Data: 2011-06-15 07:18:05
Temat: Re: Oj Pole...
Od: "Veronika" <veronika_veronika@spam_op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:x0sea25031c4.1bvcrd3w9i0fw$.dlg@40tude.net...
> Dnia Tue, 14 Jun 2011 19:50:48 +0200, Fragile napisał(a):
>
>> Kolory potrafia mnie totalnie rozstroic,
>> rozdraznic, wpedzic w kiepski nastroj, badz wrecz przeciwnie - wyciszyc,
>> ukoic, lub dodac pozytywnej energii :)
>
> To se wyobraź coś takiego: zaproszona na podziwianie mieszkania po
> remoncie, niczego nie podejrzewając ufnie wchodzisz do wąskiego, długiego
> i
> niskiego przedpokoju z oknem na końcu; przygotowana zawczasu pochwała
> więźnie Ci w ustach, choć bardzo chciałaś ją wygłosić - bo oto ściany
> przedpokoju są kanarkowożółte (TEN rodzaj paskudnej żółci, zimnej aż
> trzeszczy w zębach) z szerokim pistacjowym pasem w połowie wysokości
> biegnącym wzDŁUŻ ścian...
> Z tego przedpokoju wchodzisz do kuchni o ścianach koloru dojrzałej
> moreli... wychodzisz więc szybko w nadziei na koniec wrażeń, ale wchodzisz
> do małego salonu w kolorze słonecznej pistacji z żółtymi jak słonecznik
> zasłonami. Zaniepokojona wybiegasz i znowu ten zielony pas na
> kanarkowym...
> Wpadasz do pokoju syna właścicieli mieszkania, poszukujac ukojenia - a
> tutaj gałki oczne Ci ściska nagła ciemna ultramaryna i granat zasłon w
> oknach... No więc uciekasz na wpół oszalała, byle prędzej - ale nie sposób
> ominąć tej żółci z pasem pistacjowym - uczucie rozsadzania gałek po
> ultramarynie... pistacjowy pas miga niebezpiecznie, ale kierując się
> według
> niego ostatnim rzutem nadziei wpadasz do łazienki... i bordo!!! Czy to
> może
> krew zalała oczy?
>
> Nie. To działo się naprawdę.
> Przeżyłam i opisuję :-PPP
No to ode mnie by Cię wywieźli do wariatkowa od razu.
|