Data: 2002-10-29 10:11:48
Temat: Re: Oni nie palą !
Od: "PEPE" <p...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "NEVERMORE" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:apkbl3$t3c$1@news.tpi.pl...
> Czy są tu jacyś ludzie, którzy rzucili papierochy?
...zgłasza się następny co rzucił
w styczniu miną dwa lata...
- paliłem ponad 20 lat, w apogeum doszło do trzech paczek dziennie, czyli
total uzależnienie...
wiedziałem,.że tak dalej nie pociągnę, ale z drugiej strony stres w pracy,
stres w życiu...błędne koło...
potrzebny był mi kop
i wtedy pojawił się w moim życiu Anioł, co to wiedział jak leczyć duszę i
ciało...dostałem receptę na Zyban...
ale myliłby się ten, kto uzna, że chemia buszująca w układzie ośrodkowym
załatwi wszystko (choć daje naprawdę wiele...)
pradziwa walka toczy się na innym froncie, rzecz w tym, że trzeba zrzucić
starą skórę, jak wąż wyśliznąć się z siebie samego, odtruć nie tylko płuca,
ale i mózg...
przez jakiś miesiąc byłem w totalnym dole, nocą chodziłem po osiedlu gryząc
korę z drzew...
najgorsze było, że ktoś z kim wtedy byłem - palił w domu, ale to chyba
jeszcze bardziej mnie rozjuszało w tej walce..
po trzech miesiącach już wiedziałem, że nigdy w życiu nie zapalę...
co więcej (choć to brzmi banalnie), stałem się innym człowiekiem, bo
zajrzałem w zakamarki swojej psychiki, o których nie miałem pojęcia, że
istnieją...
z innych banalności - owszem , przytyłem - trochę z własnej głupoty, bo nie
przywiązywałem wagi do tzw kaloryczności tego, co przegryzam...
ale po jakimś czasie, znów podjąłem podobną walkę i w półtora miesiąca
zrzuciłem 15 kilo, czyli nawet trochę więcej niż powinienem...
dziś wiem, że nie ma niczego, co spowodowałoby chęć ponownego zapalenia...
w międzyczasie przeszedłem kilka poważnych kryzysów, w czasie których były
tysiące powodów do sięgnięcia po papierosy...nie sięgnąłem
więc - Katarzyno
trwaj w tej swojej desperacji, bo ona może być Twoją największą siłą, Twoim
lekarstwem...
pozdrowienia
Paweł
|