Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Wszystkim "Matkom Polkom" na Walentynki

Grupy

Szukaj w grupach

 

Wszystkim "Matkom Polkom" na Walentynki

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 724


« poprzedni wątek następny wątek »

181. Data: 2011-02-14 14:29:22

Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Od: "Ghost" <g...@e...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Qrczak" <q...@o...pl> napisał w wiadomości
news:4d5938d1$0$2456$65785112@news.neostrada.pl...
> Dnia dzisiejszego niebożę Ghost wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Użytkownik "Aicha" <b...@t...ja> napisał w wiadomości
>> news:ijas69$rm1$2@news.onet.pl...
>>> W dniu 2011-02-14 10:03, Chiron pisze:
>>>
>>>> Tyle, że matka jest tu ważnym elementem...to tak, jak w terapii
>>>> uzależnień: pije tatuś, a nie mama i dzieci. Jednak one to picie
>>>> wspomagają. I terapia rodzinna nauczy ich asertywnych zachowań. Bo w
>>>> dużej mierze o brak asertywności tu chodzi. U Aichy- przede wszystkim.
>>>
>>> Że co? Znów mnie diagnozujesz. Ale kontynuuj, nie krepuj się...
>>
>> Taaa... Qra nastepna!
>
> No co?!

Do diagnozy!!!

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


182. Data: 2011-02-14 14:32:08

Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Od: "Ghost" <g...@e...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ijbdmm$kuo$1@inews.gazeta.pl...
> Ghost wrote:
>
>>
>> Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>> news:ijbcmu$ho3$1@inews.gazeta.pl...
>>
>>> Po dwu latach tej terapii, jak do nich podjadę czasem, mam wrażenie, że
>>> nie ma szczęśliwszego małżeństwa.
>>>
>>> Wredne, ale może waąśnie to zadziałało?
>>
>>
>> A zastosowal sie do wskazanych rad?
> Tak. Całkowicie, zwłaszcza do nie walczenia z żoną, spędzania czasu z
> dzieckiem i zarobienia olbrzymiej kasy.
> To gość, który jeśli widzi w czymś sens będzie działał z żelazną
> konsekwencją.
>
> C2H5OH jeszcze używał, ale pił głównie z teściem, którego ostatecznie
> zatrudnił w swojej firmie;-) więc zyskał jeszcze jednego sojusznika w
> rodzinie ;-) "via teściowa".

No to mozesz poklepac sie poramieniu.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


183. Data: 2011-02-14 14:33:39

Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Od: "Qrczak" <q...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia dzisiejszego niebożę Stalker wylazło do ludzi i marudzi:
>
> On 14 Lut, 13:32, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
>
>> Mój nie był i nie chcieliśmy aby był. Bo nie chodzi o bycie, tylko o
>> łączność, empatię przesuniętą poza granice przeciętnoludzkiego
>> pojmowania.
>> BYĆ a CZUĆ to co innego. Od jednego do drugiego cała wieczność. Widzę, że
>> chyba nawet nie powinnam zaczynać tlumaczyć... bo i tak nie zrozumiesz.
>> Byłam nieprzytomna, kiedy mój mąż za mnie rodził nasze dziecko. Więcej
>> nie opiszę, bo nie ma sensu.
>
> Ale tzn. twój mąż był przy porodzie?


On był, za to Ikselki nie było.

Qra

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


184. Data: 2011-02-14 14:33:48

Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Od: Nowy lepszy tren R <t...@n...sieciowy> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 14-luty-11 w ramce <news:ijbcmu$ho3$1@inews.gazeta.pl> pędzel
vonBraun zmalował:

> Aicha wrote:
>> W dniu 2011-02-14 04:13, cbnet pisze:
>>
>>> Co powiedzieć wreszcie o matce, która walczy z drugim
>>> rodzicem dzieci, aby zatruć i wymazać jego imię z ich
>>> serduszek?
>>
>> Co powiedzieć o ojcu, który wezwany listownie do odwiedzin córki po
>> operacji zjawia się w szpitalu po 4 latach braku kontaktu, przynosi w
>> prezencie misia, po czym milknie na kolejne 3 lata? W międzyczasie
>> rezygnując z pracy (miesiąc po wizycie), otrzymywania zasiłku i
>> jakichkolwiek innych legalnych źródeł utrzymania? Po czym przychodzi
>> nagle ni stąd ni zowąd przed świętami z prezentem, bo kurator zaczął się
>> interesować, dlaczego dalej nie płaci, skoro ma od roku wyrok w
>> zawiasach za uchylanie się?
>>
>> Czy matka musi coś mówić dzieciom? Czy może wystarczy przegląd
>> dokumentów u komornika? Z samych odsetek mogłaby zrobić remont łazienki.
>> Ale nie każdy potrafi wznieść się ponad schemat: "skoro nie mam dziecka,
>> to nie dam _Tobie_ kasy". Czy on sobie zdaje sprawę, jaką szkodę
>> wyrządza psychice dziecka, robiąc dla swoich potrzeb nagłe deus ex
>> machina dwa razy w dekadzie?
>>
>> Z dedykacją dla wszystkich normalnych ojców.
>>
>
> Kiedyś wyłapałem poczatek takiej zabawy. To wyjątkowa sytuacja, bo byłem
> w niej STRONĄ. Złym ojcem miał zostać ktoś bardzo mi bliski. Zaczęło się
> od ciężkiej choroby matki mojego krewnego, który skoncentrował wszystkie
> siły na bezskutecznym jej leczeniu. W tej sytuacji żona została sama "z
> dzieckiem". Mogła ten czas przetrwać i mu pomagać (choćby przez to że
> radziła by sobie sama), ale wybrała koniec własnego nosa. Najpierw
> zaczęła chorować na różne "dolegliwości" takie jak częstoskurcz,
> zaburzenia "równowagi" czy duszności. Po czym, gdy to nie pomogło (jego
> matka była śmiertelnie chora NAPRAWDĘ) zajęła się "separacją" dziecka od
> ojca. U trzylatka zaczęły rozwijać się stany lękowe (lęki społeczne) po
> tej terapii.
> Matka mojego krewnego "szczęśliwie" w końcu zmarła, ale to nie
> "odwracało" już spraw, które zaszły za daleko. On przyszedł do mnie po
> radę w sytuacji w której przeżywa stany depresyjne związane z brakiem
> satysfakcji życia rodzinnego, wzrostem zainteresowań C2H5OH (Medea jak
> sie pisze alko..ol???), żoną opowiadającą wszystkim swoim krewnym, że
> jest "złym ojcem". Co ma robić?
>
> Oczyma duszy widziałem już równię pochyłą.
>
> Dałem trzy zadania do wykonania. To gość, który jak zrozumie o co chodzi
> jest znacznie bardziej konsekwentny, wytrwały i przewidujacy ode mnie.
>
> Nie przejmuj się tym, że syn stał się dziwny, po prostu ZWIĘKSZ do
> minimum 2-3 godzin czas jaki z nim spędzasz. BEZ WYJĄTKÓW. CODZIENNIE.
> Jesteś normalnym człowiekiem, dzieci LGNĄ do takich osób. Potem ich
> naśladują. Nie walcz z żoną, nie wdawaj sie w kłótnie.
>
> Zmniejsz spożycie C2H5OH.
>
> Zarób tyle kasy ile dasz radę zarobić w czasie pozostałym.
>
> Po dwu latach tej terapii, jak do nich podjadę czasem, mam wrażenie, że
> nie ma szczęśliwszego małżeństwa.
>
> Wredne, ale może waąśnie to zadziałało?
>
> pozdrawiam
> vonBraun

Ja bym powiedział, że to jest uniwersalny trekalog udanego ojcostwa.
A szczególnie pierwsze przykazanie. Koniecznie z ostatnim aspektem :)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


185. Data: 2011-02-14 14:35:16

Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Od: medea <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-02-14 15:03, vonBraun pisze:
> (Medea jak sie pisze alko..ol???)

Nie ma co się tak uzależniać. W razie gdyby mnie zabrakło:

http://so.pwn.pl/lista.php?co=alkohol

>
> Po dwu latach tej terapii, jak do nich podjadę czasem, mam wrażenie,
> że nie ma szczęśliwszego małżeństwa.
>
> Wredne, ale może waąśnie to zadziałało?

Hm, raczej sytuacja nie jest analogiczna do tej u Aichy.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


186. Data: 2011-02-14 14:35:39

Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Od: medea <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-02-14 15:29, vonBraun pisze:
>
> Facet jest szachistą z zamiłowania.

A to coś zmienia?

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


187. Data: 2011-02-14 14:36:55

Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Od: Ooo nieee <6...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora



Aicha napisał(a):
> W dniu 2011-02-14 15:14, Ooo nieee pisze:
>
> > Czyli ty jeste� pokr�cona, tutasie nie chc� by� tatusiami, c�rka
> > zazdro�nica i te� nie mo�esz jej tego robi�....ciekawe ile jeszcze
> > racjonalizacji zobacz� czytaj�c dalej ten w�tek.?
>
> Ale o co Ci chodzi? Nie narzekam na brak tego, czego Tobie brakuje
> przecie� :) Bowiem - na szcz�cie - popapranych facet�w nie brakuje ;)
>
> --
> Pozdrawiam - Aicha
>
> http://wroclawdailyphoto.blogspot.com/
> Jak nie pisaďż˝ po angielsku
Nie wiem Aicha ,ale to -nie narzekam- też racjonalizujesz, mnie się
wydaje że ty chcesz ale jest coś co ci przeszkadza, tylko to jest
zupełnie coś innego niż piszesz, ale to ciebie zamyka w tym jak jest.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


188. Data: 2011-02-14 14:39:26

Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

No tak, tylko skoro wszyscy faceci są tacy sami,
to dlaczego trzeba ich wymieniać?
Chodzi o dobro ich dzieci?


Znam dobrze kogoś, który musiał się rozwieść po tym
jak w afekcie uderzył swoją ex aż poleciała na ścianę.
Ona wyszła ponownie za mąż, urodziła drugie dziecko,
ale po kilku latach jej nowy małżonek również okazał
się "psycholem", który nie cofał się przed "hardkorowym"
kontaktem fizycznym ze swoją partnerką.
W skrócie: afera jeszcze większa niż za pierwszym razem.
Jej pierwszej "ofierze" najbardziej szkoda córki.
Jest nastolatką i ciągnie ją do "mętnych", znacznie bardziej
"hardkorowych" menów niż on sam.

Reasumując: mamusie może i jakoś sobie jeszcze radzą,
gorzej z ich dziećmi.

--
CB


Użytkownik "Aicha" <b...@t...ja> napisał w wiadomości
news:ijbe35$g8k$1@news.onet.pl...

> [...] Nie narzekam na brak tego, czego Tobie brakuje przecież :)
> Bowiem - na szczęście - popapranych facetów nie brakuje ;)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


189. Data: 2011-02-14 14:46:55

Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Obawiam się, że żaden szachista nic nie poradzi
gdy król czarnych jest także królówką.
Szybciej już warcabista.

--
CB


Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ijbe87$mqi$1@inews.gazeta.pl...

> Facet jest szachistą z zamiłowania.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


190. Data: 2011-02-14 14:48:59

Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Od: medea <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-02-14 15:33, Nowy lepszy tren R pisze:
> Dnia 14-luty-11 w ramce<news:ijbcmu$ho3$1@inews.gazeta.pl> pędzel
> vonBraun zmalował:
>
>> Aicha wrote:
>>> W dniu 2011-02-14 04:13, cbnet pisze:
>>>
>>>> Co powiedzieć wreszcie o matce, która walczy z drugim
>>>> rodzicem dzieci, aby zatruć i wymazać jego imię z ich
>>>> serduszek?
>>> Co powiedzieć o ojcu, który wezwany listownie do odwiedzin córki po
>>> operacji zjawia się w szpitalu po 4 latach braku kontaktu, przynosi w
>>> prezencie misia, po czym milknie na kolejne 3 lata? W międzyczasie
>>> rezygnując z pracy (miesiąc po wizycie), otrzymywania zasiłku i
>>> jakichkolwiek innych legalnych źródeł utrzymania? Po czym przychodzi
>>> nagle ni stąd ni zowąd przed świętami z prezentem, bo kurator zaczął się
>>> interesować, dlaczego dalej nie płaci, skoro ma od roku wyrok w
>>> zawiasach za uchylanie się?
>>>
>>> Czy matka musi coś mówić dzieciom? Czy może wystarczy przegląd
>>> dokumentów u komornika? Z samych odsetek mogłaby zrobić remont łazienki.
>>> Ale nie każdy potrafi wznieść się ponad schemat: "skoro nie mam dziecka,
>>> to nie dam _Tobie_ kasy". Czy on sobie zdaje sprawę, jaką szkodę
>>> wyrządza psychice dziecka, robiąc dla swoich potrzeb nagłe deus ex
>>> machina dwa razy w dekadzie?
>>>
>>> Z dedykacją dla wszystkich normalnych ojców.
>>>
>> Kiedyś wyłapałem poczatek takiej zabawy. To wyjątkowa sytuacja, bo byłem
>> w niej STRONĄ. Złym ojcem miał zostać ktoś bardzo mi bliski. Zaczęło się
>> od ciężkiej choroby matki mojego krewnego, który skoncentrował wszystkie
>> siły na bezskutecznym jej leczeniu. W tej sytuacji żona została sama "z
>> dzieckiem". Mogła ten czas przetrwać i mu pomagać (choćby przez to że
>> radziła by sobie sama), ale wybrała koniec własnego nosa. Najpierw
>> zaczęła chorować na różne "dolegliwości" takie jak częstoskurcz,
>> zaburzenia "równowagi" czy duszności. Po czym, gdy to nie pomogło (jego
>> matka była śmiertelnie chora NAPRAWDĘ) zajęła się "separacją" dziecka od
>> ojca. U trzylatka zaczęły rozwijać się stany lękowe (lęki społeczne) po
>> tej terapii.
>> Matka mojego krewnego "szczęśliwie" w końcu zmarła, ale to nie
>> "odwracało" już spraw, które zaszły za daleko. On przyszedł do mnie po
>> radę w sytuacji w której przeżywa stany depresyjne związane z brakiem
>> satysfakcji życia rodzinnego, wzrostem zainteresowań C2H5OH (Medea jak
>> sie pisze alko..ol???), żoną opowiadającą wszystkim swoim krewnym, że
>> jest "złym ojcem". Co ma robić?
>>
>> Oczyma duszy widziałem już równię pochyłą.
>>
>> Dałem trzy zadania do wykonania. To gość, który jak zrozumie o co chodzi
>> jest znacznie bardziej konsekwentny, wytrwały i przewidujacy ode mnie.
>>
>> Nie przejmuj się tym, że syn stał się dziwny, po prostu ZWIĘKSZ do
>> minimum 2-3 godzin czas jaki z nim spędzasz. BEZ WYJĄTKÓW. CODZIENNIE.
>> Jesteś normalnym człowiekiem, dzieci LGNĄ do takich osób. Potem ich
>> naśladują. Nie walcz z żoną, nie wdawaj sie w kłótnie.
>>
>> Zmniejsz spożycie C2H5OH.
>>
>> Zarób tyle kasy ile dasz radę zarobić w czasie pozostałym.
>>
>> Po dwu latach tej terapii, jak do nich podjadę czasem, mam wrażenie, że
>> nie ma szczęśliwszego małżeństwa.
>>
>> Wredne, ale może waąśnie to zadziałało?
>>
>> pozdrawiam
>> vonBraun
> Ja bym powiedział, że to jest uniwersalny trekalog udanego ojcostwa.
> A szczególnie pierwsze przykazanie. Koniecznie z ostatnim aspektem :)

Tak, ale dopiero specjalista go uświęca swym słowem. ;)

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 18 . [ 19 ] . 20 ... 30 ... 70 ... 73


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Jakie to smutne '' miłość''.
Nawiedzony internet, grożą nam egzorcyzmy.
Trójca Święta Psyche
Jak katolicy w imię Boże, dokonują miłowania bliźniego.
Anhedonia

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »