« poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2005-04-25 09:31:02
Temat: Re: Pięciolatka+kajdankiAgnieszka:
> To ja też offtopicznie... Naprawdę chlapiecie dzieci wodą,
> żeby się uspokoiły? Bo ja do tej pory myślałam, że
> przykład - jak wiele - bez sensu, tylko dla pokazania
> "alternatyw"...
Odpisałam siwej.
Wolałam użyć spryskiwacza (bardzo delikatnie pryska - to coś w rodzaju
pompki do nawilżania twarzy), niż poświęcać danemu niepożądanemu
zachowaniu dużo uwagi - tłumaczenia, wracanie do tego, akcentowanie etc.
(zauważyłam, że Michał najmocniej akcentuje u siebie te zachowania -
pozytywne czy negatywne - którym my poświęcamy najwięcej naszej uwagi -
metoda kija i marchewki ;-) ).
Obecnie np. konsekwencją za "gniecenie" młodszego brata jest dla Michała
tylko zakaz zabawy z nim (co i tak mocno przeżywa), a każda sytuacja, w
której Michał robi coś miłego dla Kuby, spotyka się z dużą pochwałą z
naszej strony.
Poza tym, my od początku szczegółowo dość tłumaczymy dzieciom, co się
dzieje, jeśli np. używają rzeczy niezgodnie z przeznaczeniem, i wydaje
mi się, że takie tłumaczenie i pokazywanie konsekwencji i próba
przewidzenia, co może się stać, jest skuteczne, bo Michał jest od
maleńkości przyzwyczajony raz do rozmów z nami o wszystkim, dwa do
faktu, że zepsucie czegoś niesie za sobą konsekwencje (przykład: wolno
im się bawić metalowymi pokrywkami z garnków, ale nie wolno szklanymi;
ostatnio Michał rozwalił szklaną pokrywkę - i niestety nie dostał
obiecanych zabawek. Tłumaczenie: to nie chodzi o karę, ale o to, że jest
tylko określona ilość pieniędzy do dyspozycji. Skoro _trzeba_
niezaplanowanie kupić nową pokrywkę, to z czegoś innego musimy zrezygnować.)
--
Pozdrawiam ciepło,
Magda
JID: magic na jabberpl.org
== Cały świat w zasięgu wirtualnej ręki ==
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2005-04-25 09:44:32
Temat: Re: Pięciolatka+kajdankiUżytkownik "'madzik'" <m...@g...niet.pl> napisał w
wiadomości news:d4idbn$evi$1@inews.gazeta.pl...
> Agnieszka:
>
> > To ja też offtopicznie... Naprawdę chlapiecie dzieci wodą,
> > żeby się uspokoiły? Bo ja do tej pory myślałam, że
> > przykład - jak wiele - bez sensu, tylko dla pokazania
> > "alternatyw"...
>
> Odpisałam siwej.
> Wolałam użyć spryskiwacza (bardzo delikatnie pryska - to coś w
rodzaju
> pompki do nawilżania twarzy), niż poświęcać danemu niepożądanemu
> zachowaniu dużo uwagi - tłumaczenia, wracanie do tego, akcentowanie
etc.
> (zauważyłam, że Michał najmocniej akcentuje u siebie te zachowania -
> pozytywne czy negatywne - którym my poświęcamy najwięcej naszej
uwagi -
> metoda kija i marchewki ;-) ).
OK, już rozumiem.
Ja po prostu przeczytałam o chlapaniu wodą, co wyzwoliło serię
skojarzeń, na końcu których pojawiły się pewne zachowania falowe w
niektórych szkołach. I nijak mi to nie chciało się skorelować z
nieinwazyjnym wychowaniem bez przemocy :-)
Niemniej jednak i tak takiej metody wychowawczej bym nie zastosowała.
Bo raczej nie w celach wychowawczych dzieci zamykają się w łazience na
pół godziny i wychodzą z niej potem całe mokre, ale szczęśliwe jak
rzadko ;-) A że mama znowu coś marudzi o wycieraniu podłogi, to już
taki tam szcegół :-))
> Obecnie np. konsekwencją za "gniecenie" młodszego brata jest dla
Michała
> tylko zakaz zabawy z nim (co i tak mocno przeżywa), a każda
sytuacja, w
> której Michał robi coś miłego dla Kuby, spotyka się z dużą pochwałą
z
> naszej strony.
> Poza tym, my od początku szczegółowo dość tłumaczymy dzieciom, co
się
> dzieje, jeśli np. używają rzeczy niezgodnie z przeznaczeniem, i
wydaje
> mi się, że takie tłumaczenie i pokazywanie konsekwencji i próba
> przewidzenia, co może się stać, jest skuteczne, bo Michał jest od
> maleńkości przyzwyczajony raz do rozmów z nami o wszystkim, dwa do
> faktu, że zepsucie czegoś niesie za sobą konsekwencje (przykład:
wolno
> im się bawić metalowymi pokrywkami z garnków, ale nie wolno
szklanymi;
> ostatnio Michał rozwalił szklaną pokrywkę - i niestety nie dostał
> obiecanych zabawek. Tłumaczenie: to nie chodzi o karę, ale o to, że
jest
> tylko określona ilość pieniędzy do dyspozycji. Skoro _trzeba_
> niezaplanowanie kupić nową pokrywkę, to z czegoś innego musimy
zrezygnować.)
Ja też uważam, że tłumaczenia + pokazywanie ew. konsekwencji to
najlepsza metoda, a jednak w paru flejmach z osobami, które
teoretycznie powinny mieć zbliżone poglądy, już uczestniczyłam. Dziwny
jest ten świat ;-)
Pozdrawiam,
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2005-04-25 10:00:51
Temat: Re: Pięciolatka+kajdankiAgnieszka:
> OK, już rozumiem.
> Ja po prostu przeczytałam o chlapaniu wodą, co wyzwoliło serię
> skojarzeń, na końcu których pojawiły się pewne zachowania falowe w
> niektórych szkołach. I nijak mi to nie chciało się skorelować z
> nieinwazyjnym wychowaniem bez przemocy :-)
Wiesz, polewanie zimną wodą jest jedną z metod radzenia sobie przez
policję z rozszalałym tłumem. IMHO lepiej to, niż pałowanie, czy gumowe
kulki.
> Ja też uważam, że tłumaczenia + pokazywanie ew. konsekwencji to
> najlepsza metoda, a jednak w paru flejmach z osobami, które
> teoretycznie powinny mieć zbliżone poglądy, już uczestniczyłam. Dziwny
> jest ten świat ;-)
IMHO są sytuacje, kiedy tłumaczenie może nie doprowadzić do celu
(histeria). Stąd powyższe opisy.
--
Pozdrawiam ciepło,
Magda
JID: magic na jabberpl.org
== Cały świat w zasięgu wirtualnej ręki ==
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2005-04-25 10:03:43
Temat: Re: Pięciolatka+kajdanki
Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...net> napisał w wiadomości
news:426cb131$0$27745$f69f905@mamut2.aster.pl...
> Użytkownik "Kaszycha" <k...@n...pl> napisał w
> wiadomości news:d4ia4k$ko1$1@nemesis.news.tpi.pl...
>>
>> Czy dobrze zrozumiałam, że według Ciebie nie bicie dzieci to
>> brak odwagi rodziców tychże dzieci?
>
> Okazuje się, że znam dwoje dzieci z baaaardzo strachliwymi rodzicami.
> Ups.
Widzisz czego to się od TŻ-eta na usenecie można dowiedziec? :)))
>> >>> A co to znaczy z liścia też nie wiem - plask w twarz?
>> >>
>> >> Nie wiesz co znaczy z liścia a używasz tego sformułowania? No,
> no.....
>> >
>> > Taaa?...
>>
>> Tak- cytujesz coś czego nie rozumiesz....
>
> Kontekst. Istnieje coś takiego jak kontekst. Oraz tożsamość. Na
> przykład "cytowanie sformułowania" i "używanie sformułowania" nie są
> ze sobą tożsame.
>
Kontekst to każdy może rozumiec inaczej więc lepiej nie ośmieszac się
cytując wyrażenia których się nie rozumie.Jak się wyda, to ładny
obciach.....
Kaśka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2005-04-25 10:07:42
Temat: Re: OT Re: Pięciolatka+kajdanki
Użytkownik "'madzik'" <m...@g...niet.pl> napisał w wiadomości
news:d4icm5$bfh$1@inews.gazeta.pl...
> siwa:
>>
> Obecnie najszybciej działa metoda, że wychodzę z pokoju - jeśli Michał
> potrzebuje, to niech się wywrzeszczy (ja też czasem mam na to ochotę, więc
> go rozumiem)
Ja też to stosuję i działa całkiem dobrze. W przypadku starszych niezłe jest
też powtarzanie - ze spokojem (czasem trudne) "porozmawiam z Tobą gdy sie
uspokoisz...." Działa świetnie.
Gdy odpowiadasz krzykiem na krzyk (agresją na agesję) to sytuacja tylko się
komplikuje.
Kaśka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2005-04-25 10:14:09
Temat: Re: Pięciolatka+kajdankiUżytkownik "'madzik'" <m...@g...niet.pl> napisał w
wiadomości news:d4if3j$nld$1@inews.gazeta.pl...
> Agnieszka:
>
> > OK, już rozumiem.
> > Ja po prostu przeczytałam o chlapaniu wodą, co wyzwoliło serię
> > skojarzeń, na końcu których pojawiły się pewne zachowania falowe w
> > niektórych szkołach. I nijak mi to nie chciało się skorelować z
> > nieinwazyjnym wychowaniem bez przemocy :-)
>
> Wiesz, polewanie zimną wodą jest jedną z metod radzenia sobie przez
> policję z rozszalałym tłumem. IMHO lepiej to, niż pałowanie, czy
gumowe
> kulki.
Zgadzam się. Niemniej jednak w tym wątku konfrontowano używanie
przemocy przez - właśnie - policję z wychowaniem pozbawionym elementów
przemocy wobec dzieci. Ja nie twierdzę że tak trzeba albo nie trzeba,
kto ma rację a kto nie ma. Po prostu chlapanie wodą dzieci wydało mi
się na swój sposób okrutne. Poniekąd porównując to z pałowaniem,
potwierdziłaś moje odczucia ;-)
>
> > Ja też uważam, że tłumaczenia + pokazywanie ew. konsekwencji to
> > najlepsza metoda, a jednak w paru flejmach z osobami, które
> > teoretycznie powinny mieć zbliżone poglądy, już uczestniczyłam.
Dziwny
> > jest ten świat ;-)
>
> IMHO są sytuacje, kiedy tłumaczenie może nie doprowadzić do celu
> (histeria). Stąd powyższe opisy.
Tu też się zgadzam. Absolutnie. I równie absoltunie twierdzę, że
bywają sytuacje, kiedy przemoc - w takiej czy innej formie - jest
konieczna. A zresztą, nie będę się rozpisywać, bo zwyczajnie dziś nie
mam czasu na flejmowanie. Dość, że zasadniczo zgadzam się z linią
zaprezentowaną przez Ciebie w tym miejscu (ogólnie to nie wiem,
musiałabym pogooglać), więc naprawdę nie musisz traktować moich postów
jako atak i w żaden sposób się tłumaczyć ;-)
Pozdrawiam,
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2005-04-25 10:23:42
Temat: Re: Pięciolatka+kajdankiUżytkownik "Kaszycha" <k...@n...pl> napisał w
wiadomości news:d4ifj2$32c$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...net> napisał w wiadomości
> news:426cb131$0$27745$f69f905@mamut2.aster.pl...
> > Użytkownik "Kaszycha" <k...@n...pl> napisał w
> > wiadomości news:d4ia4k$ko1$1@nemesis.news.tpi.pl...
> >>
> >> Czy dobrze zrozumiałam, że według Ciebie nie bicie dzieci to
> >> brak odwagi rodziców tychże dzieci?
> >
> > Okazuje się, że znam dwoje dzieci z baaaardzo strachliwymi
rodzicami.
> > Ups.
>
> Widzisz czego to się od TŻ-eta na usenecie można dowiedziec? :)))
Od TŻ-eta to nie, ale od współdyskutantów to i owszem...
>
> >> >>> A co to znaczy z liścia też nie wiem - plask w twarz?
> >> >>
> >> >> Nie wiesz co znaczy z liścia a używasz tego sformułowania? No,
> > no.....
> >> >
> >> > Taaa?...
> >>
> >> Tak- cytujesz coś czego nie rozumiesz....
> >
> > Kontekst. Istnieje coś takiego jak kontekst. Oraz tożsamość. Na
> > przykład "cytowanie sformułowania" i "używanie sformułowania" nie
są
> > ze sobą tożsame.
> >
>
> Kontekst to każdy może rozumiec inaczej więc lepiej nie ośmieszac
się
> cytując wyrażenia których się nie rozumie.Jak się wyda, to ładny
> obciach.....
Ja zasadniczo lubię dowiadywać się nowych rzeczy (a tego, że czewgoś
nie wiem lub nie rozumiem, to w sumie za obciach nie uznaję, raczej za
możliwość poznania czegoś nowego), więc proszę o (w miarę proste,
żebym zrozumiała) wytłumaczenie, o co chodziło idiom w poniższym:
----
duszołap:
A powiedz mi: co takiego się temu dziecku stało? Dowiedziało się, że
pewne zachowania mogą prowadzić do tego, że przyjdą smutni panowie i
zakują w kajdanki -- i to jest takie straszne? Upokorzenie? Co, może
za
takie zachowanie trzeba jej było dać cukierka, żeby się przekonała o
swojej bezkarności, podpartej 'prawami dziecka'?
idiom:
A co takiego dzieje się dziecku, któremu za podobne przewinienie
przywalimy
z liścia?
----
jeżeli nie o przemoc wobec dziecka, które zawiniło.
Tak, od razu się przyznaję, że w swojej głupocie i niekompetencji
uznałam, że "przywalimy z liścia" miało oznaczać uderzenie dziecka, w
jakiej formie - nie wiem, ale dla całokształtu nie miało to znaczenia.
Po Twoich postach już wiem, że nie chodziło o uderzenie dziecka, ale
naprawdę bardzo bym chciała się jednak dowiedzieć, o co chodzilo.
Z góry dziękuję, jezeli znajdziesz chwilę czasu, żeby mi to
uświadomić.
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2005-04-25 10:38:24
Temat: Re: Pięciolatka+kajdanki
Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...net> napisał w wiadomości
news:426cc263$0$27726$f69f905@mamut2.aster.pl...
>> >>
>>
>> Widzisz czego to się od TŻ-eta na usenecie można dowiedziec? :)))
>
> Od TŻ-eta to nie, ale od współdyskutantów to i owszem...
Niektórzy czytają to co inni pisze i starają się rozumieć. Komunikacja-
sztuka trudna!
>> Kontekst to każdy może rozumiec inaczej więc lepiej nie ośmieszac
> się
>> cytując wyrażenia których się nie rozumie.Jak się wyda, to ładny
>> obciach.....
>
> Ja zasadniczo lubię dowiadywać się nowych rzeczy (a tego, że czewgoś
> nie wiem lub nie rozumiem, to w sumie za obciach nie uznaję, raczej za
> możliwość poznania czegoś nowego), więc proszę o (w miarę proste,
> żebym zrozumiała) wytłumaczenie, o co chodziło idiom w poniższym:
Ja zasadniczo tez lubię się dowiadywać nowych rzeczy ale cytowanie czegos
czego się nie rozumie to zupęlnie inna bajka. I czemu niby ja mam tłumaczyc
Monikę? Nie wstydze się- nie wiem co to znaczy z liścia i powiem więcej nie
wiem również co to znaczy plaskacz...... ale nie cytuję..
Kaśka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
69. Data: 2005-04-25 10:44:54
Temat: Re: Pięciolatka+kajdanki
Użytkownik "Kaszycha" <k...@n...pl> napisał w
wiadomości news:d4ihas$8i8$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...net> napisał w wiadomości
> news:426cc263$0$27726$f69f905@mamut2.aster.pl...
> >> >>
> >>
> >> Widzisz czego to się od TŻ-eta na usenecie można dowiedziec? :)))
> >
> > Od TŻ-eta to nie, ale od współdyskutantów to i owszem...
> Niektórzy czytają to co inni pisze i starają się rozumieć.
Komunikacja-
> sztuka trudna!
Bardzo trudna.
>
> >> Kontekst to każdy może rozumiec inaczej więc lepiej nie ośmieszac
> > się
> >> cytując wyrażenia których się nie rozumie.Jak się wyda, to ładny
> >> obciach.....
> >
> > Ja zasadniczo lubię dowiadywać się nowych rzeczy (a tego, że
czewgoś
> > nie wiem lub nie rozumiem, to w sumie za obciach nie uznaję,
raczej za
> > możliwość poznania czegoś nowego), więc proszę o (w miarę proste,
> > żebym zrozumiała) wytłumaczenie, o co chodziło idiom w poniższym:
>
> Ja zasadniczo tez lubię się dowiadywać nowych rzeczy ale cytowanie
czegos
> czego się nie rozumie to zupęlnie inna bajka. I czemu niby ja mam
tłumaczyc
> Monikę? Nie wstydze się- nie wiem co to znaczy z liścia i powiem
więcej nie
> wiem również co to znaczy plaskacz...... ale nie cytuję..
Aha, czyli nie rozumiesz wyrażenia, ale wiesz, że Radka (i moja)
interpretacja - wynikająca z kontekstu - jest błędna. A, i jeszcze
cytowanie jest złe. Dziękuję. Dyskuję uważam za zamkniętą.
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
70. Data: 2005-04-25 10:59:35
Temat: Re: Pięciolatka+kajdanki'madzik' napisał(a):
> Rozumiem, że Ty widziałaś pięciolatka w ataku dzikiej histerii? Walącego
> rękami na oślep, bliskiego zrobienia krzywdy sobie czy innym?
> - gdyby to nie wystarczało, czy gdyby wszystkie inne metody, które
> wymyślam w razie potrzeby, okazały się nieskuteczne przy ataku bez
> możliwości samokontroli, zastosowałabym "przymus bezpośredni").
W porządku, jasne. Ale nie wzywasz policji chyba? Zakładam, że w
przedszkolu są zatrudnione osoby wyedukowane i znające (przynajmniej
teoretycznie) metody uspokajania dziecka. Po pierwsze nie powinny w
ogóle dopuścić do tego, aby dziewczynka wpadła w taki szał (zakładam, że
dziecko jest zdrowe psychicznie), a po drugie -wysyłanie pięciolatki "na
dywanik" do dyrektora, to chyba nie jest metoda uspokajająca?
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |