Data: 2006-03-31 07:39:55
Temat: Re: Opowiesc o Adamie i Ewie.
Od: Przemysław Dębski <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "LeoTar" <l...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:e0ig0d$lgl$1@inews.gazeta.pl...
>> Czy ja wiem, czy można to nazwać celem ... (osiągnięcie stabilności)
>> Zauważ że w dosłownie każdej dziedzinie, każdy układ dąży do
>> stabilizacji.
>> Jesli chodzi o psychikę, to dążenie to istnieje zarówno na poziomie
>> świadomym jak i nieświadomym. Bardziej postrzegałbym to jako zasadę.
>
> Przeczytaj raz jeszcze to co sam wyżej napisałeś, a zrozumiesz .:)
> Powtarzasz podświadomie moją opinię.
Podziwim Twoją czujność, jednak przystępując do rozmowy z Tobą, nie
powziąłem założenia "za wszelką cenę udowodnić LeoTarowi, że we wszystkim co
pisze - myli się" :) A zdaje sie, z tej własnie perspektywy mnie czytałeś.
Co podświadomie potwierdziłeś powyższym :)
> A po cóż ma się zmieniąć skoro zrozumiał samego siebie.
> I jest - z tego co osiagnął - zadowolony.:)
No i bardzo dobrze, że zadowolony. Niemniej jednak rozwój człowieka nie
polega na byciu w stanie ciągłego zadowolenia.
Myślisz, że jest taki poziom rozwoju - na którym powinno się poprzestać ? Z
mojego wredno-relatywistycznego punktu widzenia, jest to nie do przyjęcia :)
> Prawa fizyki są wytworem niestabilnej psychiki, która "wytwarzając" coraz
> to
> nowe pojęcia ucieka od, a zarazem poszukuje rozwiązania ostatecznego.
Ejże - prawa fizyki, to coś co działa w rzeczywistym świecie, bez względu na
ich opis - który moze być bardziej lub mniej kulawy.
>> Zasadniczo, nie wiem czy mamy to samo na myśli mówiąc o huśtawce
>> emocjonalnej. Mam wrażenie, że ograniczasz słowo emocje - do kwesti
>> przyjemności/nieprzyjemności. Ja znowu pisząc o emocjach mam na myśli
>> wszelkie odczucia - nawet te nie dające się łatwo skalsyfikować ... dajmy
>> na
>> to "trochu straszno, trochu smiszno" albo "pogoda w sam raz aby umrzeć".
>
> Odpływasz Przemku.:)
Możliwe, ale wracając do tematu - co rozumiesz przez huśtawkę emocjonalną ?
>> Czyli jesteś czujny - ale nie wmówisz mi, że to stan równowagi :)
>
> Żeby obronić siebie i koncepcję, którą prezentuję musze być czujny, gdyż
> atakujący mają równie doskonałe mózgi i potrafią znakomicie
> argumentować/kontrargumentować. Dlatego również czasami muszę świadomie
> wytrącić się z równowagi aby pozornie zaatakować i podtrzymać dyskusję.:)
Hmmm. To by oznaczało, że średnio jesteś w stanie zweryfikować swoje
koncepcje, tudzież rozwijać je - skoro skupiasz się na obronie.
A jak mówie, że stabilizacja wyklucza rozwój - to mi nie wierzysz :)
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
|