Data: 2003-06-12 22:08:50
Temat: Re: [Ot] Z. Boczek i Przyjaciele :) było: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "Z. Boczek" <z...@U...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wprąciłem się, gdyż Nixe <n...@i...pl> i te mądrości
wymagają stanowczej erekcji:
> :: Przecież ja nie napisałem o tej grupie jeszcze nic złego
> Nic złego? Sugestie, że obgaduje się tam ludzi i padają stwierdzenia
> typu "bezpłodna suka" to jest nic złego?
Nie ten, kto ujawnił jest winny, ale kto tak zasadził.
> :: Sam też dokazuję w pierony, jak to raczyłaś zauważyć - ale nie
> :: obserwuję u siebie takiego wybuchu emocji, że mi tak przyganiłaś,
> :: jak u Ciebie :)
> Wybuch emocji był spowodowany Twoimi oszczerstwami, a nie
> stwierdzeniem, że dokazuję w pierony.
Co nie oznacza, że emocje są dobre na grupie :) Mnie ich źródło nie
interesuje - uwierzysz?
> :: Co do odszczekania - nie odszczekam, bo jest to faktem,
> :: aczkolwiek niemożliwym do udowodnienia :)
> Więc jeśli nie potrafisz czy nie chcesz tego udowodnić to przestań
> kłamać. Bo to, co piszesz, jest zwykłym kłamstwem, które tylko Tobie
> wydaje się faktem.
> Równie dobrze ja mogę napisać publicznie, że na priva obgadujesz i
> obrażasz ludzi z tej grupy, którym tutaj, publicznie, włazisz w dupę
> bez mydła. I nie udowodnię Ci tego faktu, bo jest niemożliwy do
> udowodnienia. Ale jest faktem.
A Ty swoje odszczekałaś? :)
Napisz publicznie, a przy 'którym tutaj, publicznie, włazisz w dupę'
zacznę się serdecznie śmiać. Kogo miałabyś na myśli?
A pisz - kładę na to laskę.
> :: Czy ja gdzieś określiłem, że to Ty napisałaś? Nie chodzi o
Ciebie,
> :: ale o ową grupę :)
> Ale ja jestem w tej grupie, więc to kłamstwo pośrednio dotyczy także
> mnie.
Trzeba było Przyjaciół wychować :) do mnie pretensje? :)
> :: Spokojnie :) Wdech-wydech. Wdech-wydech. No... Tętno spadło,
> :: lecimy czytać dalej :)
> Daruj sobie ten bełkot, bo tylko kilobajty nabijasz.
Obrażasz mnie. To tak, jak cytowane przez Ciebie 'gówno prawda' w
odniesieniu do Agati (którego to ja, nb nie napisałem).
Ups, własne sznurówki spętały? :)
> ::::: zresztą stanowię tylko wycinek większej grupy osób
> ::::: obgadywanych...
> ::: J.w. - poproszę o dowody (konkrety, a nie przypuszczenia) lub
> ::: odszczekanie.
I jeszcze jeden, i jeszcze raz? :)
> :: Zaprzeczasz czy prosisz o konkrety? :)
> Niezbyt jasno się wyraziłam? Udowodnij, że powyższe jest prawdą,
> czyli, że na liście obgaduje się ludzi.
Czyli nie zaprzeczasz? :) Dziękuję, nie mam więcej pytań.
> :: Oczywistym jest, że dowodów Ci nie dostarczę - musiałbym
> :: bowiem sypnąć kogoś, kto mi to powiedział.
> :: A nie mam ochoty.
> No więc wypchaj się swoimi teoriami Panie Odważny Inaczej.
> Zachowujesz się dokładnie jak swego czasu Molnarka czy Xena na
> psd. Też im coś ktoś powiedział, tylko nie chciały powiedzieć kto. I
> tak naprawdę nie wiedziały nawet, co konkretnie miałoby się dziać na
> tej tajemniczej liście.
Możesz nazywać mnie jak chcesz. Mało mnie toto.
> Pełno insynuacji, jakichś wydumanych teorii, teksty dokładnie takie,
> jak Ty teraz puszczasz "że wiedzą, ale nie powiedzą". Koniec końców
> skończyło się tylko na oszczerstwach. Co ciekawe - określenie
> "bezpłodna suka" też wtedy padło. Widocznie macie tego samego
> informatora. ROTFL :-)
> Tylko "cjut" niedoinformowanego :->
"A dziad wiedział, nie powiedział..." :)
> :: Tak naprawdę chodziło mi o to, żeby ludzie przeczytali, czy na
> :: 'prywatnej liście mailingowej' wszystko jest tak, jak Ty tego
> :: chciałabyś na 'publicznej grupie dyskusyjnej' :)
> A co ludzi stąd obchodzi czyjaś prywatna lista mailingowa i co się
na
> niej robi? Czy ja Ci zaglądam w gacie? I opisuję potem publicznie,
że
> teksty z sygnaturek i postów Z.Boczka to przerost formy nad treścią?
> Czy donoszę na grupę (ale dowodów, przepraszam bardzo, nie mogę
> przedstawić, bo jestem lojalna wobec mojego informatora), że tak
> pięknie bronisz tu pokrzywdzonych, zdradzonych żon, przy czym sam
> robisz w bambuko swoją dziewczynę?
Znowu się denerwujesz ;) a ja bełkoczę, z troski o Ciebie :]
Możesz sobie pisać, co tylko zechcesz - dużo Ci już samo wyszło, spoza
zaciśniętych zębów. Tyle, że naprawdę mnie obejdzie niewiele.
Tylko się nie denerwuj, bo nie zaśniesz :)
> :: I chciałbym się też dowiedzieć, czy tam też tak wychowujesz takie
> :: elementy, jak mnie tutaj?? :)
> Dowiedzieć się? Poprzez wymyślanie brudnych i kłamliwych teorii na
> temat prywatności jakiejś kompletnie nieznanej Ci grupki ludzi?
Zieew. "kończ Waść, wstydu oszczędź". "Mów mi ..Wuju!" (jeśli Cię to
tak gnębi i uwiera)
> ::::: Tak dla rozrywki sobie sugeruję, że tak jest
> ::: Powyższym zdaniem wydałeś sobie piękne świadectwo. Nawet mi
> ::: się nie chce komentować.
> :: Sądzisz, że po co ludzie czytają Usenet? robią to w nerwach, dla
> :: ideologii, dla dostąpienia zbawienia? :)
> :: Ludzie z problemem szukają rozwiązania. Inni są tu dla rozrywki.
> Więc baw się. Ale nie kosztem innych. Fajnie Ci będzie, gdy podam tu
> adres Twojej stronki? I będę dopisywać niewybredne komentarze na
> Twój temat określane przeze mnie jako niezbite fakty, których
> dowodów nie wolno mi podać ze względu na lojalność wobec
> informatorów :->> A może dla rozrywki spreparuję sobie kilka Twoich
> zdjęć i także wyślę je w świat, jako fakty. Bo będę chciała w ten
> sposób pokazać, że ten wspaniały Z.Boczek, obrońca moralności, w
> rzeczywistości taaaaaakie rzeczy wyczynia.
> Oczywiście to wszystko zrobię dla rozrywki, z nudów.
Ależ proszę bardzo. Wystarczy przecież wpisać 'didziak' w wyszukiwarkę
:)
Preparuj, co tylko chcesz - tylko mnie już nie strasz, bo to się... no
nudne się staje :)
> Chłopcze - zastanów się, co czynisz. Zarzucasz nam coś? Proszę
> bardzo - ale po dżentelmeńsku - kawa na ławę, dowody, świadkowie.
> A nie szczeniackie popisy "a ja wiem, ale nie powiem".
Będę o tym pamiętał :]
Jak się pojawią moje niemoralne zdjęcia, też będę wiedział, kto się
PhotoPaintem zabawił :)
> :: Opinie wydaję tutaj prawdziwe, bo nie zwykłem kłamać,
> Nie wydajesz prawdziwych opinii. Kłamiesz, a jeśli nie kłamiesz, to
w
> kretyński sposób podpuszczasz.
> Jeśli jest inaczej, to po prostu udowodnij, bo takie fakty z bożej
łaski
> każdy może podać.
Też prosiłem o dowody albo odszczekanie.
Nie nastąpiło ani jedno, ani drugie.
> ::: A może w tym miejscu wyjaśnisz nieuświadomionym, że grandę w
> ::: grupie rozpętałeś TY SAM na SWOJE WŁASNE ŻYCZENIE. Po czym
> ::: urażony, że tylko dwie osoby stanęły w Twojej obronie, zaś cała
> ::: potężna reszta obśmiała jak norki, oddaliłeś się w bliżej
nieznanym
> ::: kierunku, by w rocznicę tamtego wydarzenia znów zacząć mącić.
> :: Czy, gdybym Ci przysiągł, że nie czytałem, uwierzyłabyś mi?
Pewnie
> :: nie.
> Nie, bo mam dowody na to, że czytałeś. Ale podać ich nie mogę :->>
Trudno. Ja mam świadków, że nie czytałem. Zresztą zapuść wątek na
Przyjaciołach, dowiesz się z zaufanego grona :)
> :: Nigdy nie uwierzyłabyś, jakie tu porachunki były załatwiane, kto
i
> :: za co mnie kopał - przy okazji tego wątku ;))))))))
> W co bym nie uwierzyła? Przecież byłam tu rok temu i sama brałam
> udział w tym wątku.
'Brać udział' nie znaczy 'wiedzieć, kto za co kopał przy okazji' :)
> :: Włos się jeży (ze śmiechu albo z braku hamulców u niektórych) -
ja
> :: sam dostałem wklejone posty, właśnie z tego powodu. Bo grupy nie
> :: czytałem :)
> Och prawda - nie czytałeś przez serwer, tylko dzięki łasce
przyjaciół,
> którzy podesłali Ci posty. Szkoda słów. Dlaczego ich wobec tego po
> prostu nie wywaliłeś i nie odciąłeś się od tego bagna?
Przeczytałem dokładnie jednego posta, wklejonego mi trzy razy przez
różne osoby. Zadowolona? :)
> :: W każdym razie słowa wyjaśnienia, wklejone na grupę przez
> :: Mrówkę, napisałem pod wpływem ludzi, którzy chcieli, żebym
> :: zareagował na to, co się tu działo, żebym nie dawał się ośmieszać
> :: za plecami.
> Ośmieszyłeś się na własne życzenie i to że za plecami też było na
> Twoje własne życzenie.
> Ciekawe, że wtedy to wszystko nie powiewało Ci z przodu :->>
Skoro nie czytałem, to chyba jednak? :)
Za dużo ironii - ale cieszę się, że odsapnęłaś troche, mogąc
porozmawiać o mnie :)
> :: Obeszło mnie naprawdę wielkim wałem, kto co mówił - odszedłem
> :: WCZEŚNIEJ, PRZED tymi wypowiedziami.
> :: Ale nie chcesz, nie wierz :)
> I mam uwierzyć, że nie wróciłbyś od razu, gdyby dyskusja potoczyła
> się innym torem, a wszyscy za Tobą ujęli? Nie rozbawiaj mnie.
Your look, Your choice.
> :: Ja tylko mówię o standardowej zmianie nicka - czy to takie trudne
> :: do zrozumienia?[...]
> :: Cała ta wypowiedź miała na celu wykazanie: "Zmiana nicka - i co w
> :: tym wielkiego?" :).
> Różnica między nami jest taka, że zarówno ja, jak i Basia pisałyśmy,
> że zmieniamy nick. Ty tego nie zrobiłeś. Skoro to była tylko
> standardowa zmiana nicka, to po co to tajniaczenie się?
Acha, czyli znowu zarzut: 'czemu nie powiedziałeś DZIEŃ DOBRY, TO JA -
ZMIENIAM NIC-KA?' :)
Co nie jest zakazane, jest - znaczy się - dozwolone :)
> :: A znający mnie spoza Usenetu wiedzą, że nie jestem innym niż
> :: tutaj, na grupie
> ROTFL :-) Powiedz - sam to sobie wmawiasz, prawda?
Tak, sam to sobie wmawiam :) Zdecydowanie, masz rację :)
Jak to odkryłaś??
Drżę teraz jak bakteria podwieszona na zagięciach muszli, w reklamie
Wc Pickera ;) O nie - to delirka! Mamo, podaj Prozac!
Ulżyło? Cieszę się :)
eot.
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Wiem - nie zadowolę wszystkich, to zadanie dla agencji towarzyskich.
|