Data: 2000-02-19 03:36:29
Temat: Re: PRACA-KAJDANY czy SPELNIENIE
Od: n...@p...ninka.net
Pokaż wszystkie nagłówki
"Asmira" <a...@p...onet.pl> writes:
jny - dla mnie skrajnym byłby taki, kiedy osoba
> dłużej jest bezrobotna - niekoniecznie mówię o latach, bo do wytworzenia
> takiego stanu wystarczą miesiące. Osoba taka nie dojada, nie ma za co kupić
> ubrania, w pewnym momencie zaczyna się w ogóle wstydzić, unikać znajomych,
> wychodzic z domu, a co za tym idzie nie ma szans na znalezienie pracy -
> błędne koło z którego przy pomocy innych nie ma szans się wyrwać. To jest
> swoista katastrofa. Może i ten kraj ma zapisaną w Konstytucji "społeczną
> gospodarkę rynkową", ale że jest to fikcja to widać na odległość. Wciąż
> system jest oparty na dawaniu ryby (bardzo małej), a nie chce się nawet
> pokazac w którym miejscu szukać wędki. Generalnie jestem przeciwna
> ingerencji państwa w zycie prywatne - w każdej formie - zaliczam do tego
> również zapewnianie "minimum socjalnego". Z drugiej strony jednak
> organizacje charytatywne mają w głębokim powarzaniu tak niespektakularne
> zjawiska jak dorosły, który ma problemy psychiczne ze sobą, ma problemy z
> odnalezieniem się w normalnym życiu.
I tutaj sie zgadzam.. niestety, bo wcale nie nastraja to
optymistycznie.
Iles tam osob przy tym "zatonie".
Ze swej strony staram sie to nie byc ja...
--
Nina (Mazur) Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
|