Data: 2003-10-18 15:30:34
Temat: Re: Optymistycznie:)
Od: Marsel <m...@...czta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pyzol, <bmri6s$p6lgl$1@ID-192479.news.uni-berlin.de>
> Ja tam ciagle j e s t e m. Dlatego tak mnie to nakrzekanie wkurza!
> Rozumiesz?
to, ze Cie wkurza troche jakby rozumiem. chcialbym Ci troche ulzyc ;)
wiec sam malo narzekam.. zreszta nie mam dobrych powodów
(no, nie podoba mi sie nieuczciwosc, lapowkarstwo, ale pewnie
wszedzie tak jest)
ale za chiny nie zrozumiem chyba, jak to jest, ze ciagle _tu jestes_
> > no to w czym problem? wszystko gra, jak powiedzialem
> > > gorzej beda miec coraz gorzej.
>
> Nieeeeeeee!
co nie? czy "nie" dla poczucia krzywdy, czy "nie" temu, ze to sie nie
zmieni?
> > ale nie wszycy Kasiu, to uogolnienie, ale przeceiz wiesz, ze nie
> > wszycy tylko "wybrańcy" (co do tego tez sie zgadzamy)
>
> Samowybrancy - ok?
tak tak, ale powiedzialbym, ze to "samo" jest jakies ... ograniczone
tak "wybieraja" ci, ktorzy nie wiedza / nie wierza, ze jest wybor
lub nie umiejea potem zgodnie z nim postepowac (nie wspominajac o
mysleniu)
> > chcialem Ciebie tylko poinformic, ze krzykiem nie wtloczysz przez
> > uszy nikomu,
> 1. Pisze, wiec mnie nie s l y c h a c.
ale czasem stawiasz duzo wykrzyknikow! ;)
> 2. Nie pisze nieprawdy
hehe, dlaczego nie napisalas "pisze prawde"?
tu nie ma zadnej jednej prawdy. czasem jest naciaganie, ale na dobra
sprawe kazdy moze znalezc takie fakty, ktore bede potwierdzac jego
punkt widzenie, reszte wystarczy przemilczec, albo powiedzneic "mnie
nie dotyczy", a to proste.
> 3. Masz pomysl j a k przekonywac , ze narzekanie jest bez sensu, aby nie
> zostac posadzonym o "wtlaczanie krzykiem"?
Nie nie mam... nie mam tez jasnosci czy istnieje taka potrzeba, czy
ktos ja zglasza?
po co przekonywac?
czy tylko dlatego, ze to narzekanie Cie wkurza? to raczej Twoj
problem ;)
wydaje mi sie, ze jesli ktos nie prosi o przekonanie go, to nie ma
sensu sie wysilac, nawet jesli "az prosi sie" o to.
No chyba, ze ty juz odkrylas tego sens i jestes go pewna. to
poprosze.
|