Data: 2006-04-10 19:18:40
Temat: Re: Ostrzezenie corki.
Od: vonBraun <interfere@o~wywal~2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
bazzzant wrote
news://news.tpi.pl:119/6807.000000fd.443a9a0f@newsga
te.onet.pl
>>Przemysław Dębski wrote
>>w news://news.tpi.pl:119/443a5886$0$8067$f69f905@mamut
2.aster.pl
>>
>>
>>[...]
>>> Komar ów, nieświadomy był tego co czyni - kierował nim
>>> nieświadomy instynkt przetrwania obiawiający się
>>> łaknieniem krwi. W rezultacie miast podciąć wędke,
>>> zamachnąłem się na komara - co za tym idzie ryby nie
>>> złowiłem. Komar mi to uniemożliwił.
>>[...]
>>Ponieważ Aicha nie wyraziła się jasno dodam:
>>Dla ścisłości, to nie był "komar" - samce komara spijają
>>nektar z kwiatków i nikomu nic złego nie czynią
>>(por. wzorem Q-B: http://pl.wikipedia.org/wiki/Komarowate).
>>Krew piją tylko SAMICE.
>>Padłeś po prostu ofiarą ich spisku zmierzającego do
>>rozmnożenia się. Los komarzych samców niech będzie dla
>>Ciebie ostrzeżeniem!
>>
>>pozdrawiam
>>vonBraun
> Jeśli jednak by na chwilę przyjąć punkt widzenia
> potencjalnie niezłowionej ryby, okazuje się że w
> rzeczywistości doszło do triumfu biologicznie uzasadnionej
> krwiożerczości komarzycy nad próbą realizacji haniebnie
> atawistycznego instynktu łowieckiego Przemka.
> Mógł przecież nabyć tego śledzia w Biedronce.
Coooo??? A próbowałeś kiedyś czegoś kupionego w
Biedronce???? Miał zginąć wskutek spożycia takiego śledzia w
strasznych męczarniach????? Tak. Kolejny post potwierdzający
moją teorię o spisku samic. Przyznaj się Bazzzant - jesteś
samicą? /to pytanie retoryczne- tylko prosze mi tu nie
odpowiadać!!!/
Spisek samic jest faktem. I nie zawsze kończy się na próbie
otrucia samca - jak powyżej, często przestępstwo takie w
istocie ma miejsce. Trucie samca przez samicę u pewnego
gatuneku motyli to chleb powszedni!!!! Samica dla
dokończenie rozwoju gonad potrzebuje krwi zwierząt, ale po
najedzeniu nie może latać, aby się zabezpieczyć przed
wrogami umie rozsiewać skrzydłami ostre kryształki bardzo
trującej substancji powodującej śmierć wszystkiego co się
rusza (w tym samca, który zwabiony jej zapachem przylatuje
aby kopulować). /zasłyszane/
Zbrodnicze samice posuwają się nawet do KASTRACJI samców
(jakież pokłady freudowsko-psychoanalityczno-
kanibalistyczno-kastracyjnej agresji muszą lec (legnąć???
cholera nie wiem) u podłoża takiego sadyzmu!!! Oto np.
królowe (samice) pszczoły urywają genitalia WSZYSTKIM samcom
które ośmielają się z nimi kopulowac (te zaś w następstwie
giną). Zaraz potem sprzymierzone z królowymi
półsamice-robotnice usuwają jeszcze pozostałości (wiadomo
czego) z odwłoka królowych aby te mogły zastawić swą
śmiertelną pułapkę na kolejne, niczego nieświadome samce!!!!
Do rangi metafory samczego losu urasta los samców pająka
ptasznika (i prawdopodobnie wielu innych pająków) które w
99% przypadków kopulacji są zjadane po kopulacji. Jakaż
nienawiść musi kierować samicami, które dodatkowo zjadają ok
50% nieśmiało zalecających się samców ZANIM jeszcze dojdzie
do CZEGOKOLWIEK!!!
Ciekawym co czuje modliszka zjadając głowę samcowi (co
nawiasem mówiąc jeszcze zwiększa u niego intensywność
kopulacji). Oto dobitny przykład na to w jakim samica ma go
poważaniu i CO tak naprawdę jest dla niej ważne!!!
Znany jest wszystkim żałosny los samców chomika syryjskiego:
Samica żyje w zgodzie z samcem tylko w okresie godowym. Po
zapłodnieniu samiec natychmiast oddala się w obawie o swoje
życie!!!! A czy któraś z samic wzruszyła się kiedykolwiek
losem samca łososia, który po zapłodnieniu ikry ginie z
wycieńczenia? Nie! One spokojnie odpływają dalej produkować
swoje jajeczka. Jest jescze nawet taki jakiś mały
zwierzaczek (przypominał szczurka, diabeł wie co to za
gatunek, widziałem w jakimś National Georgaphic). W
okresie godowym dostaje on ajbla na tle kopulacji z jak
największą liczbą samic, biega więc po dżungli od samicy do
samicy aby zapłodnić jak najwięcej z nich, zapomina o
jedzeniu i piciu i po kilku dniach ginie z wycieńczenia (bo
ile można wytrzymać jeśli cały organizm nastawiony jest na
heroiczną kopulację i wytwarzanie komórek rozrodczych?).
Pewnie zaraz jakieś samice powiedzą mi, że sam sobie winien,
ale kto, pytam się jeszcze raz: KTO go do tego
sprowokował???
Przykładów takich jest więcej, pominę tu (zbyt dobrze znany
mi, a o ileż tragiczniejszy) los samca gatunku Homo aby się
niepotrzebnie nie stresować i nie przyśpieszać tego co
nieuniknione. Konlkudując: Uważam, że już najwyzszy czas aby
poniżane, przepędzane, zamęczane, trute, kastrowane i
zjadane żywcem samce wszystkich gatunków zjednoczyły się i
zrobiły z tym wreszcie porządek.
pozdrawiam
vonBraun
|