Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Odwracanie kota ogonem...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Odwracanie kota ogonem...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-01-17 17:31:03

Temat: Odwracanie kota ogonem...
Od: "Jerzy Turynski" <j...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

- czyli przestawianie 'fizyki' typ PFG (postawionej 'na głowie'
na właściwe 'nogi'...)

Paweł F. Góra <g...@i...uj.edu.pl>
w news:hr152vgqidn9egmgopmlhh23lhn3vb9ef1@4ax.com...
> "eTaTa" <e...@p...onet.pl> wrote:
>
> >Z Twojej jednak strony widzę poczucie samczej walki o terytorium,
> >zwanym fizyką.
[...]
> właściwych (dla fizyki) pojęć. Posługiwanie się pojęciami fizycznymi przy
> nadawaniu im innych, niż to fizyka postuluje, znaczeń, najczęściej zaś
> znaczeń nieostrych, rozmytych, podlegających dowolnościom interprtetacji,
> mierzi mnie, jako że może to służyć raczej ogłupieniu, niż oświeceniu
> P.T.Publiczności. I ja w czymś takim uczestniczyć nie zamierzam.

No właśnie... Wystarczy ze ZROZUMIENIEM przeczytać choć JEDNĄ wy-
powiedź EINSTEINA, by pojąć, iż to co ty chrzanisz jest dokładnym
zaprzeczeniem TREŚCI, o których mówił Einstein.
Ot choćby:
<< Einstein spróbował kiedyś opisać mechanizm pracy naukowej; w
ten sposób, jeśli można tak powiedzieć uchylił drzwi do swego war-
sztatu naukowego. Wychodząc z pojęć podstawowcyh, bezpośrednio
związanych z doświadczeniem zmysłowym, i z teorii, które porządku-
ją te pojęcia, uczony szuka jedności logicznej w obrazie świata.
Przechodzi przez stadium, które Einstein nazywa warstwa wtórną,
aby osiągnąć system o jak największej jedności logicznej. Okre-
ślenie tych warstw myśli jako kolejnych "szczebli abstrakcji" uz-
naje Einstein za błędne: "Nie uważam za słuszne maskować logicznej
niezależności pojęć od doświadczenia zmysłowego". I uzupełnia te
słowa w obrazowym stylu, którym się tak chętnie posługuje: "Stosu-
nek między nimi nie jest analogiczny do tego, w jakim pozostaje
rosół do wołu, ale raczej do tego, jaki istnieje między numerkiem
z szatni a okryciem".>>
A. Vallentin "Dramat Aleberta Einsteina" str. 53
Zauważyłeś jawnie użyte słówko "ANALOGICZNY" ? Po kiego teksty
Einsteina O FIZYCE są złożone praktycznie wyłącznie z ANALOGII,
skoro (jak ty twierdzisz) rozumienie analogii nie ma w fizyce
znaczenia? A "To kłóci się z podejściem" EINSTEINA (nie żadnych
"poetów"), który wszystko (nie "chciałby" a) RZECZYWIŚCIE opisy-
wał/tłumaczył przez analogie...

Nie masz najmniejszego pojęcia, że "warstwa wtórna" z powyższego
cytatu (WYŁĄCZNIE dzięki której można zachować jakąkolwiek "jed-
ność logiczną" wnioskowania) jest myśleniem wyłącznie skojarze-
niami ANALOGICZNYMI, oczyszczonymi maksymalnie z jakichkolwiek
skojarzeń opartych na konkretnych podobieństwach. Co z tego, że
analogii nie można WPROST przetłumaczyć na konkretny zapis? Tyl-
ko dlatego iż poprawne zrozumienie ANALOGII jest piekielnie tru-
dną umiejętnością - to należy z niej zrezygnować? Tymczasem oka-
zuje się być to próba wylania 'dziecka z kąpielą', bo za jakie-
kolwiek zrozumienie odpowiadają (w meritum wnioskowania) WYŁĄCZ-
NIE skojarzenia ANALOGICZNE, bo konkretne mają znaczenie wyłącz-
nie na 'wejściu' i 'wyjściu'.
Cóż, byty (fizyczne) działają 'podobnie' wyłącznie wtedy, kiedy
są właśnie ANALOGICZNE, a nie (konkretnie) podobne. Znajomość
konkretnych wzorków jakoby definiujących owe byty ZAMIAST popraw-
nego rozumienia ich WPROST/bezpośrednio NICZEGO nie daje.

Ścisłą analogią jest porównanie (_ANALOGICZNE_ a nie konkretne!)
Nauki do Muzyki: ktoś, kto opanował "technikę pianistyczną" w
ogóle _może_ nie mieć absolutnie niczego wspólnego z jakąkolwiek
Muzyką, (choćby 'umiał zagrać' nawet 'wirtuozowskie' utwory),
po prostu dlatego, iż można nauczyć poprawnie (z punktu widze-
nia owej 'techniki pianistycznej') 'grać' - całkowicie bezrozum-
ny automat.
<< Pod doskonałe dźwięki palce podkładają się same. >>
[Glenn Gould]
i darzył kompletnym brakiem zainteresowania (jeśli nie szczerą
pogardą) jakiekolwiek dyskusje pianistów o 'niuansach techniki
pianistycznej'. Porównaj to sobie poniżej z... Feynmanem.

'Meritum problemu' polega na tym, iż o analogiach można 'mówić',
ale ich treści NIE MOŻNA werbalnie PRZEKAZAĆ! Poprawnie może je
zrozumieć 'z tekstu' wyłącznie ten, kto NAUCZYŁ się MYŚLEĆ,
a mówiąc precyzyjnie - sam 'wcześniej' (NIE(!) NA PODSTAWIE JA-
KIEGOKOLWIEK TEKSTU a bezpośredniego "doświadczenia zmysłowe-
go" [A.E.] - na całkowicie innej od 'czytelniczej' drodze myślo-
wej) - 'zobaczył/wymyślił'!
Projektujesz na uczonych swoje głębokie upośledzenie, ale nie
ma to nic wspólnego ze stanem faktycznym. Uczeni to nie wianu-
szek mniej lub bardziej świadomych pasożytów/cwaniaków/oszustów,
który _zawsze_ 'z definicji ewolucji' otaczał i otacza cokolwiek,
co ma rzeczywistą (lub nawet urojoną, byle przeliczalną na kasę
i zyski w zaspokajaniu małpich chuci) 'wartość'...

-------
<< "Bardzo się cieszę, że mam syna, który odziedziczył główną
cechę mojego charakteru: zdolność wznoszenia się ponad ziemską
egzystencję przez poświęcenie się na długie lata celom ponad-
osobowym. Jest to najlepszy i w samej rzeczy jedyny sposób, w
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^!!!!!!^^^^^^^^
jaki możemy uniezależnić się od naszego człowieczego losu i in-
nych ludzi." W dalszym ciągu [...] pisał, że obu ich cechuje
ta sama niestrudzona ciekawość poznawcza, połączona z niechę-
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^!!!!!!!!
!
cią do studiowania podręczników akademickich. Jest to ich wspól-
!!!!!!!!!!!!!!!!!!^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^ :-)))
na wada, twierdził, ale zarazem heroiczna droga życiowa. Koń-
czył swój list następująco: "Rób dalej to samo, co robiłeś do
tej pory. Niech dobry humor Cię nie opuszcza, bądź dobry dla
ludzi, lecz nie zważaj na ich słowa i czyny. Twój ojciec".>>
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Albert Einstein w liście do Hansa Alberta E.

Jakim cudem Einstein mógłby być zadowolony z "_nie_chęci stu-
diowania podręczników akademickich" u własnego syna, gdyby pre-
cyzyjnie nie ROZUMIAŁ, jak istotna to jest różnica pomiędzy
'studiowaniem niepodważalnych (a konkretnych) gotowców' a
samodzielnym myśleniem...

Einstein NAJPIERW i BEZPOŚREDNIO wymyślił TW, a dopiero potem
przy grubej i na siłę 'pomocy' mechanicznych matematyków (typu
Minkowski) dopasował do niej ANALOGICZNY aparat matematyczny.
Hint: belfer który nie jest w stanie rozpoznać geniusza i nazy-
wa go "leniwym osłem" jest sam ciężko upośledzony.

Penrose o Feynmanie:
<< _Gardził_ filozofowaniem pozbawionym wyraźnej treści fizycz-
nej. Podobnie odnosił się do matematyki. [...] Nikomu się nie
podporządkowywał i nie przyjmował na wiarę twierdzeń uważanych
za prawdziwe, dopóki sam ich nie sprawdził. >>

Jeśli masz rację to zgadnij (i uzasadnij zgadywankę) PO CZYM
Feynman odróżniał 'matematykowanie' "pozbawione WYRAŹNEJ treści
fizycznej" od poprawnego rozumienia tych TREŚCI? Po tym, iż ade-
pci byli w stanie powtarzać PO KSIĄŻKACH (i jego wykładach) wy-
kute na pałę 'interpretacje'???
Słówko POGARDA do bezrozumnego mechanicznego 'matematykowania'
jest tu jak najbardziej adekwatne i dla umiejących myśleć - PO-
PRAWNIE "ściśle" (tj. przez właściwie zrozumiane ANALOGIE) uza-
sadnione.
Dla ciebie nauka jest (niby) oparta na (całkowicie, więcej:
upiornie kretyńskim) modelu: wmawiasz ludziom, iż tworzenie np.
symulatora realnego samolotu opiera się na wprogramowaniu w kom-
pa czegokolwiek z 'abstrakcyjnego' sufitu a potem na "doświad-
czalnej weryfikacji" tak zaprogramowanych 'abstrakcyjnych algo-
rytmów'. Nic bardziej głupszego: nikt, kto WPROST nie rozumie
ANALOGII pomiędzy rzeczywistym bytem a procedurami odwzorowują-
cymi go 'w komputerze' czy w głowie matematyka - nigdy niczego
sensownego nie zrobi ani niczego nie zrozumie. W końcu wnętrze
zaprogamowanego kompa, nawet krojonego na plasterki i oglądane-
go pod dowolnymi z najlepszych 'mikroskopów' etc. NIJAK _nie_
_jest_podobne_ do rzeczywistego samolotu (czy jakiegokolwiek in-
nego odwzorowywanego 'fizyczbego' bytu), ale by cokolwiek ODW-
ZOROWYWAŁO - musi być możliwie ściśle _ANALOGICZNE_. I wyłącz-
ie BEZPOŚREDNIE odczuwanie analogii pomiędzy jednym i drugim
'bytem' można nazwać poprawnym rozumieniem, a znajomość techni-
znych sztuczek i technologiczych zastępników myślenia - z rze-
zywistym rozumieniem nie ma absolutnie nic wspólnego !

Nawet jeśli (bezmyślnie) podejmowane są próby całkowitego zapro-
gramowania takiego modelu (tzn. komputer miałby na pałę 'wymy-
lać' algorytmy i równie na pałę doświadczalnie je 'weryfikować')
i nawet gdyby przyniosły one 'praktyczny' skutek (a nie przynio-
są! Dlaczego?) to gdzie i do czego w takim modelu jest potrzebny
LUDZKI MÓZG i jakiekolwiek ZROZUMIENIE przez człowieka? Po czym
naciskająca guzik (uruchamiający takową maszynerię) małpa miała-
by poznać, iż wychodzą z niej SENSOWNE wyniki? Po tym, że instyn-
ktownie poczuła by się 'piękna, młoda i bogata', a reszta stada
zazdrościła by homomałpie posiadania 'genialnego' ustrojstwa,
tzn. byłoby zapotrzebowanie na takie wyniki ?

Ile Einstein opublikował/wymyślił bezsensownych teorii, które po-
tem odrzucał (wyłącznie) na drodze zebrania milionów $ na prze-
prowadzenie weryfikujących je doświadczeń ? Chyba, że (w twoim
modelu) przed TW robił wyłącznie teorie, które dawało się wery-
fikować doświadczalnie 'domowym sposobem' za psi grosz, a potem
TW itd. spadła mu z sufitu sama w 'łucie farta'.

Twój model (i _wszystkie_ 'interpretacje'/wypowiedzi) prowadzi
z każdej perspektywy i to na bardzo krótkiej drodze do komplet-
nej paranoi, a ty tego w ogóle nie jesteś w stanie pojąć.
Niezależnie do tego, co JAWNIE i całe życie nadzwyczaj wyraźnie
WERBALNIE podkreślał Einstein, a które to komunikaty możesz do
u.ś. oglądać i wykuć na pałę bez najmniejszych oznak ich zrozu-
mienia. Twoje upośledzenie objawia się dokładnie tym, iż tego,
że jesteś z nim (i z Feynmanem etc.) kompletnie TREŚCIOWO _sprzecz-
ny_, a nijak nie jesteś w stanie tego zauważyć...

Ot przykład:
<< Dla fizyka najważniejszym celem jest poszukiwanie podstawo-
wych praw natury ogólnej, które są punktem wyjścia do dedukowa-
nia wizji świata. Umożliwia to _jedynie_ intuicja połączona
z czymś w rodzaju zamiłowania do empirii. Podobnie jak Schopen-
chauer uważam, że jednym z najsilniejszych bodźców, które poz-
walają coś osiągnąć w sztuce i w nauce jest potrzeba ucieczki
od codziennego życia, dokuczliwego chamstwa i smutnej monoto-
nii. [To] Chęć uwolnienia się od krępujących więzów, jakimi są
nasze własne, wiecznie zmieniające się pragnienia. >>
[film dokumentalny "Einstein - mit i człowiek"]
Co to są "wiecznie zmieniające się pragnienia" jak nie "motywa-
cje"?

Przy okazji: << Wszystko, co ma związek z Einsteinem powoduje
zawsze olśnienie. >>
[Yannick Mellier, współczesny astronom francuski, j.w.]
Jaką rolę w 'twoim punkcie widzenia' na naukę odgrywa 'olśnie-
nie' i czym jest??? Żadnego! Bo po prostu żadnego oślnienia
jeszcze nigdy nie przeżyłeś, to i nie masz się do czego odno-
sić.
Tymczasem nawet nie wiesz, iż ciąg 'olśnień' jest warunkiem
SINE QUA NON poprawnego zrozumienia.

I dla porównania:
> Michale, jak rozumiem, takie argumenty chodzą wśród psycholo-
> gów. Wśród fizyków nie bardzo. Fizyka stara się dostarczyć
> obiektywny model (fragmentów) rzeczywistości i osobiste moty-
> wacje poszczególnych fizyków nie mają znaczenia.

Einstein 'jedno' (i to podkreślając per "jedynie" - i byś się
nie wykpił: "DLA FIZYKA"!), a ty kompletnie na odwrót... i tak
jest NIEUSTAJĄCO.

> Zatem dopóki nie uznasz, że mój punkt widzenia jest uprawnionym
> punktem widzenia - co oczywiście nie oznacza, że zaczniesz ten
> punkt podzielać, ale oznacza, że przestaniesz uważać, iż powodują
> mną jakieś złe intencje - "tośmy sobie pogadali".
Masz 'dobre intencje', dokładnie z cyklu tych, którymi jest piekło
wybrukowane...

Twój 'punkt widzenia' jest stuprocentowo CHORY. Gdyby był 'upraw-
niony' - jakakolwiek EWOLUCJA nie mogłaby zaistnieć...
Michał co najwyżej może ciebie (tzn. "godną pogardy" patologię, któ-
rą prezentujesz w każdym poście) - najpilniej jak jest w stanie ANA-
LIZOWAĆ, bo dopóki _precyzyjnie_ nie widzi w twoich tekstach całej
"patologii treści" - jest równie chory na to samo.

Ot skutki: na pytanie o czas padają odpowiedzi 'po twojej myśli':
<< powinienes sie z tym zwrocic na pl.sci filozofia lub pl.sci.psy-
chologia.>> Albo: << to chyba raczej pytanie filozoficznie nizli fi-
zyczne >>
Kurwa! - jasne: sekunda to jest jednostka filozofów, psychologów i
zegarmistrzów (tudzież księgowych) a fizyk nijak niczego o niej nie
jest w stanie tu powiedzieć (poza godnym pogardy):
<< Z punktu widzenia fizyki czas jest jedna ze wspolrzednych czaso-
przestrzeni. >> to precyzyjnie: "godny pogardy" (Feynmana i mojej)
bełkot pozbawiony JAKIEJKOLWIEK treści FIZYCZNEJ!

A za opowiedź "żadna" na pytanie o temperaturę próżni kursantka nie
powinna dostać nie tylko dyplomu fizyka i stopni naukowych, ale nawet
świadectwa ukończenia pierwszej klasy liceum. Jeśli nie pojmujesz
"dlaczego?" to równie dobrze możesz nadawać tytuły profesora zwyczaj-
nego... suce mojego sąsiada. Bo 'myśli' na tym samym poziomie.

Konsensus profesorski niczym nie różni się od konsensusu prawników
- wystarczą tylko nieźle określone (np. eksperymentem Zimbardo)
choć wtedy namolnie odwracane ogonem do klienta - 'perturbacje spo-
łeczne', by stołki 'obrońców vel sług sprawiedliwości' i dokładnie
takoż samo' obrońców naukowej prawdy' dostały się pod d..py 100%
bandytów vel dyspozycyjnych idiotów. Nie dalej jak wczoraj któryś
z polityków wspominał o profesorku, który spoko produkuje dwie cał-
kowicie sprzeczne ze sobę 'profesjonalnie naukowe' opracowania dla
dwu przeciwnych stron konfliktu o nowe koncesje, byle obydwie sło-
no za nie zapłaciły... Nawet jeśli się publicznie okaże który to,
to i tak włos mu z głowy nie spadnie, bo kolesie 'swojemu' niczego
złego nie dadzą zrobić... Przecież nie można nikogo karać za to,
co reszcie profesorstwa wydaje się w oczywisty sposób 'społecznie
nieszkodliwe'... Bo żadne kretyn nie będzie w stanie pojąć, iż ta-
kie zachowanie jest ANALOGIĄ do sędziego, który ogłasza licytację
dla stron sporu o to, która z nich ma uzyskać pozytywny dla siebie
'wyrok sprawiedliwości'.

JeT.

P.S.
<< Nie mam cierpliwości do uczonych, którzy biorą deskę, patrzą
w którym miejscu jest najcieńsza i potem wiercą mnóstwo dziur tam,
gdzie wiercić najłatwiej. >> [Albert Einstein]




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-01-18 12:23:54

Temat: Re: Odwracanie kota ogonem...
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jerzy Turyński"

Dla mnie ciekawym było czemu tak czysty i prosty przekaz
jak Twój, miałby być, lub jest, nie zrozumiały.
Jaki jest powód zamykania się, unikania,
braku rzeczowej dyskusji, odwracanie kota, etc.
Co powoduje taki stan rzeczy. Ostatnio po analizach przeróżnych teksów,
i tych z najwyższej półki i tych ledwo tą półkę podpierających.
Oraz po oczywistym oglądzie reakcji na nie.
Oczywiście, by nie być gołosłownym, sprawdziłem reakcje osobiście,
a także teksty polemizujące. Nie tylko internetowe, ale z prasy,
czy elementy opracowań wysoce 'naukowych'. Na tej podstawie
wyszczególniłem trzy grupy, 'opornych'.

- Pierwsza, chyba największa (badanie nie jest 'naukowe')
to 'strachliwi', przy czym strach jest wieloraki. Jednak wspólnym
wyznacznikiem wydaje się, strach przed utratą, a dokładniej,
przed ryzykiem utraty. Czego? A przeróżnych rzeczy, ale przeważa strach,
przed utratą 'stabilnego' światopoglądu. Nawet nie zraża ich fakt, iż
zmieniali parokrotnie, albo modyfikowali (różne odpowiedzi).
Światopogląd bieżący wydaje się 'najlepszy'. Tu znów można wydzielić trzy
podgrupy - stabilni(istnieją jak istnieją i odstępstw się boją, nie chcą)
- Wygrani, więc wiedzą jak to działa (wg jakiegoś własnego pomysłu), bo
wygrywają.
- przegrani (najsmutniejszy obrazek), bo wiedzą, że nic im nie jest
w stanie pomóc.

- Druga grupa, to 'zamotani'. Odznacza się często wyższym IQ, albo
specyficznym środowiskiem, np rody, kasty, kluby, religie, biznes, polityka,
etc.
Jedni i drudzy mają swoje poczucie przynależności, które, choć strachu nie
czują,
jak w grupie pierwszej,
to jednak przynależność ich zobowiązuje, do wyznawania koncepcji określonej
grupy. Nie chcą myśleć, lub nie chcą mówić, albo i nie mogą mówić, że myślą.
W tej grupie posłuch jasna myśl może szukać zrozumienia, ale cichego.
Nigdy nie usłyszysz, co myślą. Strasznie_'śmieszna' grupa.

- Trzecia grupa 'niebezpieczni'. Wiąże ich dużo z gr.1 i 2, ale
we własne cele mają wpisane wykorzystanie. Czyli mogą być życzliwi,
jeśli jest szansa na wykorzystanie Twoich informacji do ich celów.
Często kiwają głową, jak gr.1-podgr.3.
I grzeczna część grupy 2.
'W niebezpiecznych', to jest ich wyznacznikiem, że cele te są nie
osobiste o wydźwięku społecznym, ale cele są zawarte w ich
prywatnym interesie. Jeśli to co mówisz pozwoli wygrać w totka,
albo zdobyć fortunę. Jesteś na topie.
Masz posłuch. Ich wygrana, Tobie odsetki.

Oczywiście 'pacjenci z tych trzech grup - potrafią świetnie 'się mieszać'
Np: pacjent z grupy 2 - jest przegrany i wykazuje schematy z 1gr.-3podgr.
i dodatkowo jest z 3-ciej grupy.

Na czym polega bezsensowność wykonanego badania? A na czym polega
sensowność?
Bezsens tkwi w dwóch elementach.
Pierwszy to, iż i tak każdego trzeba zakwalifikować do każdej z grup,
indywidualnie.
Czyli nie można 'z automatu' przynależnego np 'do religii' zakwalifikować
do grupy 2.
Bo to jest wyraźny błąd.
Drugi z podstawowych, to nieopisanie niewielkiego odsetku poza tymi grupami,
chociażby i tych, co rozumieją, co Jerzy Turyński 'wykłada'. Ale i tych
którzy
jeszcze nie wiedzą co to za 'wykłady', a także tych co nie dorośli do
'wykładów' (byłaby to grupa czwarta).
A może i takich, co mają już więcej odpowiedzi, niż ma Jerzy Turyński.
(a to by była grupa piąta)

A jaki ma sens?
Taka klasyfikacja pozwala jednym znaleźć się w grupie sklasyfikowanej,
i przemyśleć to. Pozwala także odseparować się od tych innych grup,
poszukanie grup innych, dla danej jednostki właściwszych.

Czy jasność tej klasyfikacji jest twórcza?
Nie. Ale pozwala też uciec, mózgom całkowicie błędnie rozumującym, poza
zakres pojmowania tejże klasyfikacji.
Mózg błędnie rozumujący to wg. mnie, mózg chory, z niemożliwością rozwoju,
lekko upośledzony, z brakiem możliwości rozwoju. Wada biologiczna.
Taki mózg, może nie rozumieć klasyfikacji, ale nie jest mózgiem
nie mogącym specyficznie egzystować, nawet lepiej, niż mózg 'rozumiejący'.
Zakładam, iż mówimy o mózgach, które potrafiły przebrnąć przez pierwsze trzy
zdania, tego tekstu.
Te które nie potrafiły, możemy uznać za przypadki psychiatryczne,
a nie psychologiczne.
Prawdopodobne poważne uszkodzenie rdzenia, albo móżdżku.
Być może inne formy zwyrodnieniowe.
Częstym elementem, jest 'najkrócej' - zachwianie struktury mózgu.
Zresztą, nie upieram się, każdy przypadek należy, zweryfikować
indywidualnie.

ett

Mógłbym opisać jak przyciągnąć uwagę tych trzech grup,
do wykładów J.T.
Ale mogłoby to być, poczytane, jako manipulacja. Jednak wystarczyłoby
przekazać Jerzemu T. to wszystko 'tajnym Emilem', by on mógł
'działać' skutecznie.
Na ten przykład: za banana.

JeT dasz banana?
:-))

pps
6 Zaprawdę, tym, którzy nie wierzą,
jest wszystko jedno,
czy ty ich ostrzegasz, czy nie ostrzegasz,
oni i tak nie uwierzą.

7 Bóg nałożył pieczęć na ich serca
i na ich słuch,
a na ich oczach położył zasłonę.

8 Wśród nich są tacy, którzy mówią:
"Wierzymy w Boga i w Dzień Ostatni"
Lecz oni wcale nie są wierzącymi.

9 Oni usiłują oszukać Boga
i tych, którzy wierzą,
lecz oszukują tylko siebie samych;
oni tego nie pojmują.

11 A kiedy im mówią:
Nie szerzcie zepsucia na ziemi!"
oni mówią:
"My tworzymy tylko dobro!"

12 Czyżby?
Zaprawdę oni szerzą zgorszenie
i nie są tego świadomi!

Fragment Koranu z Bieńkowskiego :-))

i na koniec z 'tego samego' - początku

16 To są ci, którzy kupili błądzenie
za drogę prostą;
nie przyniósł im jednak korzyści ich handel
i nie znaleźli się na drodze prostej.

ett
A banan gdzie?



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-01-18 13:58:04

Temat: Re: Odwracanie kota ogonem...
Od: "ique" <i...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Jerzy Turynski <j...@p...com> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:b09f3o$jdv$...@n...tpi.pl...
bardzo doby post
tak 3maj
pozdr
Tome<k!



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-01-18 16:14:40

Temat: Re: Odwracanie kota ogonem...
Od: "Bacha" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

ETaTa napisał w wiadomości news:b0bh97$701$1@news.onet.pl...

> ...
> Na tej podstawie
> wyszczególniłem trzy grupy, 'opornych'.
>
> - Pierwsza, chyba największa (badanie nie jest 'naukowe')
> ... etc.

Bardzo wyczerpujący wykład palnąłeś ETaTku. ;)
Intryguje mnie, do której też kategorii zaklasyfikowałeś swoją
przesympatyczną osobę.
Żebyś się nie migał od odpowiedzi, to lecę po banany.

Wszelkie wyrazy załączam.

Bacha.

P.S. A tak między nami, to z talentami dydaktycznymi u JeT'a to raczej
kiepsko.
I damie uwłaczał ostatnio. ;P
Ale rymuje przepięknie. ;)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-01-18 23:13:30

Temat: Re: Odwracanie kota ogonem...
Od: "Tomy M." <t...@n...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jerzy Turynski" <j...@p...com> napisał w wiadomości
news:b09f3o$jdv$3@news.tpi.pl...
> - czyli przestawianie 'fizyki' typ PFG (postawionej 'na głowie'
> na właściwe 'nogi'...)

Dzieki Ci Boże !!! ...wreszcie ktoś sensownie gada !!!
Prosze poczytać moje posty ....DOKŁADNIE TO SAMO
TUTAJ TŁUKĘ I "NI W ZĄB" NIEKTÓRZY NIE ROZUMIEJĄ :-(

...widze tu zresztą wyrażny paradox :-(((

...Jak Oni mają to do cholery zrozumieć skoro to właśnie "brak zrozumienia"
i posiadanie "wiedzy encyklopedycznej" sam im zarzucam :-(

Właśnie owo "olśnienie" jest faktycznie zjawiskiem "informującym"
mnie o "czymś ważnym" ... u mnie zaczyna się to tym że czuję "bliskość
zrozumienia-odkrycia" ... czasami ten stan nie daje mi normalnie
funkcjonować
...siedzę nocami (spójzcie na godziny moich listów) i "experymentuje w
myslach"
Pewnie ciężko Wam dać mi warę że potrafię w myślach wynaleźć,poskaładać,
zbudować np. urzadzenie ...uruchomić je ... i np. zobaczyć jak działa lub...
nie działa (sic!)
Nie "wizualizuje" w myślach jakiegoś "urządzenia/doświadczenia" po to aby
"udowodnić" sobie poprawność swoich przewidywań ... ta część mojego mózgu
ma "gdzieś" moje "pragnienia" ..."nadzieje"..."wątpliwości" ona realizuje
po prostu wizualizacje i kropka ... taka forma "wymyślania" nie jest
oczywiście
pozbawiona błędów jednak "komuś trzeba ufać" ...ja ufam swojemu MÓZGOWI
a nie SZAFOM PEŁNYM MĄDRYCH KSIĄŻEK !!!
Przy wizualizacji "nietypowych-do-tej-pory-nieistniejących-urządzeń" mój
mózg korzysta właśnie z ANALOGI ... ale LOGICZNYCH ANALOGI
przy czym wpierw analizuje samą ANALOGIĘ... :-)

Kto mnie zna ,zawsze zauważa u mnie dziwne podejscie do np. naprawy urządzeń
mechanicznych ,elektronicznych i ect. .Jeśli nie wiem jak dane urządzenie
jest zbudowane to WYMYŚLAM te urządzenie OD POCZATKU
(niekoniecznie super dokładnie) ... po prostu podchodze do tematu tak:
-JAK JA BYM ZBUDOWAŁ TAKIE URZADZENIE ???!
.... i z reguły właśnie jest ono tak zbudowane :-))) ... Brzytwa Ockhama :-)
Ostatnio jednak zauwazam że urządzenia codziennego uzytku nie SĄ
PROJEKTOWANE TAK ABY BYŁY NAJLEPSZE NAJDOSKONALSZE
LECZ TAK ABY PRZYNIOSŁY NAJWIĘKSZY DOCHÓD :-(
(patrz np. blokująca się po x wydrukowanych kartkach drukarka Epson 680/685
... kartrige z chipami zabezpieczającymi ... połowa elektroniki w drukarkach
Epson skądinąd najlepszych jakościowo ...jest przeznaczona do tego
aby uniemozliwiać wieczną pracę tego sprzętu i aby nie korzystać z
"alternatywnych
atramentów ...czesto lepszsych jakościowo ....patrz Pelikan)
PARANOJA !!! ...wolałbym CYROGRAF podpisywać z Epsonem
niż płacićza te elementy :-(

Niestety ale przy takich urzadzeniach których jedynym celem jest ZAROBIENIE
określonej ilości pieniędzy mój "wizualizacyjny mózg" i "analiza wsteczna"
ZAWODZI :-(((

Nie tak dawno np. szewc starał się robić najlepsze buty w miescie ...dziś
ten
sam szewc chętnie zrobi najgorszego bubla jeśli będzie miał za to więcej
pieniędzy :-(


Tomy M.

PS.
Jestem z zawodu elektronikiem-automatykiem (to moje hobby) a zarabiam na
zycie
jako .... malarz artysta :-) mój sposób myslenia odbiega bardzo od
"utartego standardu".











› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-01-19 17:51:24

Temat: Re: Odwracanie kota ogonem...
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Bacha"

| Ale rymuje przepięknie. ;)

Bo jak chce to umie :-))

Ale by się chciało
By nic, nikomu nie ulotne
było, by nie uleciało
Gdy pyski takie smutne
to i takie jak ja
trutnie
tworzą cos co Baśce się spodobało
ale to bzdury wierutne.
:-))
Baby są okrutne
:-))
ett

dla naszych małych ciał
oddział
pierwszy
sala
z klamką
kaftan zdjęty
czekam :-))
twór
:-))

Bacha, jak zajedziesz, to wymiękam :-)))



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-01-19 20:00:37

Temat: Re: Odwracanie kota ogonem...
Od: "Bacha" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

ETaTa napisał w wiadomości news:b0eohf$ikr$1@news.onet.pl...

> Ale by się chciało
> By nic, nikomu nie ulotne
> było, by nie uleciało
> Gdy pyski takie smutne
> to i takie jak ja
> trutnie
> tworzą cos co Baśce się spodobało
> ale to bzdury wierutne.
> :-))
> Baby są okrutne
> :-))

Tobie też nieźle idzie ETaTku. ;)
Jakie tam okrutne? Muchy bym nie skrzywdziła.
Bawimy się tylko czasem. Taki przerywnik. ;)
A z innej beczki : garbowaniem nikogo się nie przekona.
Człowiek bestia uparta.

> dla naszych małych ciał
> oddział
> pierwszy
> sala
> z klamką
> kaftan zdjęty
> czekam :-))
> twór
> :-))
>
> Bacha, jak zajedziesz, to wymiękam :-)))

Nie frasuj się. Nie zajadę. Pozostań twardy. ;)

Pozdrówka. Bacha. :)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-01-20 09:53:53

Temat: Re: Odwracanie kota ogonem...
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

:-))))
Zjawisko :-))
Nowe :-))
Co rok....
:-))



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-01-20 11:04:57

Temat: Re: Odwracanie kota ogonem...
Od: "EvaTM" <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "eTaTa" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b0gh6b$l2n$1@news.onet.pl...
> :-))))
> Zjawisko :-))
> Nowe :-))
> Co rok....
> :-))

Ofiara pająka?
Nowa?
Co rok.. ?
;>>

E.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-01-20 17:49:21

Temat: Re: Odwracanie kota ogonem...
Od: "Tomy M." <t...@n...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "eTaTa" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b0gh6b$l2n$1@news.onet.pl...
> :-))))
> Zjawisko :-))
> Nowe :-))
> Co rok....
> :-))


...mozesz dosadniej i mnie zagadkwo ... opinię powinno się
wyraża w sposób nie dopuszczający ŻADNEJ DOWOLNEJ
INTERPRETACJI !!!

Tomy M.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Kolejny naciągacz
Wyksztalcenie a powodzenie u kobiet
Antywojenna imprezka - Total Masal Party
koran ?
Motywacja

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »