« poprzedni wątek | następny wątek » |
131. Data: 2011-02-14 12:37:08
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiW dniu 2011-02-14 13:32, Ikselka pisze:
>
> Mój nie był i nie chcieliśmy aby był. Bo nie chodzi o bycie, tylko o
> łączność, empatię przesuniętą poza granice przeciętnoludzkiego pojmowania.
>
> BYĆ a CZUĆ to co innego. Od jednego do drugiego cała wieczność. Widzę, że
> chyba nawet nie powinnam zaczynać tlumaczyć... bo i tak nie zrozumiesz.
> Byłam nieprzytomna, kiedy mój mąż za mnie rodził nasze dziecko. Więcej nie
> opiszę, bo nie ma sensu.
No jasne, tylko Ty wiesz, czym jest łączność między ludźmi i empatia. No
i oczywiście bycie przy porodzie w tym przeszkadza. Daj se siana, Iksi,
z tymi natchnionymi gadkami, bo szkoda, że natchnienie kończy Ci się na
czubku własnego nosa. EOT
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
132. Data: 2011-02-14 12:37:52
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiDnia Mon, 14 Feb 2011 13:31:50 +0100, medea napisał(a):
> W dniu 2011-02-14 13:28, Ikselka pisze:
>> Dnia Mon, 14 Feb 2011 13:18:10 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2011-02-14 13:14, Ikselka pisze:
>>>> Dnia Mon, 14 Feb 2011 13:04:29 +0100, medea napisał(a):
>>>>
>>>>> W dniu 2011-02-14 12:56, Ikselka pisze:
>>>>>> Dnia Mon, 14 Feb 2011 12:39:18 +0100, medea napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Znam matkę, która wykazała się właśnie tą słynną asertywnością - jako że
>>>>>>> ojciec dziecka od samego początku nie poczuwał się do odpowiedzialności
>>>>>>> (nie widział się z dzieckiem ani razu), pozbawiła go w końcu praw
>>>>>>> rodzicielskich. Teraz facet zmądrzał i niewykluczone, że matka żałuje,
>>>>>> No właśnie - TERAZ. Przecież o tym pisała Aicha - żądanie alimentów na
>>>>>> strość od dotychczas opuszczonego dziecka
>>>>> Wręcz przeciwnie - facet nie potrzebuje żadnych alimentów. I nie jest stary.
>>>>>
>>>> Ale niedługo BĘDZIE. Już on tam dobrze główkuje.
>>> Nie będzie.
>>>
>> O! Nie bedzie stary? - aha, to moze chory jest śmiertelnie? No tak, to DUŻA
>> różnica, to dopiero szlachetna motywacja :->
>
> Mam wrażenie, że próbujesz wyciągnąć ze mnie jakieś szczegóły, ale ja
> nie zdradzam szczegółów dotyczących przyjaciół.
W odpowiedzi na moje "Ale niedługo będzie [stary]" napisałaś "Nie będzie".
To słusznie się temu dziwię i podaję śmiertelną chorobę jako jedyny obecnie
dostępny sposób na "nie bycie starym". No, jeszcze planowane samobójstwo
dopuszczam. Niczego nie wyciągam.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
133. Data: 2011-02-14 12:38:17
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiW dniu 2011-02-14 12:15, Aicha pisze:
> W dniu 2011-02-14 12:00, Lebowski pisze:
>
>> Rozumiem, ze lubisz, jak ktos pisze o dobrych biednych matkach, ktorych
>> sensem bytu jest skarzenie sie
>
> To zaledwie odprysk. Nie piszę o tym codziennie :P
>
>> Slusznie, po co jej normalny opiekun.
>
> Współcześni mężczyźni są coraz większymi egoistami. Nawet normalni nie
> chcą mieć dzieci :>
Doskonale zdaje sobie sprawe z dzieciatych czubkow, z ktorymi tu masz od
lat do czynienia i nie musisz zaraz mi tutaj takiej podlizuchy.
Ale tez nie wierze, ze przy odrobinie, malutkiej odrobince dobrej woli,
zebys nie mogla sobie i corce kogos znalezc.
Gdybym to ja zostal z dzieciakiem, to nawet z Afryki bym jemu dobra babe
sprowadzil jakby trzeba bylo.
Lubisz jeczec i tyle, bo brak ci twardej reki i wiekszych problemow.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
134. Data: 2011-02-14 12:39:35
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiW dniu 2011-02-14 13:22, cbnet pisze:
> OK Aicha, udowodniłaś, że nie chodzi tu o ciebie.
>
> BTW czy twoja matka miała także 1250 powodów, aby
> skutecznie ukatrupiać wizerunek twego ojca w twoim sercu?
> Tak z ciekawości pytam.
Moja matka jutro świętuje 42 rocznicę ślubu :) Ojciec takoż.
A kiedy słucham młodej, wspominającej jak tata robił grzanki albo
zakładał jej rajstopki, to mi się serce rozpada w tysiąc kawałków. Jak
widzisz, nie udało mi się zabić :P
--
Pozdrawiam - Aicha
http://wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
135. Data: 2011-02-14 12:42:30
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiTo oczywiste, przecież w innym razie nie miałabyś powodów,
aby nadal próbować "uratować" ją przed tym "złym" uczuciem.
Wytłumacz to jeszcze tylko Paulince.
Nie odpowiedziałaś na pytanie.
--
CB
Użytkownik "Aicha" <b...@t...ja> napisał w wiadomości
news:ijb7q9$k8c$1@news.onet.pl...
> ... Jak widzisz, nie udało mi się zabić :P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
136. Data: 2011-02-14 12:43:51
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiW dniu 2011-02-14 13:37, Ikselka pisze:
>
> W odpowiedzi na moje "Ale niedługo będzie [stary]" napisałaś "Nie będzie".
Bo argument był bezsensowny. A z mojej strony to był skrót myślowy,
którego jak widzę nie zrozumiałaś, ale wyjaśniłam to w poprzednim poście
- każdy będzie stary, ale nie dla każdego to już w tym momencie jest
motywacją do działania, np. przypomnienia sobie o dziecku.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
137. Data: 2011-02-14 12:46:34
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiW dniu 2011-02-14 13:38, Lebowski pisze:
>>> Slusznie, po co jej normalny opiekun.
>>
>> Współcześni mężczyźni są coraz większymi egoistami. Nawet normalni nie
>> chcą mieć dzieci :>
>
> Doskonale zdaje sobie sprawe z dzieciatych czubkow, z ktorymi tu masz od
> lat do czynienia i nie musisz zaraz mi tutaj takiej podlizuchy.
> Ale tez nie wierze, ze przy odrobinie, malutkiej odrobince dobrej woli,
> zebys nie mogla sobie i corce kogos znalezc.
A myślisz, że nie próbowałam?
Jednakowoż chętni desperaci, chcący brać ze mną ślub kościelny jeszcze
przed uzyskaniem rozwodu jakoś kłócili się z moja koncepcją myślenia
strategicznego i uprzedzania ruchów przeciwnika. BTW, chciałbyś mieć w
domu Erynię? :)
> Lubisz jeczec i tyle, bo brak ci twardej reki i wiekszych problemow.
No, cholera, nikt mnie nigdy nie bił. Dopiero mąż. To pewnie z tego to
wszystko :> Rozpuszczona jestem jak dziadowski bicz.
--
Pozdrawiam - Aicha
http://wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
138. Data: 2011-02-14 12:47:49
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiDnia Mon, 14 Feb 2011 13:35:25 +0100, Vilar napisał(a):
> Użytkownik "Aicha" <b...@t...ja> napisał w wiadomości
> news:ijb60g$c5v$1@news.onet.pl...
>>W dniu 2011-02-14 12:55, Panslavista pisze:
>>
>>>>>> I nie chodzi o mnie, tylko o dziecko, od którego sam się odcina,
>>>>>> zużywając na to cała swą energię życiową.
>>>
>>> Nie odcina się od dziecka, a od narzędzia w rękach mamuśki.
>>> Masz badania DNA? Bo może tu leży przyczyna...
>>
>> Znów mi Iksi zarzuci, że wyciągam intymne szczegóły. Nie mam, ale mam
>> własną pamięć, co, gdzie, kiedy i z kim. Mogę podać datę :P Zresztą,
>> podobna jak dwie krople wody.
>>
>> --
>> Pozdrawiam - Aicha
>>
>
>
> Przyszła Ixi i zrobił się .... magiel.
Sama mnie wołałaś. To co - teraz już znowu przestało pasować, bo nie piszę,
jak pasuje?
:->
Ale już sobie idę. Piszcie sobie o tych Waszych motylkach, pięknie świata,
którego absolutnie nie znacie, o tym połowicznie nierealnym świecie
uciśnionych kobiet, o uciśnionych bezdomnych psich watahach, o czystych
piaskownicach w miastach, gdzie komiska watruje co noc z tabliczkami w
ręku, aby dzieciom zdrowo się grzebało w kupie, o pozostałych kluchach z
olejem, niczego nie mających wspólnego z realiami.
> A wy dajecie się wciągać.
> I po co?
>
Bo chcą.
Społeczna Rgulatorko Chęci.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
139. Data: 2011-02-14 12:50:55
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiOn 14 Lut, 13:19, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
> > Znów mi Iksi zarzuci, że wyciągam intymne szczegóły.
>
> A wyciągaj se. Tylko nie miej pretensji, że ktoś się do nich odnosi PO
> SWOJEMU.
> Ja wyciągam czasem swoje, ale jak widzisz nie płaczę, kiedy ktoś prezentuje
> opinię inną, niż by mi się najbardziej podobało. A wiesz, dlaczego? bo mam
> WŁASNĄ, niewzruszoną.
W przypadku opinii ich "niewzruszoność" niekoniecznie jest od razu
zaletą :-)
> Trzeba ponosic konsekwencje własnej ekspozycji na cudze opinie. To jest
> możliwe bezbólowo tylko wtedy, kiedy masz absolutną pewność własnej
> słuszności.
A manie pewności co do słuszności, nie oznacza automatycznie tej
słuszności mania...
Stalker, i jestem tego pewien :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
140. Data: 2011-02-14 12:52:30
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na WalentynkiOn 14 Lut, 13:32, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
> Mój nie był i nie chcieliśmy aby był. Bo nie chodzi o bycie, tylko o
> łączność, empatię przesuniętą poza granice przeciętnoludzkiego pojmowania.
>
> BYĆ a CZUĆ to co innego. Od jednego do drugiego cała wieczność. Widzę, że
> chyba nawet nie powinnam zaczynać tlumaczyć... bo i tak nie zrozumiesz.
> Byłam nieprzytomna, kiedy mój mąż za mnie rodził nasze dziecko. Więcej nie
> opiszę, bo nie ma sensu.
Ale tzn. twój mąż był przy porodzie?
Stalker, że w sensie na sali porodowej
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |