Strona główna Grupy pl.soc.dzieci.starsze Odpowiedzialność rodziców za szkody

Grupy

Szukaj w grupach

 

Odpowiedzialność rodziców za szkody

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 359


« poprzedni wątek następny wątek »

331. Data: 2005-06-16 10:12:37

Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: "Roman G." <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 16 Jun 2005 11:42:00 +0200, złośliwa napisał(a):

> Oczywiście że nie mogę powiedzieć nauczycielowi że ma robić tak-a-tak ale
> muszę zrobić wszystko żeby moje dziecko w miarę się odnalazło w szkole(
> zwłaszcza dziecko 6-8 letnie ) a do tego moim zdaniem zalicza się zwracanie
> uwagi nauczycielowi jeśli robi coś co moim zdaniem szkodzi mojemu dziecku

Wiesz, my byśmy się bardzo prędko w praktyce dogadali, bo z tak
sformułowaną przez Ciebie myślą to ja się w pełni zgadzam.
Tyle że między Twoją myślą, a Jarka myślą jak dla mnie jest przepaść.

I odniosłem się do jego "zwinięcia sobie KN w rulonik".

--
Obowiązki i prawa ucznia - forum dyskusyjne:
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=14486
zaprasza:
Roman Gawron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


332. Data: 2005-06-16 10:17:06

Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: "Roman G." <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 16 Jun 2005 12:08:42 +0200, Jarek Spirydowicz napisał(a):
news:jareks-EBD58E.12084216062005@gigaeth-gw.news.tp
i.pl

> nie mam prawa zmusić nauczyciela, aby nie stosował określonej metody wychowawczej,
> o ile mieści się ona w określonych prawem (w tym KN) granicach - bo KN daje mu
> swobodę wyboru w tych ramach.

Nareszcie:)

> Ale nikt też nie ma prawa zmusić mnie, abym się zgodził na stosowanie tej metody
> wobec mojego dziecka.

Nie no, możesz zawsze mruczeć sobie z dezaprobatą, siedząc przed
telewizorem. Tylko jaki to zrodzi skutek prawny?

--
Obowiązki i prawa ucznia - forum dyskusyjne:
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=14486
zaprasza:
Roman Gawron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


333. Data: 2005-06-16 10:48:40

Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: Jarek Spirydowicz <j...@w...kurier.szczecin.pl> szukaj wiadomości tego autora

In article <d8plbt$1hv$3@nemesis.news.tpi.pl>,
"Harun al Rashid" <a...@o...pl> wrote:

> Użytkownik ">>
> > Nie będę Ci w rewanżu cytował art. 1 i 2 tejże ustawy. Poproszę tylko,
> > żebyś mi wytłumaczyła, dlaczego uważasz, że podlega jej moje dziecko, i
> > że podlegam jej ja./.../
> > Tak. *Twoje* uprawnienie zapisane w ustawie (na dodatek takiej, której
> > ja nie podlegam) nie może ograniczać *moich* praw wynikających z
> > konstytucji. Moje prawa można, owszem, ograniczyć - ale nie w taki
> > sposób./.../
> > O tym, kogo obowiązuje KN, już było. Dodam jeszcze art. 48 konstytucji.
> >
> Twoje konstytucyjne prawa zostały ograniczone przez ustawę nadającą mi
> określone prawa.
>
W jaki sposób, Twoim zdaniem, zostały ograniczone? Bo ja twierdzę, że
nie zostały.

> Sam cytowałeś odpowiedni artykuł.
>
Taaak? Który masz na myśli?

> O interpretacji prawnej
> gadajcie sobie z Romanem, nie będę po nim powtarzać. Przedstawię Ci jak to
> działa w praktyce, może wtedy zrozumiesz.
>
> Twój syn odmawia poddania się rygorom dyscypliny w klasie. Wyczerpałam znane
> mi metody wychowawcze, gdyż z poparciem rodzica odmawia wykonania dowolnego
> polecenia. I wtedy idę do dyrektora. Syn dostaje kary statutowe. Żeby nie
> przedłużać, od razu karę główną, czyli skreślenie z listy uczniów. I czego
> byś nie zrobił, jak nie wymachiwał konstytucją, syn do tej szkoły nie ma
> wstępu. A jeżeli przyjdzie rozrabiać, zostanie z niej usunięty siłą, w razie
> potrzeby z pomocą policji. Twoje zdanie w tej kwestii nie ma znaczenia,
> decyzja RP ma moc prawną. A jak nie skopiemy procedury, to i kuratorium Ci
> nie pomoże.
>
Wiesz, nadal nie rozumiem. Nie rozumiem, dlaczego zakładasz, że zostawię
dziecko w takiej szkole i z takim nauczycielem, jakiego tu namalowałaś.

> I analogicznie, jeżeli lekarz ma prawo niezgodzić się na Twoja obecność
> podczas zabiegu, to Cię z tej sali wyniosą siłą w razie potrzeby.
>
Nie tak szybko. W tych nielicznych przypadkach, do których powyższe
miałoby zastosowanie, decyduje o tym sąd.

> Nie możesz
> też narzucić mi metod wychowawczych (także w odniesieniu do Twojego syna), a
> jeżeli spróbujesz, mam prawo do ochrony przed takim narzucaniem.
>
Ależ oczywiście, że masz prawo i nie mogę. Ale Ty też nie masz prawa i
nie możesz narzucić mi (mojemu synowi) siebie i swoich metod.
To, że KN daje Ci prawo do nauczania, wychowywania czy wyboru metod, nie
oznacza, że masz prawo pójść na dowolne podwórko i użyć tych praw wobec
bawiących się tam dzieci.

> >>
> > Zgoda - dlatego napisałem szkoły/nauczyciela. Żądam od szkoły, żeby
> > nauczyciel X przestał na lekcjach matematyki prowadzić kółko różańcowe.
> > Jak to technicznie załatwić, to nie moja sprawa.
> >
> Ależ proszę, żądaj sobie.
> Ale pisałeś o prawie do egzekucji - jak zamierzasz wyegzekwować swoje
> żądanie? Nie pytam, jak dyrektor będzie je egzekwował, bo on nie musi, nie
> podlega Ci. Pytam, jak technicznie wyegzekwujesz coś od szkoły, która Ci nie
> podlega.
>
Teraz ja Ci przedstawię, jak to działa w praktyce. Najpierw idę
porozmawiać z nauczycielem. Albo na tym się kończy, albo wędruję do
dyrektora. Albo na tym się kończy, albo mam do rozważenia decyzję:
zostawić dziecko w szkole i wojować stosując dostępne mi (pod tym
pojęciem należy rozumieć również, że zgodne z prawem) środki, zabrać
dziecko i wojować czy też zabrać dziecko i odpuścić. Rozwinąć hasło
"wojować"?

--
Jarek
Kamil 27.11.98, Police
To tylko moje prywatne opinie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


334. Data: 2005-06-16 10:53:35

Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: Jarek Spirydowicz <j...@w...kurier.szczecin.pl> szukaj wiadomości tego autora

In article <crol67kbo1p6$.1848y4353s4h4.dlg@40tude.net>,
"Roman G." <r...@g...pl> wrote:

> Dnia Thu, 16 Jun 2005 12:08:42 +0200, Jarek Spirydowicz napisał(a):
> news:jareks-EBD58E.12084216062005@gigaeth-gw.news.tp
i.pl
>
> > nie mam prawa zmusić nauczyciela, aby nie stosował określonej metody
> > wychowawczej,
> > o ile mieści się ona w określonych prawem (w tym KN) granicach - bo KN daje
> > mu
> > swobodę wyboru w tych ramach.
>
> Nareszcie:)
>
> > Ale nikt też nie ma prawa zmusić mnie, abym się zgodził na stosowanie tej
> > metody
> > wobec mojego dziecka.
>
> Nie no, możesz zawsze mruczeć sobie z dezaprobatą, siedząc przed
> telewizorem. Tylko jaki to zrodzi skutek prawny?

Znów pokręciłeś. To nauczyciel, na którego metody się nie zgodzę, będzie
mógł sobie pomruczeć o karcie nauczyciela. Z takim samym skutkiem.

--
Jarek
Kamil 27.11.98, Police
To tylko moje prywatne opinie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


335. Data: 2005-06-16 11:01:49

Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: "Roman G." <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 16 Jun 2005 12:48:40 +0200, Jarek Spirydowicz napisał(a):
news:jareks-D226B2.12484016062005@gigaeth-gw.news.tp
i.pl

> Wiesz, nadal nie rozumiem. Nie rozumiem, dlaczego zakładasz, że zostawię
> dziecko w takiej szkole i z takim nauczycielem, jakiego tu namalowałaś.

A moim zdaniem nareszcie zaczynasz rozumieć. Zabierasz dziecko albo się
podporządkowujesz. I o ten wniosek chodzi w tej dyskusji.

>> I analogicznie, jeżeli lekarz ma prawo niezgodzić się na Twoja obecność
>> podczas zabiegu, to Cię z tej sali wyniosą siłą w razie potrzeby.
> Nie tak szybko. W tych nielicznych przypadkach, do których powyższe
> miałoby zastosowanie, decyduje o tym sąd.

Nie tak prędko przeskakuj myślą do tych sądowych przypadków. Gdybyś na
przykład chciał wbrw woli lekarza wejść _w_trakcie_ zabiegu, na który
wcześniej wyraziłeś zgodę, to policja cię wyprowadzi - i żaden sąd ci nie
pomoże.

> To, że KN daje Ci prawo do nauczania, wychowywania czy wyboru metod, nie
> oznacza, że masz prawo pójść na dowolne podwórko i użyć tych praw wobec
> bawiących się tam dzieci.

Ty tylko udajesz, że nie rozumiesz, o co chodzi. Nagłe wolty i podrzucanie
coraz to nowych przypadków do analizy zamiast trzymania się tematu mają być
świecami dymnymi odwracającymi naszą uwagę.
Myślisz, że jak rzucisz znienacka z rękawa jakieś "dowolne podwórko", to od
razu rzucimy się na nie w dyskusji jak muchy na ochłap śmierdzącego mięsa?

--
Obowiązki i prawa ucznia - forum dyskusyjne:
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=14486
zaprasza:
Roman Gawron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


336. Data: 2005-06-16 11:03:47

Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: "Roman G." <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 16 Jun 2005 12:53:35 +0200, Jarek Spirydowicz napisał(a):
news:jareks-737114.12533516062005@gigaeth-gw.news.tp
i.pl

> Znów pokręciłeś. To nauczyciel, na którego metody się nie zgodzę, będzie
> mógł sobie pomruczeć o karcie nauczyciela. Z takim samym skutkiem.

Czyli jak ten rezultat osiągniesz, bohaterze? ;)

--
Obowiązki i prawa ucznia - forum dyskusyjne:
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=14486
zaprasza:
Roman Gawron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


337. Data: 2005-06-16 11:09:26

Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: Jarek Spirydowicz <j...@w...kurier.szczecin.pl> szukaj wiadomości tego autora

In article <y4wh4vlg6oz3.1xwlvyxvi98jv$.dlg@40tude.net>,
"Roman G." <r...@g...pl> wrote:

> Dnia Wed, 15 Jun 2005 12:36:08 +0200, Jarek Spirydowicz napisał(a) w
> wiadomości:
> news:jareks-7AF14E.12360815062005@gigaeth-gw.news.tp
i.pl
>
> > Gdyż zbyt wielu ma skłonność do traktowania swoich praw jako stojących
> > ponad prawami innych.
>
> Na ten przykład zbyt wielu rodziców ma skłonność do traktowania swoich praw
> jako stojących poza prawami nauczyciela.
>
Bo one stoją poza nimi. Prawa nauczycieła też stoją poza prawami
rodziców. Naprawdę tego nie rozumiesz?
Weźmy taki przykład. Masz prawo do swobodnego wyboru miejsca pracy,
zapisane w konstytucji zresztą. Uważasz, że nakłada to na mnie, jako
właściciela firmy, obowiązek zatrudnienia Cię, jeśli swobodnie sobie
wybierzesz właśnie moją firmę jako miejsce pracy? I że naruszę Twoje
prawo, jeśli odmówię?

> >>> Tylko w określonych ramach. Określonych m.in. przeze mnie jako rodzica.
> >> Gdzie to jest napisane?
> > W konstytucji, proszę pana.
>
> Możesz zacytować?

Trzeci raz? Art. 48, _cały_.

--
Jarek
Kamil 27.11.98, Police
To tylko moje prywatne opinie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


338. Data: 2005-06-16 11:22:19

Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: Jarek Spirydowicz <j...@w...kurier.szczecin.pl> szukaj wiadomości tego autora

In article <19rvn0kfn5ige$.1p9qx07qbeib4$.dlg@40tude.net>,
"Roman G." <r...@g...pl> wrote:

> Dnia Wed, 15 Jun 2005 12:23:53 +0200, Jarek Spirydowicz napisał(a) w
> wiadomości:
> news:jareks-A13C82.12235315062005@gigaeth-gw.news.tp
i.pl
>
> >>>> Dawno już podałem: art. 12 ust. 2 Karty nauczyciela.
> >>> Przeczytaj sobie art. 1 tej ustawy.
> >> Znam go. I?
> > A jak go rozumiez?
>
> W przeciwieństwie do ciebie - prawidłowo i nie oderwaniu od całego porządku
> prawnego.
>
Chciałbym móc to ocenić, dlatego pytałem. Nie potrafisz odpowiedzieć?

> > Przestań w końcu wyjeżdżać z tą kartą nauczyciela. W układzie
> > nauczyciel-rodzic możesz ją sobie zwinąć w rulonik.
>
> Skoro ustawiasz się tak konfrontacyjnie, to w układzie rodzic-nauczyciel w
> rulonik możesz sobie zwinąć swoją konstytucję. Nauczyciel ma swoją umowę o
> pracę zawartą na zasadach określonych w k.n. oraz w u.s.o. Ani w umowie,
> ani w tych ustawach nie ma nic, co by kazało mu pytać się ciebie o zdanie,
> gdy chce postawić swojego ucznia do kąta. Więc jak będziesz za bardzo
> pyszczyć, to zostaniesz w prosty sposób odesłany na drzewo.
>
OK. Teraz jeszcze powiedz, co będzie mógł zrobić ten nauczyciel, jeśli
pójdę na to drzewo razem z dzieckiem. Bo w żadnej z ustaw, na które się
uparcie powołujesz, nie ma nic, co by mi kazało godzić się na to, aby to
właśnie on był nauczycielem mojego dziecka.

> Najpierw sobie zaskarż ustawy oświatowe do Trybunału Konstytucyjnego, skoro
> uważasz je za sprzeczne z Konstytucją, potem dopiero podejmuj jakąkolwiek
> dyskusję. Póki Trybunał nie przyzna ci racji, a ustawodawca nie zmieni
> ustawy, twoje dziecko będzie stawało w kącie za przeszkadzanie na lekcji,
> zawsze gdy nauczyciel tak zdecyduje.
>
Gdzieś twierdziłem, że uważam? Wskaż, proszę.

> Pyszczeniem i gburowatym pohukiwaniem na nauczyciela sam pozbawiasz się
> wpływu na jego postępowanie wobec twojego dziecka. Nie wiem, czy nie
> należałoby tego rozważyć w kontekście nieprawidłowego wykonywania władzy
> rodzicielskiej. Bo w kontekście braku dostatecznych umiejętności
> interpersonalnych na pewno.
>
To prawda. Ale klękanie przed nauczycielem i bezkrytyczne przyjmowanie
za wolę boską wszystkiego, co mówi i robi, zasługuje dokładnie na to
samo.

> Brzydko ci napisałem. W twoim stylu.
>
Zaraz tam w moim. Ja się tylko dostosowałem.

--
Jarek
Kamil 27.11.98, Police
To tylko moje prywatne opinie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


339. Data: 2005-06-16 11:29:59

Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: "Roman G." <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 16 Jun 2005 13:09:26 +0200, Jarek Spirydowicz napisał(a):
news:jareks-1B18B2.13092616062005@gigaeth-gw.news.tp
i.pl

> Weźmy taki przykład.

A po co? Prawo pracy nie jest tematem naszych rozważań.

>>>>> Tylko w określonych ramach. Określonych m.in. przeze mnie jako rodzica.
>>>> Gdzie to jest napisane?
>>> W konstytucji, proszę pana.
>> Możesz zacytować?
> Trzeci raz? Art. 48, _cały_.

Prawa i wolności konstytucyjne realizuje się na zasadach określonych w
ustawach i z poszanowaniem wszystkich przepisów wydanych na podstawie
ustaw.

Weźmy taki przykład;)

Art. 52. Konstytucji RP.
2. Każdy może swobodnie opuścić terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.

Czy sądzisz, że nauczyciel na wycieczce szkolnej, której trasa przebiega
niedaleko przejścia granicznego Polska-Niemcy, ma obowiązek puścić twoje
dziecko w odwiedziny do poznanej w czasie wakacji i mieszkającej 200 m od
granicy rodziny niemieckiej na żądanie dziecka, potwierdzone na dodatek
twoją zgodą wyrażoną przez podsunięty nauczycielowi telefon komórkowy?

Też będziesz się powoływał na art. 52 ust. 2 Konstytucji? A może przywołasz
także art. 48, _cały_?

--
Obowiązki i prawa ucznia - forum dyskusyjne:
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=14486
zaprasza:
Roman Gawron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


340. Data: 2005-06-16 12:02:30

Temat: Re: Odpowiedzialność rodziców za szkody
Od: Jarek Spirydowicz <j...@w...kurier.szczecin.pl> szukaj wiadomości tego autora

In article <hshlqzcmqrcs$.jhwer1hhe47y.dlg@40tude.net>,
"Roman G." <r...@g...pl> wrote:

> Dnia Thu, 16 Jun 2005 12:48:40 +0200, Jarek Spirydowicz napisał(a):
> news:jareks-D226B2.12484016062005@gigaeth-gw.news.tp
i.pl
>
> > Wiesz, nadal nie rozumiem. Nie rozumiem, dlaczego zakładasz, że zostawię
> > dziecko w takiej szkole i z takim nauczycielem, jakiego tu namalowałaś.
>
> A moim zdaniem nareszcie zaczynasz rozumieć. Zabierasz dziecko albo się
> podporządkowujesz. I o ten wniosek chodzi w tej dyskusji.
>
Do takiego wniosku próbujesz przekonywać. A on nie jest prawidłowy nawet
w przypadku szkoły, w której współpraca z rodzicami nie istnieje, a
wszelakie próby nawiązania takowej są odbijane kartą nauczyciela. Bo
nawet wówczas możliwości jest więcej niż te dwie.

> >> I analogicznie, jeżeli lekarz ma prawo niezgodzić się na Twoja obecność
> >> podczas zabiegu, to Cię z tej sali wyniosą siłą w razie potrzeby.
> > Nie tak szybko. W tych nielicznych przypadkach, do których powyższe
> > miałoby zastosowanie, decyduje o tym sąd.
>
> Nie tak prędko przeskakuj myślą do tych sądowych przypadków. Gdybyś na
> przykład chciał wbrw woli lekarza wejść _w_trakcie_ zabiegu, na który
> wcześniej wyraziłeś zgodę, to policja cię wyprowadzi - i żaden sąd ci nie
> pomoże.
>
Racja, przypadków wdzierania się na salę operacyjną podczas operacji nie
uwzględniłem. Jakoś mi do głowy nie przyszło...

> > To, że KN daje Ci prawo do nauczania, wychowywania czy wyboru metod, nie
> > oznacza, że masz prawo pójść na dowolne podwórko i użyć tych praw wobec
> > bawiących się tam dzieci.
>
> Ty tylko udajesz, że nie rozumiesz, o co chodzi. Nagłe wolty i podrzucanie
> coraz to nowych przypadków do analizy zamiast trzymania się tematu mają być
> świecami dymnymi odwracającymi naszą uwagę.
> Myślisz, że jak rzucisz znienacka z rękawa jakieś "dowolne podwórko", to od
> razu rzucimy się na nie w dyskusji jak muchy na ochłap śmierdzącego mięsa?
>
A weź Ty się, człowieku, napij zimnej wody albo co. Niczego nie
podrzucam. Z uporem godnym lepszej sprawy próbuję Ciebie i Ewę
przekonać, że prawa nauczycieli wynikające z karty nauczyciela nie są
nieograniczone i nie stoją ponad prawami innych ludzi. I chyba zaczynam
mieć dość.

--
Jarek
Kamil 27.11.98, Police
To tylko moje prywatne opinie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 20 ... 33 . [ 34 ] . 35 . 36


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

jak wzmocnic poczucie pewnosci u 6-latka?
zez - czy operowac?
jedzonko na party urodzinowe
buty ortopedyczne - doswiadczenia ?
Szkoła publiczna a społeczna

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Statystyki inicjacji seksualnej
Poszukuje tytułu książki
Jak wyobrazacie sobie otwarcie przedszkoli i klas I - III ?
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych

zobacz wszyskie »