Data: 2004-09-20 20:57:56
Temat: Re: Pedofilia - pytanie
Od: Marek Krużel <h...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mon, 20 Sep 2004 21:19:04 +0200 Amnesiak:
>> >> na dodatek podmiot oceniając inny podmiot stałby się uzurpatorem,
>> >
>> > Uzurpatorem - czego?
>>
>> praw nadzwyczajnych. skoro obiektywizm jest nieosiągalny, to ocena jest
>> arbitralna. można oceniać tylko objawy.
>
> Jakich znowu praw nadzwyczajnych? Tsd nieosiągalność "obiektywizmu" w
> najmniejszym stopniu nie sprawia, że popadamy w czysty subiektywizm.
> Ocena jest arbitralna, ale niekoniecznie z punktu widzenia oceniającego.
czy dlatego właśnie uważasz, iż masz niżej prawo oceniać czyjąś,
postawę jako wygodną? a jeśli to jest jakaś potrzeba?
>> > Powtarzam pytanie: dlaczego manipulacja? Tchórzostwo rozumiem jako
>> > przeciwieństwo odwagi.
>>
>> to raczej deficyt odwagi,
>
> ... a odwaga to deficyt tchórzostwa... ;)
>
>> zatem szermowanie epitetami odnoszącymi się do nienabytych zdolności,
>> jest (eufemistycznie ujmując) nieroztropne,
>
> Tchórzostwo nie jest po prostu brakiem. Jest pewną wyuczoną postawą.
> Tak samo, jak ateizm, który nie jest po prostu brakiem wiary, ale pewnym
> pozytywnym światopoglądem.
wygląda na to, że trzeba by zdefiniować to tchórzostwo.
niezależnie jednak od tego nie możesz wiedzieć czy, i w jakim zakresie
to tchórzostwo jest uzasadnione choćby poziomem umysłowym.
prawdopodobnie jak zwykle nie obeszło się bez wyuczycieli.
>> zważywszy na to, iż wartościowanie nagatywne łatwiej odziałuje na
>> tych, których nie dotyczy (manipulacja), raczej nie pozytywnie.
>
> Popadasz w absurd. Zaraz okaże się, że dosłownie każde wypowiedziane
> słowo - jako, że oddziałuje na tych czy innych, mocniej lub słabiej -
> jest przejawem manipulacji.
nie popadam, są po prostu różne słowa, akurat argument tchórzostwa
bardzo często jest używany przy manipulacji.
> Jeśli manipulację zdefiniujemy bardzo
> szeroko (jako dążenie do wpływania na innych), to nie zamierzam się
> takiej "manipulacji" wyrzekać, wręcz przeciwnie: uważam, że dzięki
> niej świat istnieje i rozwija się (czyt. dzięki temu, że ludzie
> nawzajem wpływają na siebie).
uważam że Twoja metoda jest askuteczna, a jeśli nawet jest inaczej,
to może mnieć skutki uboczne, choćby przez niezrozumienie.
ciekawe czy sam jestem dość ostrożny.
>> gloryfikowanie odwagi może wskazywać również na (co najmniej)
>> akceptowanie 'porządku' w którym odwaga jest konieczna, co może
>> prowadzić do eskalacji (bo tylko świadoma odwaga jest coś warta),
>
> Eskalacji - czego? Odwagi? To źle?
może nawet strachu...
>> wygląda na to, że skupiasz się na objawach, lekceważąc chorobę.
>
> A dlaczego nie mogę skupiać się na objawach? Wskazuję tu na pewne
> fakty, poddaję je ocenie, nie piszę jednak habilitacji. Oczywiście, że
> wszelkie sądy można pogłębiać w nieskończoność. Jednak krytyka
> odmowy takiego pogłębiania wydaje mi się trochę śmieszna. Bo co?
> Wszystkie zjawiska należy przedstawiać, stwierdzając na początku:
> "zacznijmy od tego, że Pan Bóg stworzył świat..."? :)
co prawda można walczyć z objawami i mieć nawet efekty, jednak jest
to podobne do działania lekarza, który poprzestaje na przepisywaniu
środków przeciwbólowych.
>> rozumiem bezradność, ale ona może prowadzić do wyznawania zasady
>> 'cel uświęca środki'.
>
> Jakie środki uświęciłem?
tylko piętnowanie... na razie ;)
po prawdzie nie przepadam za ćwiczeniami z erystyki. może eot? ;)
--
Czasami, gdy kto się zbyt mocno trzyma reguł, zostaje wraz z nimi
wyniesiony do lamusa. /Wiesław Brudziński/
|