Data: 2002-04-20 20:29:18
Temat: Re: Ostatnie przemyslenia (dlugie i bez sensu)
Od: Saanale <S...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Wed, 17 Apr 2002 13:07:59 +0200, "promyczka" <m...@p...onet.pl>
wrote:
>
>Uzytkownik "Saanale" <S...@p...fm> napisal w wiadomosci
>news:e11maukvs58rjmsf0pv9p0gt4dutu14tf7@4ax.com...
>
>Dla mnie to wszystko wyglada na to ze... boisz sie zyc.
>
>O pobycie w klasztorze piszesz jak o wyjezdzie na wakacje - od zycia.
>Wszystko tam bedzie poukladane, proste, nie musisz o niczym decydowac.
>Modlitwa , praca , sen.
>Chcesz uciec chyba od zycia i odpowiedzialnosci.
>
>Zeby pomagac ludziom, nie trzeba wstepowac do klasztoru.
Masz bardzo wdzięczny nick. Być może Ty promyczko wnosisz ciepło do
życia innych ludzi i potrafisz im tutaj jakoś pomóc, ale ja nie widzę
dla siebie tutaj miejsca. Wiem, że jeżeli tutaj zostanę, to nic
dobrego z tego nie wyniknie. Będę kolejnym "kasorobem", który nie
znajdzie czasu dla innych ludzi. Ciekawa jestem w jaki sposób pomagasz
ludziom. Powiedz mi. Pracujesz charytatywnie w Caritasie? Działasz w
PAH-u?Kupujesz co rano świeże pieczywo staruszce, która mieszka
samotnie piętro wyżej? Nosisz ciepłą zupę dziecku na wózku
inwalidzkim, które jego matka każdego dnia zostawia na kilka godzin w
przejściu podziemnym z karteczką "zbieram na operację"?
Napisz mi promyczko o swoich dobrych, szlachetnych uczynkach.
A może jesteś kobietą, która co rano patrzy w lustro i zastanawia się
w jakim kolorze pomadki jest jej do twarzy i jaki założyć żakiet, aby
w pracy podobać się wszystkim kolegom. A może zastanawiasz się jaką
kreację kupić na najbliższą imprezę, jakie perfumy sobie
zafundować....A może z kolei każdego dnia biegniesz po pracy do domu i
myślisz co by swojemu mężowi i dzieciom ugotować na obiad...Po
powrocie pranie, gotowanie, serial, książka i sen. Następnego dnia to
samo itd...A może jesteś w stanie pogodzić to wszystko: budzisz się
rano, idziesz po pieczywo dla siebie i staruszki, robisz dzieciom
śniadanie, odwozisz do przedszkola, jedziesz do pracy. Po pracy
mkniesz do domu, gotujesz obiadek, bo mąż pracuje od rana do wieczora
(przecież Twoja mała pensyjka nauczycielska starcza tylko na czynsz),
biegniesz do dziecka na wózku z zupą, a następnie do Caritasu. Wracasz
do domu, czytasz książkę(dla dzieci, ponieważ na inną nie masz już
czasu), robisz kolacyjkę i idziesz spać....
Jeżeli tak to gratuluję....(pod warunkiem, że Twoje życie osobiste
jest sielskie i aniellskie)
Saanale
|