Data: 2005-02-05 13:03:12
Temat: Re: Partnerstwo, a nierowne wyksztalcenie.
Od: "zwykly facet" <z...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Mrówka" <m...@b...pl> napisał w wiadomości
news:cu0kd2$2tj$1@news.onet.pl...
> > Ona mnie akceptuje i kocha - to jest dla mnie najwazniejsze.
>
> A Ty Ja?
Ja tez, w przeciwnym razie nie byloby tego watku, ani tym bardziej mojego
zastanawiania sie nad tym wszystkim. Mialbym to w glebokim powazaniu, byloby
mi wszystko jedno, nie myslalbym o tym tak powaznie i perspektywicznie. To
tak gwoli scislosci, a niezaleznie od tego wiem co czuje i jestem tych
swoich uczuc pewien.
> Mowisz o niej jak o panience ktora z mety jest stracona i nigdy sie
niczego
> nie bedzie w stanie nauczyc.Wiecej wiary.
Trudno mi w nia wierzyc, kiedy ona sama w siebie tak za bardzo nie wierzy, a
ponadto drazni mnie czasami jej sposob wyslawiania sie. Nawet nie wiem, jak
jej o tym powiedziec, zeby nie urazic. A przeciez kocham ta dziewczyne i
zalezy mi na niej.
Choc musze przyznac, ze ostatnio troche mnie zaskoczyla, odnosnie jej wiary
w siebie, gdy w luznej rozmowie stwierdzila polzartem, ze ona ma TYLKO
zalety. To chyba pozytywny sygnal, co do jej samooceny.
Pozdrawiam,
zf
|