Data: 2001-12-10 15:57:58
Temat: Re: PISA i analfabetyzm
Od: Wladyslaw Majewski <w...@p...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam,
> Jak tu mówić o poziomie szkoły, skoro przedstawiciele najwyższych instancji
> oświatowych wykazują sie kompletnym analfabetyzmem w zakresie
> prezentacji danych?
Istotnie, wyjątkowa bzdura!
Dziwię się jednak trochę, że nikt w tej grupie nie skomentował wyjątkowo
bzdurnego i nieuczciwego komentarza Piotra Pacewicza, który ukazał się
na pierwszej stronie środowej Gazety Wyborczej.
Jest to zresztą przypadek szczególnie zabawny przypadek ze względu na
swój rekurencyjny charakter -
Komentator nie zrozumiał prostego, krótkiego raportu o kłopotach, jakie
uczniowie szkół zawodowych mają ze zrozumieniem znacznie trudniejszych
tekstów...
Nie zrozumiał komentowanego materiału i oburzył się...
- nie na Gazetę, która zatrudnia analfabetę jako komentatora,
- nie na szkoły, które sam ukończył niewiele umiejąc,
- nie na trządy, które takie zróżnicowanie szkolnictwa pogłębiały,
- nie na reformę, która przed nauczycielem wprowadzila wymóg płacenia za
bezsensowne kursy zamiast uczenia w szkole,
...lecz na szkoły i nauczycieli, którzy z tak fatalnie przygotowanymi
uczniami muszą pracować i na nowy rząd, który próbuje im to zadanie choć
trochę ułatwić.
Tekst Piotra Pacewicza zasługuje na nominację do Ig-Pulitzera roku za
bzdurę roku w kategorii komentarza - ani jedno słowo nie ma związku z
faktami ani sensu:
1. badania PISA dotyczyły absolwentów szkół podstawowych i szkoła
średnia (liceum lub szkoła zawodowa) nie miała wpływu na ich wynik.
2. badania przeprowadzono jeszcze PRZED reformą.
3. reforma (wprowadzenie gimnazjów) zapewne niewiele tu zmieni, gdyż
zróżnicowanie powstaje w klasach 1-3, a reforma nie obniżyła wielu
obowiązku szkolnego, a obniżenie stopnia organizacyjnego szkół
podstawowych jeszcze bardziej osłabiło najmniejsze szkoły. Jeśli
centralizacja gimnazjów (bez rozwiązania problemu dowożenia!) może
kiedyś dać rezultaty, to nie w pierwszych latach po reoganizacyjnym
bałaganie. Dobra szkoła kształtuje się latami.
4. przemianowanie szkół zawodowych na licea nie zmieniłoby stopnia
przygotowania młodzieży tam trafiającej ani nie stoworzyłoby w magiczny
sposób stu tysięcy dobrych nauczycieli i piciu tysięcy dobrze
wyposażonych szkół - zwłaszcza, ze zgodnie z reformą zadaniem
nauczycieli nie miało być nauczanie, lecz polityczne i finansowe
wspieranie ówcześnie rządzących partii i stronnictw.
|