Data: 2003-09-23 09:45:21
Temat: Re: Opowiem Wam JEJ historię...
Od: "Rukasu" <r...@a...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Natalia" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bkniu8$bek$1@news.onet.pl...
> niezły pomysł, ale może być krótkotrwały
> jakby jednorazowy
Biorąc pod uwagę, że owa moja bliższa koleżanka nie pali już coś ponad trzy
lata, nie uważam "pomysłu" za krótkotrwały... ;-)
> (czyli że muszę skojarzyć sobie wódkę z substancją łatwopalną, następnie
> zapałką itd, hihi - ale to na długo mnie nie przekona)
Kojarzenie wódki z zapałką to zdecydownie niewłaściwy "punkt oparcia"!
Jak już pisałem - trzeba dobrze poznać "podmiot" i jego psychikę. Jeśli
chodzi o wódkę, to myślę że na część lepiej wykształconego społeczeństwa
mogłoby podziałać np. zestawienie z którego wynikałoby, że większość
alkoholików stoczyła sie po drabinie społecznej do rynsztoka, że żyją
odpowiednio krócej, na ulicy, samotnie, robią pod siebie, że jedzenie
przechodzi im przez dziury w przewodzie pokarmowym i wylewa się do jamy
brzusznej, że dzieci rodziców-alkoholików w większości kończą w
poprawczakach/więzieniach, ew. sprzedają się na ulicy (także w relacjach
"homo"), może podziałałby też widok totalnie zniszczonej wątroby uzyskanej z
sekcji jakiegoś zapitego na śmierć pijusa (niezły widok: polecam wszystkim
uzależnionym)...
...ale to tylko możliwości.
"Punkt oparcia" MUSI być dopasowany do psychiki "podmiotu" - a więc trzeba
się trochę napracować, aby go znaleźć. Poza tym mowa w tym przypadku o
uzależnieniu psychicznym; w przypadku wódki, a zwłaszcza narkotyków może być
potrzebna także jakiegoś rodzaju kuracja "fizyczna" (czytaj: detoks).
--
Pozdrawiam
Rukasu
|