Data: 2007-10-13 12:29:29
Temat: Re: Pamięć serca
Od: Fragile <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 13 Paź, 13:27, Ikselka <i...@p...onet.pl> wrote:
> Fragile pisze:
>
> > On 13 Paź, 12:56, Ikselka <i...@p...onet.pl> wrote:
> >> Ikselka pisze:
>
> >>> Właśnie o tym teraz na "dwójce".
> >> Więc po: pewnie bardzo chciałabym żyć, stojąc w obliczu śmierci i
> >> ratunku w postaci uzyskania cudzego serca.
> >> Jednak co do późniejszych refleksji i tego życia - znając siebie,
> >> przewidywałabym raczej psychiczną tragedię :-(
>
> > Psychiczna tragedie spowodowana.........?
> > Moglabys przyblizyc?
>
> Niemożność uznania tego serca za swoje spowodowana ciągłymi myślami o
> dawcy i jego rodzinie, poczuciem fizycznej niespójności - coś a'la obcy
> w moim ciele lub równie straszne dla mnie: ja i mój mózg jako okupant
> (bez możliwości zmiany tego stanu póki chciałabym żyć) tego serca (wszak
> serce ma własną pamięć i mikroświadomość podobno).
> To jeszcze nawet nie połowa. Obawiam się, że tylko wierzchołek góry
> lodowej. To, co napisałam teraz, mogę przewidzieć, bo siebie znam.
> Jednak to, czego przewidzieć nie mogę - przeraża mnie znacznie bardziej.
>
No dobrze, ale z tego, co piszesz wynika, ze chcac zyc, jednak
zdecydowalabys sie na przeszczep... Dostajac nowe serce, dostalabys
'nowe' zycie. Dlaczego wiec az tak mocno skupiasz sie na 'negatywnych'
aspektach tego zagadnienia, nazywajac je wrecz 'psychiczna
tragedia'...? Czy to oznacza, ze zadne pozytywne doznania psychiczne
(radosc, wdziecznosc i inne) nie mialyby miejsca, czy moze bylyby
przycmione przez te 'negatywne', czy moze sa po prostu 'niegodne' lub
zbyt banalne, by o nich wspominac?
Patrzac na to jak na cos 'strasznego', umniejszamy pozytywna wartosc
tej kwestii, a moim zdaniem to wlasnie na tej 'jasnej' stronie
nalezaloby sie skupic :)
--
Fragile
|