> Przecież w Polsce jest to samo - w sądzie sprawa księdza z Dukli,
który w
> dodatku zastrasza świadków, a biskup lubelski uważa, ze wszystko
jest "w
> porządeczku".
> A ksiądz brał dziewczynki na noc naplebanię, kąpał
> je....brrrrrrrr......dotykał........brrr......

Tylko widzisz - ja po pierwsze już dawno (w wieku ok 7-8 lat) mówiłam
swoim chłopakom o takich sprawach i sądzę ze nie baliby ani też nie
wstydzili mi powiedzieć gdyby coś takiego ich spotkało.
Wczoraj przy okazji słuchania wiadomości ponownie rozmawialiśmy o tym.

Po za tym - myślę ze gdyby taka sprawa miała miejce gdzies w pobliżu -
sąsiedzka plotka pozwoliłaby mi się o tym dowiedzieć.
W sprawie księdza z Tylawy (nie z Dukli) też sąsiedzi o wszystkim
wiedzieli, ale byli zbyt zastraszeni aby o tym mówić głośno. Władze
powiadomiła żona księdza grekokatolickiego z Zyndranowej. Akurat byłam
w lutym w tamtej okolicy i miejscowi (rozmawiałam o tym z pewnym panem
z Jaslisk) nie są tak do konca przekonani o winie tego księdza. Ja
osobiscie nie mam zdania na ten temat (tzn. nie wiem czy ksiądz
faktycznie molestował dziewczynki, czy to tylko pomówienia rozdmuchane
przez dziennikarzy), ale uważam że sprawę powinien rozstrzygnąć
obiektywny sąd. A za dużo w tej sprawie niedomówień, posądzeń i tak
dalej. nie jest dobrze ze tego księdza chronił jego przełożony - to
jest biskup przemyski. Dodatkowo sprawę komplikuje fakt ze w okolicy
mieszkają ludzie dwóch narodowości i trzech wyznań (Łemkowie ->
grekokatolicy i prawosławni, Polacy -> katolicy).

Gdyby moich chłopaków coś takiego spotkało byłabym pierwsza, która
złożyła doniesienie do prokuratury i dała znać prasie.

Pozdrowienia.

Basia