Użytkownik Krysia Thompson <K...@h...fsnet.co.uk> w wiadomooci do
grup dyskusyjnych napisał:i...@4...com..
.

> do PL ciagnie mojego meza, ja stoje na uboczu, bo jestem
> realistka, czyli w oczach wielu - pesymistka...juz wybilam nam z
> glowy dzialke za wsia, a nawet na skraju wsi...moj maz niemowi po

Na skrajach miast (swiezo zagospodarowywanych) z reguly jest niezla
infrastruktura, np. kanalizacja, telefon, wiec moze niekoniezcnie skraj wsi.
Generalnie decyzja trudna do podjecia, bo przeciez macie dzieci, ktore maja
pzryjaciol w Anglii.

> w Polsce sie zyje taniej niz tu, jedzenie np jest tansze, a moj
> maz gustuje bardzo w polskich potrawach.

Moze jeszcze tak, ale kto wie, co bedzie po wejsciu do Unii?
Potrawy mozna wszedzie gotowac dowolne, u nas hinduskie, w Walii polskie, to
nie problem:)


> przyzwyczaic sie do gburowatych ludzi niz to usmiechajacych sie,
> mowiacych hello do zupelnie obcych, zagadujacych, pomagajacych z

Przyjedz do Rumi, usmiechne sie i pmoge:)

> siatami , kulturalnych kierowcow (niekulturalnych sie boje w
> Polsce i pada na mnie blady strach,ze mam tam jezdzic moim nie
> podrapanym autkiem), jacy sa tu.

To juz wiesz, ze odpada Paryz jako miejsce zamieszkania:)

> kontaktach i pobytach tu rozumie ten humor i bardzomi sie podoba,
> jak gdy jest iogladamy cos w TV potrafi sie zasmeiwac az komin
> zlatuje z dachu!!

Humor angielski doskonaly, mi np. obce jest niemieckie poczucie humoru:(


> byloby mi bardzo smutno, gdybym ten kraj opuscila imiala nigdy tu
> juz nie przyjechac...nie wiem, gdzie nas starosc zaskoczy i
> zagarnie, nie zamykamy rzadnych drzwi!!

Czyli dom w Walii, dom w Polsce i w zaleznosci od pogody i nastroju, tego
Wam zycze:))
>
> Krysia, przydluga, ale soboty tu i tak ciche :))

Ano ciche, bo mamy wolne soboty:)

Elzbieta