| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2006-05-29 10:45:30
Temat: Re: Pieczety - czyli eksperyment kulinarny [P]
> Dnia 2006-05-29 12:27:57 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
> przyrody grupowicz *Kinga 'Słowotok'* skreślił te oto słowa:
>
>
>> Ja przy krojonej to płaczę dopiero przy trzeciej z kolei i to dużej.
>> A tu nie widziałam prawie nic przez łzy. Może powinnam włączyć wyciąg? Bo nie
>> mam za bardzo jak kroić przy oknie. Albo faktycznie te okulary do pływania
>> ;)))
>
Się zastanawiam, czy do większych ilości cebuli to sobie jakiegoś mini młynka
nie kupić albo coś na kształt blendera z ostrzem tnącym. Bardzo lubię cebulę, a
w zasadzie wszystkie metody wspomniane przez Was wypróbowałam (oprócz okularów
pływackich) i one jedynie opóźniają ten moment, kiedy po prostu jestem ślepa od
łez i szczypania.
Do "głupiego" spaghetti potrafię wkroić 3 cebule, a mam przepis na potrawę
wybitnie zimową, gdzie cebuli i to czerwonej, kroi się w półtalarki kilo
dwadzieścia... Już nie mówiąc o takiej tarcie cebulowej, czy cuś.
I tak prędzej czy później będę kupować robota takiego wielofunkcyjnego, ale
chodzi mi o to, żeby ze względu na rozmiary kuchenne moje był jak najmniejszy. I
nie śmiejcie się - myślałam przez chwilę o Magic Bullet - to, co do mnie
przemawia, to mały rozmiar. Na allegro są do dostania w rozsądnej cenie używane.
Ew. coś takiego jak blender z ostrzem tnącym - występuje coś takiego w
przyrodzie?
Wolałabym jednak mimo wszytko coś bardziej wielofunkcyjnego - nie gotuję często,
ze względu na czas. Takie ustrojstwo by a) pomogło częściej gotować, b)
ograniczyło upierdliwość krojenia i siekania.
Czy w takim czymś pionowym (nakłada się pojemnik na ostrze tnące) można:
a) posiekać cebulę i inne warzywa na drobną kosteczkę?
b) posiekać mięso np. na gulasz?
c) zemleć mięso?
Bo z prezentacji wiem, że robi pasty różne, do których wrzuca się m.in. kurczaka
gotowanego, więc te ostrza muszą być dość ostre.
Wszelkie rady i porady mile widziane.
Za wszelkie cisnące się na usta "buhaha co za głupek kupuje z tiwiszopu" od razu
podziękuję.
--
pzdr
K
"Całe życie z wariatami"
[by Pogodno]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2006-05-29 11:01:44
Temat: Re: Pieczety - czyli eksperyment kulinarny [P]
Użytkownik "Kinga 'Słowotok'" <k...@b...gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:e5eibe$bf$1@inews.gazeta.pl...
> Ja przy krojonej to płaczę dopiero przy trzeciej z kolei i to dużej.
> A tu nie widziałam prawie nic przez łzy. Może powinnam włączyć wyciąg? Bo
> nie mam za bardzo jak kroić przy oknie. Albo faktycznie te okulary do
> pływania ;)))
Ja nic nie włączam, oddycham nosem, zapałek w domu nie mam, okno różnie,
czasami otwarte także w kuchni, czasami tylko gdzie indziej.
Ale faktycznie cebulę trzymam w lodówce to zawsze zimna jest.
No ale jak zimna to czemu jak trę to nie piecze a jak siekam to piecze?
--
>>Sowa<<
// varium et mutabile semper femina // Wergiliusz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2006-05-29 14:15:34
Temat: Re: Pieczety - czyli eksperyment kulinarny [P]
, ale
> chodzi mi o to, żeby ze względu na rozmiary kuchenne moje był jak
> najmniejszy. I nie śmiejcie się - myślałam przez chwilę o Magic Bullet -
> to, co do mnie przemawia, to mały rozmiar.
Kinga, polecam blender Brauna (teraz wchodzą bwzprzewodowe, jeszcze
praktyczniejsze). Magic Bullet ma moja sąsiadka, a zawsze pozycza ode mnie
Brauna ;-). Bullet robi ze wszystkiego papkę. Braun mięsa nie zmiele , ale
posieka, jak nie mam dużo mięsa do zmielenia (tak do pół kilograma), to
zawsze siekam Braunem i nei muszę wyciągać maszynki.
Dorota
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2006-05-29 20:24:17
Temat: Re: Pieczety - czyli eksperyment kulinarny [P]Sowa <m...@w...pl> napisał(a):
> No ale jak zimna to czemu jak trę to nie piecze a jak siekam to piecze?
Widocznie masz ostrą tarkę i tępy nóż ;)
Albo nóż o grubej klindze.
Ania
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2006-05-29 22:24:48
Temat: Re: Pieczety - czyli eksperyment kulinarny [P]
Użytkownik "Kinga 'Słowotok'" <k...@b...gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:e5eibe$bf$1@inews.gazeta.pl...
[...]
> Ja przy krojonej to płaczę dopiero przy trzeciej z kolei i to dużej.
> A tu nie widziałam prawie nic przez łzy. Może powinnam włączyć wyciąg? Bo
nie
> mam za bardzo jak kroić przy oknie. Albo faktycznie te okulary do pływania
;)))
Najlepsze chyba są soczewki kontaktowe: zero podrażnień przy kilkakrotnym
obieraniu i krojeniu 20 kilogramów cebuli :) Ale tego (wady wzroku) nie
życzę nikomu.
- -
pzdr
kasia maruda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2006-05-29 22:46:24
Temat: Re: Pieczety - czyli eksperyment kulinarny [P]
Le mardi 30 mai 2006 ŕ 00:24:48, dans <e5fs56$jtr$1@atlantis.news.tpi.pl> vous
écriviez :
>> Ja przy krojonej to płaczę dopiero przy trzeciej z kolei i to dużej.
> Najlepsze chyba są soczewki kontaktowe: zero podrażnień przy kilkakrotnym
> obieraniu i krojeniu 20 kilogramów cebuli :)
Najwyrazniej nie nosisz soczewek kontaktowych...
--
Niesz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |