Data: 2011-05-09 12:10:22
Temat: Re: Osama bin Laden nie żyje - czy naprawdę wszystko jest OK ?
Od: Stalker <t...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 9 Maj, 12:56, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
> Jednak fakt zabicia BL jest o tyle dziwny, że skoro już go znaleziono, to
> dlaczego śmierć bez sądu? W czasach, w których same USA są podobno ostoją
> praw człowieka?
To można rozpatrywać na dwóch płaszczyznach:
1. Powiedzmy teoretyczno-filozoficzno-moralnej, czyli trochę na
zasadzie, czemu na świecie nie jest tak jak być powinno. I takie
rozważania właśnie trwają, ot chociażby wywiad z prof. Osiatyńskim:
http://wyborcza.pl/1,76498,9553970,Ben_Laden_musial_
zginac.html?as=1&startsz=x
To jest ta płaszczyzna, na której można sobie powiedzieć co się chce,
wyrazić choćby najbardziej abstrakcyjne i zawieszone w próżni poglądy,
bo nie trzeba podejmować żadnych działań.
2. I realno-pragmatyczno-praktycznej. To jest ta płaszczyzna, na
której rzeczy wynikające z punktu pierwszego, są brane pod uwagę (bądź
nie) i przeradzają się w praktykę. Jest przeprowadzana analiza, są
podejmowane konkretne decyzje, te konkretne decyzje są realizowane i
mają swoje REALNE skutki.
Obama miał pewnie do wyboru kilka opcji, wybrał i wziął na siebie
jedną z nich. Dlaczego śmierć? Bo to jedno z praktykowanych do tej
pory, najbezpieczniejszych pod względem PRAKTYCZNYM rozwiązań.
Amerykanów rozumieją np. świetnie Izraelczycy, którzy realizują
strategię "fizycznej eliminacji zagrożenia" już od bardzo długiego
czasu (mimo bardzo różnie interpretowanych wyników):
http://www.stosunkimiedzynarodowe.info/artykul,992,A
l-Qaida_po_zabiciu_bin_Ladena_?_lekcje_izraelskie
Sami Amerykanie stosują tę strategię na bardzo szeroka skalę w
Afganistanie, Iraku, Jemenie i pewnie jeszcze paru innych miejscach.
Ta akcja była bardzo spektakularna, z użyciem komandosów dla większej
pewności, stąd o niej głośno. Cichym bohaterem dziesiątek innych
akcji, podczas których "wybito" wielu działaczy al-Kaidy jest ten
ptaszek:
http://pl.wikipedia.org/wiki/MQ-9_Reaper
I to rozwiązanie ma jeszcze jedna zaletę: za tydzień, dwa, świat
będzie żył już czymś innym. Sprawa została "zamknięta ".
Oczywiście inną opcją jest złapanie bin Ladena i postawienie go przed
sądem. ale teraz pytanie, podobne jak to z zamachem:
Jak taki proces wyglądałby w rzeczywistości? W PRAKTYCE? Jakie niósłby
ze sobą korzyści, a jakie zagrożenia?
Czy przed stwierdzeniem: "dziwię się, że go zabito" przeprowadziłaś
sobie w myślach "symulację" takiego procesu?
Załóżmy, że kusi nas wizja ew. propagandowych korzyści (tak jak Chiron
napisał, złapaliśmy, teraz osądzamy, jesteśmy wielcy) i chcemy
przeprowadzić "normalny" jawny proces...
a) Jak długo będzie trwał taki proces? Miesiącami? Latami? Jak wielkie
będą koszty zabezpieczenia takiego procesu? Jak wielka będzie pokusa
równie spektakularnych co proces prób wzięcia zakładników, męczeńskich
śmierci, itp. rzeczy?
b) Jeśli proces miałby być choćby namiastką sprawiedliwości musiałby
poruszać sprawy, o których Amerykanie NIE MOGĄ mówić, ale z powodów
dużo bardziej prostych i prozaicznych niż "WTC, a spisek CIA i
Mossadu". Przez cały okres trwania procesu trzeba by mierzyć się z
problemami choćby tego typu:
http://www.stosunkimiedzynarodowe.info/artykul,994,C
zy_tortury_daja_efekty_Zabicie_bin_Ladena_przywraca_
debate_na_temat_przesluchan_w_?czarnych_miejscach?
Nie wspomnę o wywlekaniu na światło dzienne powiązań, z których wiele
jeszcze funkcjonuje, opisywaniu metod operacyjnych, śledczych, udziału
INNYCH niż amerykańskie instytucji, rządów, itp. spraw...
A jakie jest ryzyko "fiaska" takiego jawnego procesu? Nie daj Boże
utknie w formalizmach, dyskusjach, interpretacjach: "Czy komandosi
dostarczyli oskarżonemu nakaz aresztowania i odczytali mu jego prawa"?
Jak wykluczyć niekorzystna dla USA symbolikę takiego procesu? Jak
odebrać bin Ladenowi głos i powstrzymać od tyrad, namawiania do
dżihadu i zrobienia z niego męczennika?
c) Żeby uniknąć tego typu sytuacji musiałby to być proces tajny. Tylko
po co przesuwać go na terytorium USA i stwarzać niepotrzebne
zagrożenie?
Stalker, właśnie byłaś świadkiem tajnego procesu i wykonania wyroku
jaki w nim zapadł...
|