczycielke, potem
> > ja krytykuje, staje po stronie dziecka Orki, zeby potem stwierdzic, ze
> > jednak jest winna
>
> Dyskusja toczy się równolegle na wielu płaszczyznach, więc może stąd tak
to
> odbierasz. Nie myl mojej oceny konkretnego przypadku Orki z moimi ogólnymi
> rozważaniami w kwestii winy i odpowiedzialności.

Nie ja, Ty mylisz.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


233. Data: 2005-06-13 15:06:11

Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: "Harun al Rashid" <a...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Harun al Rashid"...
> Użytkownik "Nixe" ...
>> To, że nauczyciele ponoszą odpowiedzialność za dzieci w żaden sposób nie
>> jest równoznaczne z tym, że wolno im stosować takie metody wychowania,
>> jakich nie akceptują rodzice.

Kluczowe pytanie w tym wątku :). Zazwyczaj pada słowo 'kara', dobrze że
piszesz o metodach wychowawczych, bo słowo kara nadmiernie upraszcza a
zarazem powoduje moc nieporozumień. Przeprosiny zostały przez część
grupowiczów uznane za 'karę' przez innych za normalną sprawę. Ja zwykle
używam określenia środek wychowawczy - nie 'kara'.

Czy wolno stosować środki nieakceptowane przez rodziców (bez zgody
rodziców - inna wersja pytania)? Oczywiście. Żadna
uchwała/rozporządzenie/ustawa nie nakłada na szkołę konieczności uzgadniania
'kary' z rodzicami 'ukaranego'. Dla uproszczenia problemu proponuję zajrzeć
np. do szkolnego statutu, rozdział o nagrodach i karach. Jest coś o
uzgadnianiu z rodzicami? Nie. Podobnie w ministerialnych zarządzeniach i
ustawach sejmowych. Zatem nałożenie na ucznia 'kary' nie wymaga zgody
rodzica. I zamierzam się tego trzymać, dopóki prawo się nie zmieni.
A, jest jeden wyjątek, przy założeniu, że brak promocji do następnej klasy
potraktujemy_jako_karę. W nauczaniu zintegrowanym zostawienie ucznia na
drugi rok wymaga zgody rodziców (rozp. o ocenianiu z '99). Innych wyjątków
nie znam.

Ale powyższe dotyczy faktycznych kar statutowych. Natomiast w klasie... w
klasie mam w nosie, czy Adaś zostanie 'ukarany'. Zajmuję się tam nauczaniem
i wychowaniem - a to ostatnie nie oznacza listy przestępstw połączonej z
listą kar. Mam modyfikować jego zachowanie za pomocą dostępnych mi środków
wychowawczych. Moim celem nadrzędnym jest zmiana sposobu
postępowania/zachowania Adasia, jednocześnie uwzględniając wpływ, jaki ten
środek ma na pozostałe dzieci. Jeżeli Adaś gada jak najęty, wybieram ten
środek wychowawczy, który przyniesie oczekiwany skutek: spojrzę mu w oczy,
spokojnym/spiętym/podniesionym/obniżonym głosem powiem Adaś, każę mu wstać
na chwilę, przesadzę i, tak tak, postawię w kącie. Wybiorę to, co podziała
właśnie na Adasia. I nie będę walić z armaty w muchę - środek wychowawczy
powinien być dopasowany do okoliczności.

NIE wybiorę: trzaśnięcia w łeb, wyzwania od idiotów, mierzenia zapałką sali
i ścięcia głowy. Nie ze względu na zdanie rodziców, ich nie pytam. Prawo
mnie powstrzymuje i niczego więcej nie trzeba. Nie wolno mi poniżać,
znieważać, bić i zabijać - ani ucznia, ani nieucznia.

W klasie jest 26 osób, ale tylko jedna z nich w 100% odpowiada za przebieg
zajęć. Jestem jedyną dorosłą osobą w tym gronie i jaki by ze mnie nie był
brat-łata, to ja mam umożliwić dzieciom spokojna pracę i zapewnić im
bezpieczeństwo. Nie dyrektor szkoły, pedagog, mama Adasia, czy sąd. Moje
decyzje mogą oceniać post factum, ale nie mogą ich zmienić. Adaś idzie do
kąta i kropka. Bo taka była moja decyzja. A Twoja córka, Nixe, może
spokojnie, bez hałasu nad głową, pracować. Ma do tego prawo. A ja mam
dopilnować, żeby jej prawa do nauki nie łamał syn rodziców, którym się
wydaje, że mogą narzucić mi metody pracy i zabronią 'karać' Adasia
odesłaniem do kąta (lub w inny sposób, wybierz sobie, zastrzeżenia rodziców
to zbór nieskończony). Bo dopiero TO byłby czysty nonsens.

I jeszcze 'drobiazg' na zakończenie tego przydługiego wywodu: całe to
szkolne wychowanie opiera się na autorytecie n-l. Jeżeli wybrane środki
wychowawcze będą w bezustannej sprzeczności ze zdaniem rodziców nt.
wychowania, no cóż, szybko zbiorę owoce :(. Nie, nie z kuratorium, ale od
dzieci, które uszy mają i czynią z nich użytek. Mają też wolną wolę, a
czując poparcie rodziców, w skrajnych przypadkach po prostu odmówią
wykonywania poleceń. Nie wstaną i nie pójdą do kąta. I co im zrobię? Polecę
ze skargą do dyrekcji?
A druga strona medalu jest taka, że podkopując mój autorytet u dzieci rodzic
szkodzi swojemu dziecku, bo im gorzej radzę sobie z grupą, tym mniejsze
szanse na prawidłowy tok nauki i wychowania.
Warto czasem pomyśleć, zanim skomentujesz pracę nauczyciela - szczególnie,
że Cię tam nie było, w przeciwieństwie do niego/niej.

--
EwaSzy, gratulująca wytrwałości wszystkim, którzy dotrwali do końca.
Shhhh, to jest usenet, tu się kopie po dupach, a nie humor poprawia.
(c) Jakub "Cubituss" Kowalski

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


234. Data: 2005-06-13 15:23:43

Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: "Harun al Rashid" <a...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Asiunia" ...
>
> Z bardzo duzym zwiazkiem. Wybierajac szkole dla swojego dziecka nie masz
> wplywu na dobor kadry nauczycielskiej, kadry, ktora ma prawo ulegac
> fluktuacji. Przyjmujac, ze zapisujac dziecko do szkoly nie masz zastrzezen
> do grona, owo, po jakims czasie moze ulec zmianie i przestac Ci sie
> podobac.
> I co wowczas zrobisz? Przeniesiesz dziecko do innej szkoly? A jak w
> nastepnej szkole nastapi podobna sytuacja? Utopia!
>
Asiu, witamy w realnym świecie.
Do szkoły wysyłasz dziecko pod przymusem i groźbą kary. Takie prawo. Nie
masz wpływu na program, osobowość nauczycieli, system oceniania, proces
wychowania. Takie życie.
Nie na wszystko da się mieć wpływ.
--
EwaSzy
Shhhh, to jest usenet, tu się kopie po dupach, a nie humor poprawia.
(c) Jakub "Cubituss" Kowalski

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


235. Data: 2005-06-13 15:24:25

Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: "Vax" <v...@t...pl.bez.tego.tu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Asiunia" <a...@w...pl> napisała:
>
>> > Jesli dotychczasowy system bezpieczenstwa jest do bani
>>
>> Niekoniecznie jest do bani.
>
> A ja uwazam, ze jest. Oddaje pod opieke zdrowe dziecko, otrzymuje chore.

Jakie to proste.
Oczywiscie nikomu z nas dziecko nie zachorowalo, nie nabilo
sobie guza, nie zarobilo zadrapania aqni siniaka pozostajac
pod _naszym_ nadzorem.
No bo jesli byloby inaczej, to nasz rodzicielski "system bezpieczenstwa"
jest do bani.

v.
PS. z dwoch opcji:
1. przedszkolanka reaguje, gdy jakies dziecko sypnie drugiemu piaskiem w
oczy;
2. przedszkolanka nie wyprowadza nigdzie dzieci, dzieci siedza na dywanie,
zabawki maja jedynie pluszowe, nie grozi guz, ani piach w oczach, pelne
bezpieczenstwo.

...wybieram bramke nr 1.

Ale ja to z tych, co dziecko jak najszybciej uczylem jezdzic na rowerze
na dwoch kolkach, zamiast jak najdluzej trzymac go na bocznych, na wszelki
wypadek z kijem, koniecznie w kasku i wszelkimi mozliwymi ochraniaczami,
biegajac za nim z poduszkami (na wypadek, gdyby sie jednak wywrocil)
i krzyczac "wolniej!, wolniej! bo zrobisz bach".
Kurde, jack-ass jakis i inne sporty ekstremalne...


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


236. Data: 2005-06-13 15:31:41

Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: Agnieszka Krysiak <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

A czereśnie tego lata były słodkie, co poświadcza "Roman G."
<r...@g...pl> mówiąc:

>Mamy do czynienia z niezależnością ustawową. Uprawnienia nauczyciela
>wynikają wprost z mocy ustawy, nie z nadania rodziców. Ustawy są sobie
>równe pod względem rangi prawnej.
>Nigdzie w prawie oświatowym nie ma uregulowania, że rodzic jest przełożonym
>nauczyciela i ma prawo wydawać mu wiążące polecenia służbowe.

Oczywiście, jednak z doświadczenia dodam, że prawo prawem, a życie
życiem.

Agneiszka
--
Proudly (-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
Presents: ("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
GG:1584 ( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


237. Data: 2005-06-13 15:51:01

Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: "Roman G." <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dodam tylko, że zarówno pod względem prawnym jak i pod względem
pedagogicznym w pełni zgadzam się ze zdaniem przedmówczyni wyrażonym tutaj:
news:d8k7nf$8u0$4@nemesis.news.tpi.pl

RG

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


238. Data: 2005-06-13 15:59:22

Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: "Roman G." <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 13 Jun 2005 15:56:53 +0200, Asiunia napisał(a):

> Paragraf nie przewiduje wplywu rodzica na kare nalozona przez nauczyciela na
ucznia.
> W codziennym zyciu te relacje sa bardzo mocne. Rodzic nieujety w przepisach KN,
> regulaminach i innych aktach wykonawczych moze miec naprawde duzy wplyw na sposob
> nagrod i kar stosowany przez nauczyciela

Chyba że rodzic nie ma racji, a nauczyciel jest profesjonalistą, wie, czego
chce, i potrafi się rodzicowi dla dobra dziecka przeciwstawić.
Dzieci trzeba rozpieszczać, ale nie wolno ich rozpuszczać. Kierując się tą
dewizą, czasem i do kąta trzeba postawić.

RG

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


239. Data: 2005-06-13 19:18:37

Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: "Roman G." <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 13 Jun 2005 17:24:25 +0200, Vax napisał(a):

> ...wybieram bramke nr 1.

:-)

> i krzyczac "wolniej!, wolniej! bo zrobisz bach".
> Kurde, jack-ass jakis i inne sporty ekstremalne...

:-)

--
Obowiązki i prawa ucznia - forum dyskusyjne:
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=14486

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


240. Data: 2005-06-13 19:50:45

Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: "Roman G." <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 13 Jun 2005 14:42:28 +0200, Jarek Spirydowicz napisał(a):

> Zwracam uwagę, że taka np. odmowa przyznania zasiłku też jest decyzją.

I zmienia to sens mojego wywodu?

>> Widzisz, z ocenami stawianymi przez nauczyciela, z nakładanymi przez niego
>> karami jest podobnie
> Oceny to jedno, kary - drugie.

Gruszki to jedno, jabłka to drugie. Ale zarówno jedne, jak i drugie są
owocami.

--
Obowiązki i prawa ucznia - forum dyskusyjne:
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=14486
zaprasza:
Roman Gawron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 23 . [ 24 ] . 25 ... 30 ... 36


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

jak wzmocnic poczucie pewnosci u 6-latka?
zez - czy operowac?
jedzonko na party urodzinowe
buty ortopedyczne - doswiadczenia ?
Szkoła publiczna a społeczna

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Statystyki inicjacji seksualnej
Poszukuje tytułu książki
Jak wyobrazacie sobie otwarcie przedszkoli i klas I - III ?
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych

zobacz wszyskie »