Data: 2003-02-12 13:53:49
Temat: Re: Odwiedziny z opóźnionym powiadomieniem
Od: "Jojo" <m...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał w
wiadomości news:b2dit5$qq7$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Jojo" <m...@i...pl> napisał w wiadomości
> news:b2di21$vbc$1@absinth.dialog.net.pl...
> > [...] intensywnie eksploatuje zamrazarkę [...]
>
> Ja też. Dlatego niektóre rzeczy nie są wyrzucane od razu, tylko
> po pół roku :)
>
ale wtedy mniej serce boli bo z ócz nam to dość dawno zeszło i nie czuję sie
specjanie przywiązana do tego czegoś :), zresztą np. część indora co się
ostał po swiętach TŻ pozarł w chwili kryzysu kuchniowego szczęśliwy ponad
miare , ze go smierć głodowa nie czeka, nalesniory i pierogi w takich
przypadkach konsumuje małe, ciasto zżerają niespodziewani i żółć ich zalewa,
że ja taka gospodarna ;)
>Ale tak naprawdę
> zirytowało mnie to, że do tego spaghetti było ze dwadzieścia
> osób, dwa widelce i jedna łyżka.
>
rany, bili się na dywanie o każdą kluskę ? ;)
a poważnie - miłe jest jak ktos zdajacy sobie sprawę z tego, ze wpada nie w
porę zatroszczy się o mały poczęstunek lub coś w tym rodzaju, sa ludzie co i
mnie obsłużą jak wiedzą ze przed chwilką wróciłam, choc nie wszyscy sa
wpuszczani do kuchni
ale namolnym niezapowiedzianym gościom, szczególnie w dni powszednie nie
daję się zwariować i mówię wprost co i jak, takoz jeśli wizyta jest w dni
wolne a my mamy inne plany
a czesto sie zdarza że nagły dzwonek u drzwi, za którymi są dawno nie
widziani przyjaciele nie doprowadza do wściekłości i bardzo się cieszymy z
takich wizyt
pozdr.Joanna
|