Data: 2010-04-29 08:18:12
Temat: Re: Paweł Śpiewak, Tomasz Jastrun i Małe Biesy
Od: "Vilar" <v...@u...to.op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Uzytkownik "zazólcony" <z...@y...on.pl> napisal w wiadomosci
news:hrbenh$nl5$1@news.onet.pl...
>
> Uzytkownik "Druch" <e...@n...com> napisal w wiadomosci
> news:hrbct1$u0s$1@news.dialog.net.pl...
>> "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> wrote in message
>> news:hra9dg$rkh$1@news.onet.pl...
>>
>> Dosc ciekawy tekst.
>> Ciut propagandy, ale tez duzo uczciwosci spiewaka.
>>
>> Wiec tak:
>> - malostkowa, zenujaca "gra o stolki",
>> emocje jak w "rozwodowym malzenstwie", od ktorych ciezko uciec,
>> przy braku Wielkiej Polityki,
>> takie klimaty sa ... w kazdej firmie! To jest po prostu zycie.
>> To meczy ale do tego trzeba sie przyzwyczaic.
>> itd. itd.
>>
>> Dobrze scharakteryzowal Tuska, ktory obiecuje,
>> tylko po to zeby nie kopac sie z koniem.
>> A zmian nie bedzie.
>> Byc moze dobrze scharakteryzowal Kaczynskiego,
>> ktory jest widziany jako uosobienie
>> zmian, porzadku, ladu i wartosci.
>> Ale rownoczesnie budzi strach dyktatury.
>> Ten strach podsycaja chetnie Ci ktorzy
>> sa aktualnie u koryta - oni najbardziej boja
>> sie ujawnienia przekretow i degrengolady.
>> Stad te walki polityczne.
>
> Niezles to odczytal ...
> Czy ktos jeszcze tak zobaczyl w tym tekscie Tuska i Kaczora ?
> Bo ja chyba slepy jestem ...
>
> Mam tylko uwage taka:
>> takie klimaty sa ... w kazdej firmie! To jest po prostu zycie.
> I tu sie wlasnie mylisz moim zdaniem najbardziej a najkonkretniej.
> Nie w kazdej, ale w wielu, szczególnie w duzych molochach
> o rodowodzie panstwowym (zwiazanych z panstwem lub
> w wielkich bólach prywatyzowanych).
> Ja na wlasnej skórze doswiadczylem czegos, co mozna
> nazwac 'gleboka reforma w firmie'. Z firmy, która 70%
> pary przez wiele lat ladowala do kosza i egzystowala
> tylko dzieki poblazliwosci czy tez braku rozeznania sponsora,
> z firmy, w której jedna z glównych aktywnosci zarzadzajacych bylo
> szukanie haków, zwalanie winy, wymigiwanie sie od
> odpowiedzialnosci, szukanie sobie tlumaczen i desperackie ruchy
> kadrowe jestesmy teraz firma, która w miare normalnie produkuje
> i ma to sens ekonomiczny.
> Z firmy, w której ludzie zapierdalali za darmo w nadgodzinach
> i nikt sie nie mógl w tym polapac wyszlismy na firme, w której
> nadgodzin sie unika - bo w naszej sytuacji nadgodziny sa teraz
> traktowane generalnie jako bledy w planowaniu.
> I dalo sie - tylko caly zarzad i kilku dyrektorów musialo poleciec.
> Oczywiscie miala w tym swój udzial PIP. Ale to nie PIP (narzedzie
> kontroli) wyprowadzila firme na prosta, ale wzglednie sprawni
> managerowie. Wzglednie sprawni, nie zarabisci supermeni.
> Jedna z ich cech, której nie mial poprzedni zarzad byla m.in.
> niewiedza na temat technikaliów naszej pracy. Z musu czy z wyboru
> - zeby przetrwac musieli oprzec po pierwsze na budowie atmosfery
> zaufania i zasadzie nie wtracania sie we wszystko - tylko oddanie
> spraw specjalistom.
>
> Wracajac na jeziora - dlatego teraz smieszy mnie jak widze, kiedy
> ktos próbuje Tuska czy Komorowskiego wepchnac w role
> prokuratury czy wojska w sledztwie w sprawie katastrofy.
> I za to wlasnie cenie Tuska - ze mówi: to nie moja dzialka,
> od tego sa inni ludzie.
>
> Przeraza mnie jednak nieco, jak wdze, jak malo ludzie rozumieja
> z tego, co jest a co nie jest rola rzadzacych. Ludziom sie wydaje, ze
> najwyzsza glowa w panstwie, jak np. Lech kaczynski - to jest
> taki facet od tego, by siewszedzie wtracic i cos przepchnac,
> zeby sila wlasnej osobowosci rozwiazywac problemy na zasadzie
> "wybierajcie - albo w morde, albo kij w szprychy'.
Wow, jaka energia :-)))))
Ale wlasnie sie tego uczymy, prawda?
(Rozumiem, ze ogladales wczorajsze spotkanie Tuska z prasa. Dla mnie "czapki
z glów". Zastanawialam sie, czy ja dalabym rade przez te dwie godziny
sensownie odpowiadac na pytania i nie pasc na twarz. Ciezko by bylo.
I tez sie czegos z niego nauczylam: wlasnie rozdzialu ról).
Bo mysle, ze mozemy sobie pogadac o technikach i zasadach wlasnie, bez
odnoszenia sie do konkretnych partii politycznych (bo wtedy zacznie sie
awantura).
Wypowiedz Ducha, traktuje jako "wypadek przy pracy.
To w sumie madry facet, i mam nadzieje, ze da rade powiedziec cos ogólnego,
bez odnoszenia sie do partii, nazwisk i podzialy my-wy. Bo, ze obserwacji ma
mnóstwo, to jestem pewna.
MK
PS. To, co opowiedziales o swojej firmie... Super! Sama bylam swiadkiem
transformacji niektórych firm i po prostu "serce mi roslo". W niektórych
bylam jeszcze w czasie studiów i normalnie "szczury po nich ganialy", a
potem zamienialy sie w nowoczesne, dosyc dobrze zarzadzane jednostki
(wlasnie nie trzeba byc genialnym managerem. Wystarczy po prostu dobrym i
skutecznym.) A jaka pozytywna energia ludzi temu towarzyszyla. Piekna
sprawa.
|